Oglądałeś pierwszą kolejkę Bundesligi po przerwie?
Martin Pospisil (pomocnik Jagiellonii Białystok): Jasne, że tak! Obejrzałem prawie wszystko. Nie ukrywam, że stęskniłem się za piłką. Już po dwóch tygodniach nie wiedziałem, co ze sobą zrobić. Te dwa miesiące były dla mnie naprawdę trudne. Dobrze, że już wróciliśmy na boiska. Wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni do biegania po murawie. Tam jest nasze miejsce.
Wrócił futbol, ale chyba nie sport jaki znamy.
Przede wszystkim mecze bez kibiców nie są takie same. Piłkarz gra dla kibiców, a bez nich futbol traci na wartości. Podczas meczu trybuny niosą zawodnika, czujesz się silniejszy. Bez fanów ucierpi jakość widowiska. Tym bardziej po takiej przerwie... Myślę, że każdy będzie musiał się do tego przyzwyczaić.
Mimo wszystko na powrót ekstraklasy, nawet w takiej formie, chyba i tak cieszysz się jak dziecko.
Nie tylko mi, ale wszystkim chłopakom, brakowało rytmu meczowego. Spotkania o punkty są tak samo ważne z kibicami i bez nich. Zdajemy sobie sprawę, o co musimy walczyć w najbliższych kolejkach. Jesteśmy na to gotowi.
CZYTAJ TEŻ: Trener Jagiellonii Białystok Iwajło Petew mówi o treningach i formie swoich piłkarzy
Ten sezon jest dla Jagi do uratowania?
Początek rundy nie był dobry, ale jeszcze przed przerwą zaczęliśmy nieźle punktować. Dobrze zaczęliśmy serię bardzo trudnych meczów. W trzech spotkaniach wywalczyliśmy siedem punktów. Poszliśmy w górę i uspokoiliśmy się psychicznie. Szkoda tej przerwy... Mam nadzieję, że ona nie wybije nas z rytmu.
Które miejsce zadowoli Jagiellonię na koniec sezonu?
Najpierw musimy utrzymać miejsce w pierwszej ósemce. Uważam, że spełnienie tego celu nikogo nie zadowoli. Mówię to za siebie i za całą drużynę, że walczymy o europejskie puchary. Myślę, że tę drużynę na to stać. Wszyscy widzimy jak wygląda tabela. Nie mamy dużej straty do czołowych miejsc. Jeżeli więc zrobimy taką serię jak przed przerwą, to możemy bardzo szybko dołączyć do drużyn na górze. Jestem piłkarzem, który ma ambicje. Nie zadowolę się miejscem tylko w górnej ósemce.
Już pierwszy mecz z Cracovią pokaże na co stać drużynę?
Pierwsze spotkanie traktuję jak niewiadomą. Nie da się przewidzieć, jaki będzie wynik. Po tej przerwie zaczniemy nową ligę. Pierwsze kolejki mogą zweryfikować niektóre plany. Oby nie nasze. Wyjazdy do Krakowa zawsze bywają trudne. Nigdy nie grało się łatwo przeciwko Cracovii i Michałowi Probierzowi.
Tym razem nie zrobisz „misia” z trenerem Probierzem, bo i sytuacja na to nie pozwala.
(śmiech) Nie wiem jak to będzie za dwa tygodnie. Fajnie byłoby przybić piątkę z trenerem, a nie tylko stuknąć się łokciem.
Tarcza antykryzysowa pomaga Jagiellonii. Białostocki klub otrzymał pomoc w wysokości 3,5 mln złotych
Nie boicie się tej intensywnej końcówki sezonu, gdzie będziecie rozgrywać mecze co dwa-trzy dni?
Każdy podchodzi do tego indywidualnie, nie mogę odpowiadać za całą drużynę. Teraz nikt nie wie, jak ciało będzie reagować na te obciążenia. Myślę, że kluczowa będzie regeneracja. Ona może odgrywać bardzo ważną rolę w końcówce rozgrywek. Teraz jest czas na szlifowanie taktyki i motoryki. Później, gdy mecze odbywają się jeden po drugim, nie ma możliwości trenowania tak ciężko.
W domu miałeś warunki, aby pobawić się piłką?
Mam domek z ogródkiem, więc miałem łatwiej, niż chłopaki, którzy mieszkają w bloku. Ćwiczyłem tak, że odbijałem piłkę od trampoliny (śmiech). Trochę pracowałem nad techniką... Ale to nie to samo, co na boisku.
A rowerek stacjonarny? Przydał się?
Na rowerek nie mogę już patrzeć (śmiech). Więcej korzystałem z bieżni. Musiałem ją odpalić, bo zakazy nie pozwalały biegać w parku. Wcześniej ją odkurzyłem, gdyż dawno nie była używana.
ZOBACZ: Akcja Kibice Razem wciąż trwa. Kibice Jagiellonii spieszą z pomocą dzieciom, seniorom, kombatantom
Czy bałeś się tego, jak będzie wyglądać twoja forma fizyczna po powrocie do treningu na boisku?
Trochę tak. Nie wiedziałem, jak będzie to wyglądać. Na szczęście byłem pozytywnie zaskoczony. Wszystko było w miarę OK. Wystarczył jeden-dwa treningi i poczułem, że wskoczyłem na obroty. Do pełni szczęścia brakuje rozegrania jakiegoś sparingu, ale nie tylko my będziemy musieli zmierzyć się z tym problemem. Mamy jeszcze dwa tygodnie do pierwszego meczu. To dużo czasu, aby optymalnie się przygotować. Jestem dobrej myśli.
Choć ekstraklasa nie grała, to w mediach było dość głośno o Jagiellonii. Chodzi o przeciągające się rozmowy ws. cięcia pensji. Dlaczego musiało trwać to tak długo?
Nie wiem czy chcę do tego wracać... Z drugiej strony wydaje mi się, że to normalna rzecz. Trudno przyjąć decyzję z dnia na dzień, że na rozkaz dostajesz 50-procentową obniżkę wynagrodzenia. To nie prawda, że nie zgodziliśmy się na redukcję zarobków. Po prostu trzeba było się jakoś dogadać i poszukać kompromisu. Ostatecznie tak się stało. Mało było prawdy w tym, co pisały media. Nie wiem skąd to wyszło. W innych polskich klubach ten problem był jeszcze większy. W naszej szatni nie poruszamy już tego tematu.
ZOBACZ TEŻ:
Jagiellonia Białystok. Żony i dziewczyny piłkarzy 2021. Zoba...
Luksusowe samochody piłkarzy Jagiellonii Białystok. Niektóre...
“Bodyguard” lekiem na hejt?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?