Nie wszystko jest zależne od samych jagiellończyków, bo nikt nie mógł na przykład przewidzieć kontuzji podstawowych graczy. Ale kilka rzeczy można zmienić, by sprawy przestały iść w złym kierunku.
Żółto-czerwonym na początku rundy wiosennej brakuje polotu, radości gry, zrobienia na boisku czegoś niekonwencjonalnego, no i szybkości. Słowem wszystkiego, czego uosobieniem był oddany do tureckiego Sivassporu Kamil Grosicki.
- Nie da się ukryć, że wybito nam ząb trzonowy i musimy zrobić wszystko, by ten ubytek wypełnić - mówi kapitan drużyny Tomasz Frankowski.
Brakuje im wiary w siebie
Jaga bez Grosika nie prezentuje już takiej wartości w ataku, ale przecież zostali w niej zawodnicy, którzy jesienią raz za razem trafiali do jedenastek kolejki we wszystkich mediach i zbierali pochwały. Problem w tym, że sami piłkarze jakby zwątpili, że bez Grosika są w stanie coś zrobić. I to należy szybko zmienić, bo Jaga nadal przedstawia dużą wartość. Cieniem samej siebie z jesieni jest jak na razie formacja obronna, popełniająca proste błędy. Pomocnicy grają bez błysku i kreatywności, nowi piłkarze zawodzą i trudno ich nazwać wzmocnieniami. Nie ma praktycznie nikogo, kto mógłby o sobie powiedzieć, że prezentuje się równie dobrze, co jesienią.
Brak pewności siebie wypływa też z czegoś innego.
- Jagiellonia jest w nowej sytuacji. Klub zawsze bronił się przed spadkiem, albo był średniakiem. Teraz walczy o najwyższe cele. Musimy się z tym zmierzyć, a to wcale nie jest proste - zauważa pomocnik Marcin Burkhardt.
Trener Michał Probierz przy każdej okazji zwraca uwagę na kontuzje Bartłomieja Grzelaka oraz na fakt, że zespół nie może trenować na normalnej nawierzchni. Zgoda, to jest jakieś usprawiedliwienie. Tyle, że tego się zmienić nie da, bo równie dobrze można narzekać na zbyt niski pułap chmur, za mocno świecące słońce itp. Większość zespołów ma podobne problemy, co Jagiellonia, a jednak z małymi wyjątkami wszyscy grają lepiej niż jesienią.
Do słabszej dyspozycji sportowej dochodzi zła prasa. Niektóre fakty łatwo wytłumaczyć. Jagiellonia wbiła się do hermetycznego dotąd grona mocarzy ligi. Dużo dziennikarzy ma wydeptane w Legii, Wiśle czy Lechu ścieżki, więc po co deptać nowe? Na dodatek żurnaliści to często także kibice tych klubów. Stąd nieprzychylne artykuły i komentarze pod adresem białostoczan. Dlatego maksymalnie wyolbrzymia się odejście Grosickiego, nagle wypływa dyskwalifikacja Hermesa, podkreśla się, jak to słabo Jaga wystartowała, a jakimi geniuszami są wiślacy, czy legioniści.
To tylko część prawdy. Mało kto zauważa, że dotychczasowi rywale żółto-czerwonych to ekipy z pierwszej dziesiątki tabeli, a na przykład Wisła z nikim takim jeszcze nie grała.
Obrzucanie się błotem
Mówiąc o niechęci mediów trzeba przyznać, że ludzie Jagiellonii czasami sami sobie są winni. Po co na przykład trener Probierz udzielił wywiadu, w którym zaznaczał, że Grosicki u niego i tak by nie grał? Przy mizernej sile ofensywnej Jagi i tym, co Grosik pokazuje w Turcji, wypowiedź wydaje się być śmieszna. Na dodatek zawodnik w zamian wyjawił, że szkoleniowiec go nie lubi, podobnie jak Frankowskiego. Skutek jest taki, że w telewizyjnym programie zamiast pytań o to, co trzeba zrobić, by wyjść z kryzysu, kapitan Jagi musi mówić o tym, co dzieje się w szatni i czy rzeczywiście ma konflikt ze szkoleniowcem (nawiasem mówiąc wielkie brawa należą się Frankowi za sposób, w jaki z tego wybrnął).
Obrzucanie się błotem dwóch ludzi, którzy tyle dobrego ostatnio zrobili dla Jagi, nikomu nie służy. Nieważne, czy Probierz bardziej obrzuci błotem Grosickiego, czy też odwrotnie. Obaj będą utytłani, a i klub nie wychodzi z takich przepychanek czysty. Profesjonaliści wcale nie muszą się przyjaźnić. Wystarczy, że będą się szanować i współpracować.
Wnioski nie są zachęcające, ale czy należy usiąść i płakać? Nie. Przecież Jaga nadal jest wiceliderem i gra o wielką stawkę. Stać ją na to, ale musi w to uwierzyć sam zespół. Inaczej nic z tego nie będzie.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?