Przyjście byłego golkipera Lechii Gdańsk to bez wątpienie wzmocnienie, ale pozyskanie bramkarza nie powinno być raczej priorytetem białostockich działaczy, bo w klubie są przecież Pavels Steinbors i Xavier Dziekoński. Na kilku innych pozycjach sytuacja nie jest aż tak różowa.
- Będziemy poszukiwać środkowego obrońcy i napastnika - mówił jeszcze przed swoim zwolneniem trener Mamrot.
Jego następca Piotr Nowak ma zapewne inne spojrzenie na zespół, ale akurat wzmocnienie się stoperem i snajperem z pewnością i on by sobie życzył. Źle jest szczególnie w defensywie. Zimą do pierwszoligowej Resovii Rzeszów odszedł Bartosz Kwiecień, a Błażej Augustyn nie pojechał na obóz do Turcji. Nie wiadomo też kiedy na boisko wróci Ivan Runje, ale w grę wchodzi bardziej końcówka rundy, a nie jej początek.
Jakby tego było mało, już podczas zgrupowania w Belek groźnej kontuzji barku doznał Israel Puerto i nie wiadomo, jak długo potrwa powrót do zdrowia hiszpańskiego obrońcy. Z kolei Rumun Bogdan Tiru wystąpił tylko w jednym sparingu, co sugeruje, że i z jego zdrowiem coś nie jest w porządku.
Czytaj też: Jagiellonia Białystok. Czy wiosna będzie należała do młodzieży Żółto-Czerwonych (część 2.)
Wychodzi na to, że trener Nowak ma w tej chwili do dyspozycji tylko dwóch nominalnych stoperów - Michała Pazdana i Miłosza Matysika. W grach kontrolnych z konieczności do środka obrony przesuwany był pomocnik Jakub Orpik. Tak skromnymi siłami trudno będzie rozegrać całą rundę wiosenną, bo przecież mogą pojawić się kolejne urazy i pauzy za nadmiar żółtych kartek.
W ataku nie jest aż tak źle, bo Jagiellonia ma Bartosza Bidę, Andrzeja Trubehę, Fedora Cernycha, Michała Żyro i kilku młodych napastników. Tyle, że trudno oczekiwać, by którykolwiek z nich zastąpił kontuzjowanego Jesusa Imaza w liczbie strzelonych goli. Wszyscy czekają na powrót Hiszpana, ale po ciężkiej kontuzji zerwania więzadła w kolanie zagadką jest nie tylko, kiedy Imaz będzie gotowy do gry, ale i to, ile czasu zajmie mu powrót do dobrej dyspozycji.
O tym że Żółto-Czerwoni są na bakier ze skutecznością przekonują tureckie sparingi. Jagiellonia w każdym spotkaniu była stroną przeważającą, ale miała problemy z kończeniem akcji. Stąd tylko jedno zwycięstwo (3:0 z węgierski Siofokiem) i dwa remisy (0:0 z azerskim Sumqayitem i 1:1 z serbską Mladostią Lucani).
Nie jest zatem różowo, chociaż trzeba brać poprawkę na to, że zimą trudno jest o poważne wzmocnienia. Piłkarzy z reguły wiążą ważne umowy i ich aktualne kluby niechętnie godzą się na osłabienia kadry. Przeglądając listę transferów łatwo można dostrzec, że w PKO Ekstraklasie są kluby, które jeszcze nie pozyskały nikogo, względnie, tak jak Jaga, zakontraktowały tylko jednego zawodnika. Są wśród nich m. in. Legia Warszawa, Lech Poznań, Pogoń Szczecin, Radomiak i Cracovia.
Jagiellonia w ostatnim czasie często sięgała po nowych piłkarzy już w trakcie rundy, ale skutki takiej polityki kadrowej były z reguły opłakane. Lepiej zatem by było, żeby jak najszybciej wzmocnić zespół personalnie, szczególnie na środku obrony i w ataku. Inaczej w trakcie rundy wiosennej mogą pojawić się duże kłopoty.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?