Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok. Już nie po raz pierwszy triumf z Arką ma słodko-gorzki smak

Jakub Laskowski
Ivan Runje (na biało) wygraną z Arką w PP przepłacił kontuzją
Ivan Runje (na biało) wygraną z Arką w PP przepłacił kontuzją Karolina Misztal
Arka Gdynia nam leży. Awansem do ćwierćfinału Pucharu Polski potwierdziliśmy, że jesteśmy zdecydowanie lepszym zespołem. Byliśmy w posiadaniu piłki, kreowaliśmy grę i pokazaliśmy, że nie grając nawet w optymalnym składzie jesteśmy bardzo mocni - twierdzi obrońca Żółto-Czerwonych Ivan Runje.

Nie trzeba być jasnowidzem, żeby wskazać drużynę, przeciwko której białostockiemu zespołowi gra się w tym sezonie najlepiej. Wicemistrzowie Polski, co sami podkreślają, w ostatnim czasie mają patent na gdyńską drużynę, wygrywając z nią trzykrotnie w obecnej kampanii. Wtorkowe okazało się jednak najcenniejsze, bo na wagę 1/4 finału Pucharu Polski.

Cztery gole we wcześniejszych spotkaniach Arki z Jagiellonią strzelił Karol Świderski, ale tym razem o sukcesie gości przesądzili inni piłkarze. Gdynian za burtę wyrzucili Cillian Sheridan i Patryk Klimala, których trafienia, zdaniem wielu ekspertów, były efektem osłabienia Arki po czerwonej kartce Adama Dei.

- To jest Puchar Polski, marzenia i historia. Nie mogę jednak mieć pretensji do drużyny, a do jednostki. Nie wstydziłem się za Arkę, tylko wstydziłem się za piłkarza, którego chciałem mieć w klubie. Zapewniam, że Deja takiego błędu już nie popełni - zaznacza szkoleniowiec gospodarzy Zbigniew Smółka.

Innego zdania jest kapitan Jagiellonii Taras Romanczuk.

- Arka niczym nas nie zaskoczyła. Być może oglądaliśmy inny mecz, ale nie chcę o tym mówić zbyt wiele, bo dla mnie najważniejsze jest to, że awansowaliśmy do kolejnej rundy - opowiada Romanczuk. - Zagraliśmy mądrze, byliśmy blisko siebie, każdy z nas był odpowiednio zaangażowani i zostawił sporo zdrowia na boisku, dlatego gratuluję całemu zespołowi awansu - dodaje

Mówiąc o zdrowiu, reprezentant Polski ma na myśli przede wszystkim Ivana Runje, czyli kolejnego już gracza białostoczan, po Łukaszu Burlidze, który zwycięstwo z gdyńskim zespołem przepłacił kontuzją.

- Nie da się ukryć, że te wygrane z Arką mają słodko-gorzki smak - przyznaje kluczowy stoper białostoczan. - Źle upadłem i skręciłem kolano. Na pierwszy rzut oka problem nie wydaje się duży, ale więcej będę wiedział po badaniach - dodaje.

Runje diagnozę usłyszy w Białymstoku, do którego z Trójmiasta wrócił sam. Jego koledzy wybrali się już do Krakowa, by szykować się do sobotniej potyczki przy Reymonta z Wisłą w Lotto Ekstraklasie.

Przed wyjazdem na spotkanie z Białą Gwiazdą sytuacji nie poprawia również czerwona kartka Romana Bezjaka, którego komisja ligi za faul w końcówce ostatniego ligowego meczu, ukarała absencją w czterech kolejnych występach Jagi.

W stolicy Małopolski Żółto-Czerwoni z ciekawością będą obserwować piątkowe losowanie, w którym poznają ćwierćfinałowego rywala w Pucharze Polski. Wobec kilku niespodziewanych rozstrzygnięć w 1/8 finału tych rozgrywek, Podlasianie mają prawo liczyć, że los tym razem się do nich uśmiechnie i przydzieli teoretycznie łatwiejszego przeciwnika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny