Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków 2:2. Jagiellończycy zrobią wszystko, aby kibice byli z nich dumni

Tomasz Dworzańczyk [email protected]
Patryk Tuszyński (z prawej) zaliczył w poniedziałek siódme i ósme trafienie w tym sezonie. Nika Dzalamidze (z piłką) dopisał z kolei do swojego dorobku ósmą asystę w rozgrywkach.
Patryk Tuszyński (z prawej) zaliczył w poniedziałek siódme i ósme trafienie w tym sezonie. Nika Dzalamidze (z piłką) dopisał z kolei do swojego dorobku ósmą asystę w rozgrywkach. Wojciech Wojtkielewicz
Zrobimy wszystko, żeby na koniec sezonu kibice byli z nas dumni - mówi trener Jagi Michał Probierz.

Po zremisowanym 2:2 meczu z Wisłą Kraków trener białostoczan był umiarkowanie zadowolony z punktu. Zważywszy, że wyrównująca bramka padła w ostatniej minucie doliczonego czasu gry, trudno, żeby było inaczej. Tym bardziej, że w przekroju spotkania, to Biała Gwiazda miała więcej z gry.

- Wisła pokazała nam, jak trzeba utrzymywać się przy piłce. Wszystkiego nie da się od razu zmienić, dlatego musimy solidnie pracować. Dostaliśmy odpowiedź, że jeszcze sporo nam brakuje - oświadczył na pomeczowej konferencji prasowej.

Bohaterem spotkania z pewnością był Patryk Tuszyński, zdobywca obu bramek dla żółto-czerwonych. Przed meczem jego obecność w wyjściowym składzie Jagi budziła wątpliwości, tym bardziej, że 25-letni napastnik nie prezentował się ostatnio najlepiej. Jak jednak pokazało poniedziałkowe spotkanie, trener Probierz podjął doskonałą decyzję, wystawiając Tuszyńskiego na pozycji numer dziewięć.

- Po ostatnich meczach miałem czas, by zastanowić się nad swoją postawą. Uświadomiłem sobie, że skrzydłowym raczej nie będę. Nie pozostało nic innego, jak tylko ciężko trenować i przekonać trenera, by dał mi szansę na szpicy. Dwa mecze czekałem i w końcu dostałem swoją szansę. Chyba ją wykorzystałem - cieszy się Tuszyński.

O ile roszadę z przodu należy zapisać na plus, to mniej argumentów na obronę ma decyzja o wystawieniu na prawej obronie Łukasza Tymińskiego. Nominalny defensywny pomocnik Jagi zamieszany był w stratę obu bramek, choć trener Probierz ma na ten temat odmienne zdanie.

- Przy pierwszym golu był spalony, a przy drugim rykoszet. To gdzie Tymiński popełnił błąd? - pyta się szkoleniowiec Jagi.
I rzeczywiście, można by długo nad tym dyskutować, przeskakując na temat sędziowski, gdyby nie fakt, że pierwszy gol dla żółto-czerwonych także nie powinien zostać uznany. W pierwszej fazie akcji, asystujący przy bramce Nika Dzalamidze był na minimalnym spalonym. Zważywszy jednak na sporą liczbę pomyłek w tym sezonie na niekorzyść Jagi, arbitrzy musieliby się jeszcze wielokrotnie mylić w drugą stronę, by te straty wyrównać.

Co by jednak nie mówić, punkt z Wisłą daje żółto-czerwonym spory komfort, bo pozwolił utrzymać przewagę nad poniedziałkowym rywalem, co może być istotne w walce o ósemkę. To zresztą przyznał po meczu Probierz, który przestał mówić o utrzymaniu, a zaczął deklarować walkę o inne cele, na razie jednak bliżej nie sprecyzowane.

- Musimy teraz wygrać wszystkie mecze do końca, żeby o coś walczyć - kwituje Probierz.

Do zakończenia fazy zasadniczej pozostały cztery spotkania. W rundzie dodatkowej Jagę czeka kolejnych siedem meczów.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny