Zmartwieniem szkoleniowca Jagi jest za to wąska kadra i kilka kontuzji. Z tego powodu w kończącym obóz na Litwie sparingu ze Stomilem Olsztyn musiał zagrać sam Hajto.
- Nieskromnie powiem, że pokazałem, iż nie jest ze mną tak źle. Zawsze powtarzam, że w piłce nożnej lepiej mądrze stać niż głupio biegać - mówi Hajto. - Ale przecież chodzi nie o moje przygotowanie, tylko zawodników. Nie ze wszystkich jestem po zgrupowaniu w Mariampolu zadowolony. Na szczęście do sezonu jest jeszcze sporo czasu - dorzuca.
Opiekun żółto-czerwonych podkreśla dobrą postawę drużyny w wygranym 2:0 meczu z mistrzem Litwy Ekranasem Poniewież.
- Oni są już na takim etapie przygotowań, że powinni być prawie gotowi do sezonu, bo zaraz mają kwalifikacje Ligi Mistrzów. A z nami nie nawiązali walki. To cieszy, bo nasi piłkarze pokazali, że na dużym zmęczeniu i przy wielkim upale nie mają kłopotów z koncentracją i długo utrzymywali się przy piłce - chwali swoich podopiecznych Hajto.
Nie szufladkować
Niestety, nie obyło się bez kłopotów, szczególnie z kontuzjami napastników. Uraz w meczu ze Stomilem zgłosił Tomasz Frankowski, a kibiców bardzo zaniepokoił spowodowany kontuzją kolana brak Tomasza Zahorskiego. Pojawiły się nawet głosy, że mogą być z nim takie same problemy, co niedawno z z Bartłomiejem Grzelakiem, który był w Białymstoku rok i nie rozegrał żadnego meczu o punkty.
- Nie zgodzę się z tym i nie można tych dwóch zawodników zaszufladkować razem. Od problemów Tomka z kolanem minęło już parę lat i przez ten czas był zdrowy. W Mariampolu miał po prostu pecha na treningu, ale mam nadzieję, że nic wielkiego się nie stało i wkrótce wróci do zajęć. Musimy jednak czekać na wyniki badań - kontynuuje Hajto.
Opiekun Jagi chce, by w kadrze pozostali testowani aktualnie piłkarze - bramkarz Łukasz Skowron, pomocnik Paweł Tarnowski oraz kameruński napastnik Christian Bekamenga.
- Oni przychodzą na pozycje, na których doznaliśmy osłabień, jak na przykład Skowron w miejsce Grześka Sandomierskiego, lub tam, gdzie brakowało nam piłkarzy - przekonuje szkoleniowiec. - Proszę zobaczyć, że jeśli odliczyć graczy kontuzjowanych, młodego Dźwigałę i Mackiewicza oraz pozbyć się tych trzech testowanych, to zostało nam 17 ludzi. Trochę nas za mało, prawda? - dodaje.
Hajto irytuje się brakiem jasnego określenia się ze strony czterech piłkarzy Polonii Warszawa, którzy mają trafić do Jagiellonii. Chodzi o Sebastiana Przyrowskiego, Tomasza Jodłowca, Władimera Dwaliszwilego i Pawła Wszołka.
- Kiedy czytam, że prezes Polonii Józef Wojciechowski ma im płacić, a oni jeszcze domagają się pieniędzy od Jagiellonii i kręcą nosem, to włos mi się jeży. Nie chcę piłkarzy, którzy negocjują z innymi, a jak coś nie wyjdzie, to w ostateczności łaskawie przyjdą do nas - zaznacza Hajto. - To już lepiej niech idą gdzie indziej robić te swoje rzekomo wielkie kariery. Ja na nich nawet już nie czekam, bo muszę przygotować drużynę do sezonu - dodaje z mocą.
We wtorek mecz z Radomiakiem
We wtorek, o godz. 17, na boisku w Dobrzyniewie Jagiellonia rozegra kolejny mecz kontrolny. Jej rywalem będzie drugoligowy Radomiak Radom.
- Nie spodziewam się żadnych nowych twarzy i zagramy takim potencjałem, jaki aktualnie mamy. Każdy wystąpi przynajmniej po 45 minut - kończy opiekun żółto-czerwonych.
Przed wyjazdem na drugi przedsezonowy obóz - do Słowenii, Jaga rozegra jeszcze jedną potyczkę kontrolną. 14 lipca w Ząbkach zmierzy się z Dolcanem.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?