Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok. Taras Romanczuk zakłada opaskę kapitana, do której zdążył się już przyzwyczaić

Jakub Laskowski
Taras Romanczuk wiosną będzie pełnił funkcję kapitana Jagiellonii
Taras Romanczuk wiosną będzie pełnił funkcję kapitana Jagiellonii brak
Taras Romanczuk, który dotąd pełnił funkcję drugiego kapitana Żółto-Czerwonych, w piątkowym meczu z Miedzią Legnica zadebiutuje w roli pełnoprawnego głównodowodzącego białostockiej drużyny.

Urodzony na Ukrainie piłkarz, mający także polskie obywatelstwo, przejął opaskę po Rafale Grzybie, który zdecydował się kontynuować przygodę w Jagiellonii jako asystent trenera Ireneusza Mamrota.

- Akurat słowo przejął nie jest chyba do końca właściwe, bo już do tej roli w Jadze poniekąd się przyzwyczaiłem - przypomina Romanczuk. - „Grzybek” był świetnym kapitanem, dużo się od niego nauczyłem. Jasne, że opaska ma dla mnie specjalne znaczenie. To duży zaszczyt, ale i obowiązek, bo oznacza to dodatkową odpowiedzialność na boisku i poza nim. Jaką dokładnie? Nikt się o tym nie dowie, gdyż szatnia jest świętością i poza nią nic nie może wyjść - dodaje.

Tak się złożyło, że odkąd Romanczuk pojawił się w Jagiellonii, miał bardzo duży udział we wszystkich ostatnich sukcesach białostoczan. 27-letni pomocnik świętował z podlaskim klubem dwa razy srebrny i raz brązowy medal mistrzostw Polski. Piłkarz ma nadzieję, że jego nowy rozdział w Jagiellonii będzie jeszcze lepszy.

- W zbliżającej się rundzie powalczymy na dwóch frontach i nie wyobrażam sobie, żebyśmy któryś z nich potraktowali mniej poważnie. Uważam, że bardzo dobrze przygotowaliśmy się do drugiej części sezonu pod każdym względem. Pokazał to wygrany sparing z Dynamem Moskwa, który dał nam sporo pewności siebie. Z niecierpliwieniem wyczekujemy na inaugurację w Legnicy - zaznacza Romanczuk.

Zobacz: Dobry start zawodników Podlasia Białystok w Łodzi. Klaudia Kardasz i Damian Czykier z minimum na mistrzostwa Europy

Nowy-stary kapitan Jagi odniósł się też do rewolucji kadrowej, do jakiej zimą doszło w zespole wicemistrza Polski. Romanczuk zgadza się z opinią wielu futbolowych ekspertów, mówiących o tym, że Jagiellonia okazała się jednym z wygranych okienka transferowego, a jej kadra na tych roszadach nie ucierpiała.

- Rzeczywiście, w drużynie sporo się zmieniło, ale gdybym miał być szczery, to już dawno wiedzieliśmy, że zarówno Karol Świderski, jak i Przemysław Frankowski chcą odejść - opowiada Romanczuk. - W miejsce tych piłkarzy przyszli jednak wartościowe indywidualności, ale muszą to pokazać w meczach, bo nikt nie dostanie się do jedenastki za zasługi. Najmniej mogę powiedzieć o Jesusie Imazie, który szybko załapał kontuzję i nie trenował z nami. Pozostali pokazali się z bardzo dobrej strony podczas obozu w Turcji. Martin Kostal zaimponował mi szybkością, a Stefan Scepović jest silny i dobrze wyszkolony technicznie - dodaje.

Niektórzy boją się, czy w Jagiellonii, która staje się coraz bardziej cudzoziemska, nie będzie problemów z komunikacją i czy coraz mniejsza liczba Polaków nie doprowadzi do pogorszenia atmosfery w zespole.

- Mogę zapewnić, że dogadujemy się świetnie, a językiem numerem jeden w szatni jest polski. Zresztą boisko to zweryfikuje - kończy Romanczuk.

Inauguracyjny wiosenny występ Żółto-Czerwonych wypada w najbliższy piątek. Podopieczni Mamrota zmierzą się na wyjeździe z Miedzią Legnica.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny