Jest czego żałować, bowiem w niedzielnym meczu z Portowcami to podopieczni Michała Probierza byli znacznie bliżej triumfu. Na pocieszenie pozostaje fakt, że jagiellończycy utrzymali pozycję lidera, choć nadal wynika to tylko z lepszej różnicy bramek nad drugim zespołem, jakim obecnie jest Bruk-Bet Termalica Nieciecza.
- Mamy nad czym pracować, dlatego nie zadowalamy się pozycją lidera i liczbą punktów, tylko pracujemy dalej, bo chcemy coś zdziałać w tej lidze - podkreśla Piotr Tomasik, lewy obrońca Jagi.
W niedzielę głównym mankamentem białostoczan była skuteczność. Szczególnie po przerwie okazji nie brakowało, lecz był kłopot z ich wykończeniem. Trzeba też dodać, że szczecińskiemu golkiperowi dopisało szczęście, bowiem dwukrotnie piłka zatrzymywała się na słupkach strzeżonej przez niego bramki.
- Nie można być zadowolonym, bo mieliśmy sporo okazji, ale ich nie wykorzystaliśmy. Notujemy remis, choć mogliśmy to wygrać. Czujemy wszyscy niedosyt, bo zmarnowaliśmy bardzo wiele sytuacji - przyznaje Fedor Cernych, napastnik Jagi.
Litwin niedawno wyleczył uraz kolana, z którym borykał się kilka tygodni i przyznaje, że nie jest jeszcze w najwyższej dyspozycji. Wrócił na środowe spotkanie pucharowe w Szczecinie i zagrał też 90 minut przeciwko Pogoni w Białymstoku.
- Jeszcze nie mogę powiedzieć, że jestem w formie, bo ta przerwa była dość długa. Bez treningów ciężko było wejść od razu do gry. Udało się wytrzymać te dwa mecze, ale daleko mi jeszcze do tej optymalnej formy - kwituje Cernych.
Coraz lepiej spisuje się za to Damian Szymański, który w przerwie niedzielnego meczu zmienił Tarasa Romanczuka i to z jego osobą można wiązać fakt poprawy gry żółto-czerwonych w drugiej połowie. Były pomocnik GKS Bełchatów pokazał, że może być alternatywą dla Konstantina Vassiljeva, który w tym spotkaniu nie mógł wystąpić ze względu na uraz.
- Myślę, że zagraliśmy naprawdę dobrze i powinniśmy wygrać ten mecz nawet 2:0. Owszem, zabrakło Kosty Vassiljeva, który jest ważnym punktem drużyny, ale są też zawodnicy rezerwowi, którzy solidnie trenują i pracują, by dostać swoją szansę - mówi Szymański. - W drugiej połowie stworzyliśmy sobie bardzo dużo sytuacji. Sam nawet trafiłem w słupek, a i w ostatniej minucie mogłem uderzyć lepiej na bramkę rywala. Taka jest jednak piłka, pozostaje niedosyt - dodaje 21-latek.
Trzeba też zauważyć, że kolejny raz w tym sezonie jagiellończycy zostali skrzywdzeni przez sędziego. Arbiter Daniel Stefański powinien już w 4. minucie wyrzucić z boiska Jarosława Fojuta, który zwyczajnie zrobił zamach na zdrowie Cernycha. Ten na szczęście w ostatniej chwili zdołał uniknąć złamania nogi.
- Dobrze, że nie stało mi się nic poważnego i mogłem grać dalej w tym spotkaniu - kwituje Cernych.
Litwin, podobnie jak Konstantin Vassiljev, Przemysław Frankowski, Karol Świderski i Damian Węglarz, w najbliższych dniach będą wypełniać obowiązki reprezentacyjne i zabraknie ich podczas treningów żółto-czerwonych. Ale pozostali zawodnicy będą do dyspozycji trenera Probierza, który podkreśla, że cieszy się, iż w lidze następuje dłuższa przerwa.
- Przyda nam się odrobina odpoczynku i regeneracji. Mamy w zespole kilka urazów, kilku zawodników jest poobijanych, kilku przeziębionych. Jest też nadzieja, że wrócą po urazach kontuzjowani ostatnio Dmytro Chomczenowski i Przemysław Mystkowski - kończy szkoleniowiec białostockiej drużyny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?