To był bardzo wartościowy sparing. Wynik nie jest najważniejszy, ale każde zwycięstwo zostaje w głowie chłopaków, dlatego cieszę się, że rozstrzygnęliśmy ten mecz na swoją korzyść - mówi Tomasz Hajto, trener Jagiellonii.
Białostoczanie, którzy w Turcji przebywają od czwartku, przystąpili do sobotniego meczu po kilku dniach intensywnych treningów. Dlatego na początku spotkania było widać dużą przewagę rywali - zespołu, który w swojej lidze ma całkiem niezłą renomę. W obecnych rozgrywkach toczył wyrównane boje m.in. z Dynamem Kijów (0:0), Karpatami Lwów (2:0), czy Szachatem Donieck (1:2). W Mariupolu ogrywa się zresztą wielu piłkarzy, nie mieszczący się w składzie tej ostatniej ekipy.
- Tak mocnej drużyny nie ma na pewno w polskiej lidze. Co do meczu, to na początku dały o sobie znać treningi interwałowe, których w ostatnim czasie mieliśmy sporo. Trochę nam zajęło, zanim odpaliliśmy - dodaje Hajto.
W końcówce ogarnęli się
Niemoc jagiellończyków Ukraińcy wykorzystali już w 5. minucie. Po strzale z rzutu wolnego Łukasz Skowron zdołał sparować piłkę na poprzeczkę, jednak był bezradny wobec dobitki Pyłypa Budkiwskiego.
- Pierwsze 30 minut to zdecydowana przewaga Ukraińćów, którzy pokazali nam jak się gra pod presingiem. Na szczęście w końcówce pierwszej połowy już się ogarnęliśmy i doszliśmy do głosu - komentuje Tomasz Frankowski, kapitan Jagi.
To właśnie Franek strzelił gola na 1:1, wykorzystując podanie Ebiego Smolarka. Rywale jednak za chwilę mogli wyjść na ponowne prowadzenie, gdyż mieli rzut karny, który był konsekwencją straty piłki w środku pola przez Ugo Ukaha. W tej sytuacji faulował Skowron, lecz okazało się, że to była dobra decyzja, bo golkiper Jagi za moment obronił jedenastkę.
- Łukasz już na poprzednim zgrupowaniu na Litwie pokazał, że dobrze sobie radzi w takich sytuacjach - chwali Skowrona Ryszard Jankowski, trener bramkarzy Jagiellonii.
Po zmianie stron na kolejne gole nie trzeba było długo czekać. Najpierw na 2:1 strzelił Smolarek, wykorzystując świetne podanie Luki Pejovica. Niestety, ten ostatni nie popisał się minutę później - to z jego strony defensywy rywale zainicjowali akcję, którą wykończył Ołeksandr Mandziuk.
O zwycięstwie jagiellończyków zadecydował błysk Dawida Plizgi. Pomocnik Jagi najpierw przeprowadził rajd, który w brutalny sposób przerwał tuż przed polem karnym jeden z rywali. Sam poszkodowany ukarał jednak przeciwników, strzelając z rzutu wolnego z 16 metrów w okienko bramki Ukrańców.
W środę dwa sparingi
W poniedziałek na zgrupowaniu w Turcji zameldują się nieobecni kadrowicze - pomocnik Tomasz Kupisz i bramkarz Jakub Słowik. Spodziewany jest też Koreańczyk Kim Min Kyun, który w ojczyźnie załatwiał sprawy formalne.
Kolejne sparingi białostoczanie zagrają w środę z rumuńskim Ceahlaul Piatra Neamt, (godz. 10 czasu polskiego) oraz kazachskim Szachtarem Karaganda, (17:30). Później zmierzą się jeszcze z czeską Vysocina Jihlava (09.02), słowacką MSK Zilina (13.02) i uzbeckim FC Bunyodkor Taszkent (13.02).
Wynik
Jagiellonia Białystok - Illicziwiec Mariupol 3:2 (1:1). Bramki: 1:0 - Budkiwski (5), 1:1 - Frankowski (36), 2:1 - Smolarek (49), 2:2 - Mandziuk (50), 3:2 - Plizga (65).
Jagiellonia: Skowron - Norambuena, Pazdan, Ukah (46. Dźwigała), Hanzel (46. Pejovic), Dzalamidze (60. Kowalski), Grzyb (60. Bandrowski), Dani (60. Tarnowski), Gajos, Frankowski (46. Plizga), Smolarek (60. Fidziukewicz).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?