Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok - Górnik Zabrze 1:1. Zawodnicy niezadowoleni z wyniku

Tomasz Dworzańczyk
Ugochukwu Ukah nie będzie miło wspominał debiutu w żółto-czerwonych barwach. W spotkaniu z Górnikiem Nigeryjczyk zagrał tylko kilkanaście minut, w ciągu których złamał rękę.
Ugochukwu Ukah nie będzie miło wspominał debiutu w żółto-czerwonych barwach. W spotkaniu z Górnikiem Nigeryjczyk zagrał tylko kilkanaście minut, w ciągu których złamał rękę. Wojciech Wojtkielewicz
Z mieszanymi uczuciami przyjęli punkt zdobyty w meczu z Górnikiem Zabrze piłkarze żółto-czerwonych. W opinii trenerów remis 1:1 był sprawiedliwy, ale zawodnicy obu zespołów, podobnie jak kibice, czuli niedosyt.

- Po spotkaniu w szatni nikt się nie cieszył z tego wyniku. Panował raczej minorowy nastrój, bowiem wszyscy liczyliśmy na zwycięstwo nad Górnikiem - komentuje Dawid Plizga, pomocnik białostockiej drużyny.

Jagiellończycy przed meczem stawiani byli w roli faworyta, jednak zabrzanie okazali się bardzo wymagającym przeciwnikiem. Wydaje się, że trener Górnika Adam Nawałka bardzo dobrze rozpracował żółto-czerwonych. Goście od początku meczu sprawiali korzystniejsze wrażenie. Ich ataki były groźniejsze, a konsekwencją był gol na 1:0, strzelony z rzutu wolnego przez wschodzącą gwiazdę ekstraklasy - Arkadiusza Milika.

- Strzał był z bardzo bliska. Rozmawiałem z asystentem trenera Górnika i on mi przyznał, że mają to dobrze przećwiczone. Zawodnik przebiegł nad piłką, a ja ją zobaczyłem w ostatnim momencie. Na pewno mogłem coś zrobić lepiej w tej sytuacji. Bramkarz może wpuścić strzał nad murem, ale te po długim rogu powinien bronić - tłumaczy golkiper Jagi Łukasz Skowron, który poza tą sytuacją spisywał się bez zarzutu.

Białostoczanie już w kolejnym meczu zmuszeni byli do odrabiania strat. Być może dlatego w grze naszego zespołu brakowało pewności. Atak pozycyjny, co podkreślał na pomeczowej konferencji prasowej trener Jagi Tomasz Hajto, nie jest silną stroną żadnego zespołu w polskiej lidze. Górnicy cofnęli się głęboko, co było efektem czerwonej kartki Krzysztofa Mączyńskiego, pokazanej przez będącego w bardzo słabej dyspozycji sędziego - Marcina Borskiego.

- Nie wiadomo, jak ten mecz by się ułożył, gdyby nie fakt, że graliśmy długi czas w przewadze - przyznaje Hajto.

Nie mieli wielu okazji

Gospodarze nie mieli za bardzo koncepcji na zburzenie solidnego bloku obronnego zabrzan. Ci natomiast wydawali się doskonale przygotowani na oskrzydlające akcje białostoczan, kończone zazwyczaj dośrodkowaniami. Tyle, że mierzący niewiele ponad 170 cm Dawid Plizga, grający z konieczności na szpicy, niewiele miał do powiedzenia w starciach z rosłymi defensorami Górnika.

- W tym meczu akurat tak wyszło. Szkoda, że nie miałem za wiele okazji, by zagrać jeden na jeden z obrońcami. Oni dobrze przesuwali się po boisku. Może lepiej będzie w kolejnych spotkaniach - zauważa Plizga, który nie ukrywa, że bardziej odpowiada mu rola rozgrywającego. - Na pewno łatwiej jest mi grać przodem do bramki niż tyłem. Moim zadaniem było jak najdłużej utrzymać się przy piłce i jej nie tracić. Nie wiem, czy zagramy w ten sposób w kolejnych meczach - zastanawia się piłkarz.

Jagiellończycy bez nominalnego napastnika będą musieli sobie radzić także w najbliższym spotkaniu z Zagłębiem Lubin. To efekt kary nałożonej na Tomasza Frankowskiego przez komisję ligi, za uderzenie Mateja Nathera z Podbeskidzia w pierwszej kolejce. Brak kapitana żółto-czerwonych był widoczny. W pewnym stopniu snajpera Jagi wyręczył na szczęście Maciej Makuszewski, który w polu karnym znalazł się w stylu podobnym do Franka, zdobywając wyrównującą bramkę.

- Cieszy na pewno to, że z meczu na mecz gramy lepiej. Z Górnikiem zaprezentowaliśmy się korzystniej niż przeciwko Podbeskidziu. Do końca walczyliśmy o trzy punkty, jednak się nie udało - mówi Makuszewski, który w drugiej połowie był bardzo aktywny i niewiele brakowało, by zdobył zwycięskiego gola, jednak fantastyczną interwencją popisał się bramkarz Górników Łukasz Skorupski.

Na plus kolejny występ może zapisać także Alexis Norambuena. Reprezentant Palestyny często włączał się do akacji ofensywnych i miał udział przy wyrównującym trafieniu białostoczan. Wydaje się, że obecnie jest to piłkarz, który w jedenastce żółto-czerwonych należy do największych pewniaków trenera Hajty.

Nigeryjczyk złamał rękę

Niestety, minusów spotkania z Górnikiem jest trochę więcej. Pomijając błędy kilku doświadczonych zawodników, co podkreślił nawet opiekun Jagi na konferencji prasowej, największym zmartwieniem jest kontuzja Ugochukwu Ukaha. Nigeryjczyk w debiucie złamał rękę i wstępne diagnozy mówią o sześciotygodniowej pauzie piłkarza. Oznacza to, że w roli stopera przez najbliższy czas grać będzie Michał Pazdan, przymierzany choćby w początkowej fazie meczu z Górnikiem na pozycję defensywnego pomocnika. Nie wiadomo natomiast, czy jego partnerem będzie Thiago Cionek, którym wciąż interesuje się włoski drugoligowiec - Padova.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny