Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok wygrywa i zyskuje pewność siebie. Ireneusz Mamrot: Spłacamy dług wobec kibiców

Jakub Laskowski
Piłkarze Jagiellonii odzyskują dawną formę. Żółto-Czerwoni wygrali dwa ostatnie mecze w lidze i liczą, że tę serię podtrzymają w spotkaniach grupy mistrzowskiej
Piłkarze Jagiellonii odzyskują dawną formę. Żółto-Czerwoni wygrali dwa ostatnie mecze w lidze i liczą, że tę serię podtrzymają w spotkaniach grupy mistrzowskiej Grzegorz Dembinski
Żółto-Czerwoni zwyciężając w Poznaniu z Lechem wypełnili plan minimum i w rundzie finałowej zagrają w grupie mistrzowskiej. Co więcej sezon, który już wielu spisało na straty, może zakończyć się happy endem.

Podopieczni Ireneusza Mamrota przystąpią do decydującej części sezonu z szóstego miejsca. Rozgrywki zakończą meczami z Legią Warszawa (u siebie) i Lechią Gdańsk (na wyjeździe), czyli drużynami, które powalczą o mistrzostwo Polski. Jaga w grę o złoto raczej już się nie włączy, aczkolwiek podium jest w jej zasięgu. Strata do plasującego się na trzecim miejscu Piasta Gliwice to sześć punktów, co w kontekście siedmiu dodatkowych spotkań, nie jest dystansem nie do odrobienia.

CZYTAJ: Kontuzja barku wykluczy Arvydasa Novikovasa z decydujących meczów tego sezonu

- Nie daliśmy kibicom zbyt wiele radości w ostatnim czasie i teraz spłacamy ten dług, bo zachowywali się wobec nas bardzo dobrze. Nie było z ich strony tak dużej presji, jak to bywa w innych klubach - mówi szkoleniowiec Jagiellonii Ireneusz Mamrot. - Puchar Polski jest bardzo ważny, ale trzeba pamiętać, że od kilku lat nie obowiązuje ten przepis, dzięki któremu finalista miał prawo gry w europejskich pucharach. Musimy grać dobrze w obu rozgrywkach - dodaje.

Po meczu w Poznaniu cieszy wynik, a przede wszystkim wiele czynników, które wpłynęły na poprawę formy wicemistrzów kraju. Miło było obserwować jagiellończyków prezentujących dużą pewność siebie i chęć brania odpowiedzialności za swój los. Zespół Mamrota przy Bułgarskiej nie próbował bowiem kalkulować i nie liczył na sprzyjające rozstrzygnięcia w innych meczach, tylko wziął sprawy w swoje ręce.

- Ciążyła na nas duża presja, ale ostatnie wygrane dają nam dużo pozytywnej energii - zapewnia Zoran Arsenić w pomeczowym wywiadzie z klubową stroną.

Chorwat ma podwójne powody do radości. W sobotę grający w Białymstoku na pozycji prawego obrońcy piłkarz zastąpił na środku wykartowanego Nemanję Mitrovicia i spisał się bardzo dobrze. W duecie z Ivanem Runje koncertowo zatrzymał ofensywnych graczy Kolejorza, w tym Christiana Gytkjaera, z którym wygrał wiele pojedynków. Trzeba jednak też dodać, że Duńczyk nie zawiesił poprzeczki zbyt wysoko.

- Zawsze mówiłem, że jestem stoperem i przychodzę do Jagiellonii, żeby grać jako środkowy obrońca. To, że grałem na prawej obronie, to była decyzja szkoleniowca, który widział mnie dotąd tylko w takiej roli - tłumaczy Arsenić.

Zobacz też: Jagiellonia Białystok. Pięć wniosków po meczu z Lechem Poznań [ZDJĘCIA]

Większy ból głowy szkoleniowiec białostoczan ma z obsadą prawego skrzydła. Kontuzja barku Arvydasa Novikovasa okazała się bowiem na tyle poważna, że Litwina czeka prawdopodobnie ponad miesięczna przerwa od gry.

Piłkarze Jagiellonii Białystok zagrali bardzo dobry mecz w Poznaniu, gdzie zasłużenie zwyciężyli miejscowego Lecha 2:0. Zobaczcie, jakie oceny wystawiliśmy żółto-czerwonym po tym spotkaniu.

Lech Poznań - Jagiellonia Białystok. Oceniamy piłkarzy Jagi ...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny