Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok. Rafał Grzyb: Nie baliśmy się Lechii i bez strachu wyjdziemy na Zawiszę

Wojciech Konończuk [email protected]
Rafał Grzyb (przy piłce) w meczu z Lechią Gdańsk był mocnym punktem Jagiellonii Białystok
Rafał Grzyb (przy piłce) w meczu z Lechią Gdańsk był mocnym punktem Jagiellonii Białystok Andrzej Zgiet
Kapitan Jagi Rafał Grzyb jest umiarkowanie zadowolony z remisu żółto-czerwonych 2:2 z Lechią Gdańsk na inaugurację ekstraklasy.

Jeśli się u siebie prowadzi 2:0 i pada remis, to trudno skakać z radości, nawet gdy rywal jest tak mocny, jak Lechia. Z drugiej strony, trzeba obiektywnie powiedzieć, że wynik jest sprawiedliwy - mówi jagiellończyk.

Białostockiego pomocnika i jego kolegów nie wystraszyły potężne transfery gdańskich rywali i w pierwszej odsłonie to Jaga nadawała ton wydarzeniom na boisku.

- Lechia wzmocniła się ogromnie i nie ma co do tego wątpliwości, że jak na polskie warunki ma ogromny potencjał. Ale nie zawsze jedenaście indywidualności od razu stworzy maszynkę do wygrywania. Na zgranie wszystkiego trzeba czasu. Tym bardziej szkoda, że nie wykorzystaliśmy swojej szansy - zauważa Grzyb.

Spory w tym udział asystenta sędziego, który przy golu na 1:2 nie zauważył pozycji spalonej Piotra Wiśniewskiego z Lechii.

- To był ważny moment, ale mieliśmy jeszcze czas, by naprawić błąd sędziego i nie dopuścić do nieszczęścia - przypomina kapitan Jagiellonii.

Grzyb miał głównie za zadanie rozbijać akcje rywali, w czym pomaga mu pozyskany latem z Widzewa Łódź Litwin Povilas Leimonas.

- Nasza współpraca układała się dobrze, bo nad zrozumieniem pracowaliśmy mocno na treningach i podczas sparingów. Povilas to ciekawy zawodnik, który może sporo wnieść do naszego zespołu. Jest bardzo groźny przy stałych fragmentach gry, umie podłączyć się do akcji ofensywnej - wylicza białostoczanin. - Do tej pory mieliśmy z reguły niski skład i często wynikały z tego faktu problemy w powietrzu. Teraz jest Povilas, a także rośli obrońcy Sebastian Madera oraz Marek Wasiluk i od razu jest lepiej. Wierzę, że stałe fragmenty gry będą naszą groźną bronią - kontynuuje piłkarz.

Po remisie z typowaną do zajęcia najwyższych miejsc Lechią w mediach pojawiły rozważania, że zapowiadana przez trenera Michała Probierza walka o utrzymanie była tylko zasłoną dymną. W rzeczywistości jego drużyna zagra o znacznie bardziej ambitne cele.

- Mamy wielu młodych zawodników, którzy są zdolni, ale ciężko im będzie wyjść i od razu wziąć ciężar gry na siebie. Stąd nie należy niepotrzebnie pompować balonika - uważa jagiellończyk. - Spokojnie podchodzę do medialnych spekulacji. Przed spotkaniem z Lechią wielu nas skreślało, teraz widzi w nas mocarzy. Trzeba poczekać z osądami, bo to przecież dopiero jedna kolejka. Jeśli patrzyć tylko na inaugurację, to Legia Warszawa, po porażce z Bełchatowem, powinna broni się przed degradacją - śmieje się nasz rozmówca.

Jagiellończycy myślami są już przy niedzielnym spotkaniu w Bydgoszczy z Zawiszą. Będzie to rewanż za wyeliminowanie Jagi przez ekipę znad Brdy w półfinale Pucharu Polski.

- Nie traktujemy tego w kategoriach odgryzania się za pucharowy dwumecz. Jest nowy sezon i nowe spotkanie. Nie baliśmy się Lechii i bez strachu wyjdziemy na Zawiszę. Szanujemy jednak rywala, który na starcie wygrał przecież 2:0 z Koroną Kielce. Musimy wyjść na boisko skoncentrowani, realizować nakreśloną przez trenera taktykę i unikać głupich błędów. Wtedy powinno być dobrze - kończy Grzyb.

Niedzielny mecz w Bydgoszczy rozpocznie się o godz. 15.30.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny