Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa. Dawno nie dali sobie tyle strzelić

Tomasz Dworzańczyk
Tomasz Dworzańczyk
Ivan Runje (w środku) przyznaje, że spotkanie z Legią defensywie Jagiellonii nie wyszło. Mimo to żółto-czerwoni wciąż mają najmniejszą liczbę straconych bramek w całej ekstraklasie.
Ivan Runje (w środku) przyznaje, że spotkanie z Legią defensywie Jagiellonii nie wyszło. Mimo to żółto-czerwoni wciąż mają najmniejszą liczbę straconych bramek w całej ekstraklasie. Andrzej Zgiet
Mimo straty aż czterech goli w meczu z Legią białostocka defensywa wciąż jest najlepsza w lidze

Przed piątkowym meczem z mistrzem Polski mało kto zakładał, że żółto-czerwoni dopuszczą do straty aż tylu goli. Tym bardziej, że w tym sezonie do białostockiej bramki piłka wpadała sporadycznie. Dotąd tylko raz rywale strzelili więcej niż jednego gola, a sześciokrotnie udało się białostoczanom zachować czyste konto.

- Jesteśmy zawiedzeni porażką, a szczególnie jej rozmiarami. Na pewno nikt nie przypuszczał, że stracimy w tym meczu aż cztery gole. Po utracie drugiej bramki uszło z nas powietrze, a Legia robiła, co chciała. To była katastrofa - przyznaje Ivan Runje, chorwacki stoper Jagi, cytowany przez oficjalną stronę klubu.

Ostatnio żółto-czerwoni stracili aż tyle bramek osiem miesięcy temu - 18 marca, kiedy w kompromitującym stylu przegrali w Krakowie z Wisłą aż 1:5. Tego spotkania nie można jednak porównać do meczu z Legią, która dwa z czterech trafień zdobyła w zasadzie w doliczonym czasie gry, kiedy wynik był praktycznie przesądzony. Nie usprawiedliwia to jednak piłkarzy, którzy do końca powinni utrzymać koncentrację.

- To boli, ale Legia wygrała zasłużenie. Po niektórych naszych graczach widać było zmęczenie - powiedział Taras Romanczuk.

Źródło: Agencja TVN

- Nie chcieliśmy tracić już kolejnych bramek. Zabrakło nam jednak doświadczenia w środku pola. Pod tym względem Legia miała nad nami olbrzymią przewagę - przyznaje Michał Probierz, trener Jagi.

Szkoleniowiec żółto-czerwonych sam przyznał po meczu, że zmiany, jakich dokonał w trakcie gry, nie przyniosły zamierzonego efektu. Zejście z boiska w drugiej połowie Konstantina Vassiljeva i Jacka Góralskiego oznaczało w praktyce przejęcie kontroli nad drugą linią przez warszawian, bowiem zmiennicy wypadli bardzo blado.

- Widać było, że Damian Szymański gdzieś tam się zagubił po jednej, czy drugiej stracie. Nie ma co jednak rozdzierać szat. Ten mecz dał nam mnóstwo materiałów do analizy i jestem przekonany, że wyjdziemy z tego silniejsi - przekonuje Probierz.

Opiekun jagiellończyków nie wyglądał po meczu na mocno przygnębionego, wręcz przeciwnie, starał się nadrabiać miną i jego wypowiedzi były raczej optymistyczne. To w sumie zrozumiałe, bowiem mimo straty czterech goli jagiellończycy wciąż mogą pochwalić się najlepszą defensywą w ekstraklasie.

- Po tym meczu będziemy jeszcze silniejsi. Widać, nad czym musimy pracować. Tak jak Legię uczą w Lidze Mistrzów, tak Legia nas dziś nauczyła - powiedział trener gospodarzy, Michał Probierz.

Źródło: Agencja TVN

- Lepiej stracić w jednym meczu cztery gole, niż w czterech po jednym - zauważa Andrzej Juskowiak, były reprezentant Polski, który w piątek gościł na stadionie w Białymstoku.

Trudno się z tym nie zgodzić, tak samo jak z faktem, że porażka z Legią jeszcze niczego nie przesądza w kwestii rozstrzygnięć w całym sezonie.

- Jeśli wygramy cztery pozostałe mecze do końca roku, nikt nie będzie pamiętał wpadki z Legią - zauważa obrońca Jagi Piotr Tomasik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny