Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok - Górnik Łęczna (2:1)

Tomasz Dworzańczyk [email protected]
Mateusz Piątkowski po raz pierwszy w tym roku zagrał od pierwszej minuty i odwdzięczył się za zaufanie, zdobywając w sobotę dwie bramki.
Mateusz Piątkowski po raz pierwszy w tym roku zagrał od pierwszej minuty i odwdzięczył się za zaufanie, zdobywając w sobotę dwie bramki. Andrzej Zgiet
Jagiellonia Białystok pokonała u siebie Górnika Łęczna 2:1. Obie bramki, zresztą niezwykłej urody, zdobył dla żółto-czerwonych Mateusz Piątkowski.

Najlepszy snajper białostockiego zespołu strzelił gole numer 13 i 14, dzięki czemu wrócił na fotel lidera klasyfikacji strzelców ekstraklasy. Trzy oczka pozwoliły natomiast białostoczanom odzyskać pozycję wicelidera, jaką stracili przed tygodniem w Poznaniu.

- Cieszymy się ze zwycięstwa, zbieramy punkty, a na koniec rundy zasadniczej zobaczymy gdzie się znajdziemy i o co będziemy walczyć - mówi niewątpliwy bohater sobotniego spotkania.

Piątkowski po raz pierwszy w tym roku znalazł się w wyjściowej jedenastce białostoczan. Z racji tego, że niedawno przechodził zabieg udrożnienia przegrody nosowej, wystąpił w specjalnej masce ochronnej.

- Mam ją nosić jeszcze przez tydzień i zagrać w kolejnym meczu, ale jak tak dobrze będzie szło, to kto wie, czy tego nie przedłużę. Za bardzo mi nie przeszkadza, choć jest lekki dyskomfort, bo nie można na przykład przetrzeć twarzy i to jest trochę dziwne, ale ogólnie można się przyzwyczaić - przyznaje snajper Jagi, który w tej osłonie przypominał filmowego bohatera "Zorro".

Zanim jednak człowiek w masce rozpoczął swój show, to na boisku więcej do powiedzenia mieli przeciwnicy. Górnicy bez respektu rozpoczęli spotkanie i szybko pokazali, że nie przyjechali do Białegostoku na wycieczkę. Szczególnie upodobali sobie ataki prawą stroną, po której hasał Grzegorz Bonin. Skrzydłowy ekipy z Łęcznej za przeciwnika miał George Popchadze, dla którego był to pierwszy mecz w barwach Jagi po półrocznej przerwie. Gruzin, który już w 7. minucie został upomniany żółtą kartką, nie zaliczy zresztą tego spotkania do szczególnie udanych. Widać było brak komunikacji między nim, a pozostałymi zawodnikami żółto-czerwonych.

- Ogólnie jestem zadowolony z jego postawy i uważam, że w dalszej części sezonu będzie naszym wzmocnieniem - przyznaje Probierz.
Gruzin był jednak zamieszany w wiele akcji, po których wracający po trzech meczach do białostockiej bramki Bartłomiej Drągowski był w opałach. Sporo zamieszania robił litewski snajper gości Fedor Cernych, który najpierw w 15. minucie strzelił tuż obok słupka, a chwilę później obił poprzeczkę bramki gospodarzy. Tę sztukę powtórzył zresztą w 22. minucie Patryk Mraz.

- Dobrze wiedzieć, że nie jestem w tej bramce sam, tylko mogę liczyć na siostrę poprzeczkę - żartuje Drągowski.

Golkiper Jagi miał szczęście, ale też trzeba przyznać, że sam mu wydatnie pomagał. Jak na przykład w 33. minucie, kiedy wybronił w niemal beznadziejnej sytuacji, kiedy Cernych w polu karnym zwiódł Igorsa Tarasovsa, a później Popchadze. Strzał Litwina z ośmiu metrów zmierzał do bramki, ale Drągowski, który w zasadzie przed tym uderzeniem wybrał róg, jak przy rzucie karnym, jakimś cudem zdołał odbić piłkę.
Przyjezdni niepodzielnie dominowali na boisku, m.in. dlatego, że opanowali środek pola. Wśród gospodarzy było widać brak pauzującego za kartki Michała Pazdana. Zastępujący go Taras Romanczuk nie był w stanie dać tyle jakości i między formacjami były zbyt duże odległości, co wykorzystywali rywale. Zirytowany trener Probierz zdecydował się na roszadę jeszcze przed przerwą. Ofiarą słabej gry zespołu padł Patryk Tuszyński, za którego wprowadził Nikę Dzalamidze.

Jagiellończycy do 45. minuty oddali tylko jeden strzał na bramkę. Maciej Gajos z rzutu wolnego uderzył jednak słabo i za mało precyzyjnie, żeby pokonać Sergiusza Prusaka.

- To dobry bramkarz, ale już kiedyś, jeszcze w pierwszej lidze, jak grałem w Dolcanie Ząbki, strzeliłem mu dwa gole. Pamiętam, że jeden padł po strzale z dystansu - przypomina Piątkowski.

Być może dlatego napastnik Jagi w doliczonym czasie przed przerwą zdecydował się sprawdzić czujność golkipera z Łęcznej. Uderzył z 33 metrów i choć piłka zmierzała w środek bramki, to Prusak dał się zaskoczyć.

- Szkoda tego gola, bo piłkarsko masakrowaliśmy Jagiellonię. Futbol nie zawsze jest jednak sprawiedliwy - podkreśla bramkarz gości.

Po przerwie jego zespół jednak bardzo szybko odrobił stratę. Bonin kolejny raz uciekł Popchadze. Nie pomógł też Sebastian Madera i pomocnik gości strzałem w długi róg pokonał Drągowskiego.

Na odpowiedź jagiellończyków trzeba było poczekać 10 minut. Do mocnego dośrodkowania z prawej strony Dzalamidze najwyżej wyskoczył Piątkowski i po jego strzale głową piłka wpadła w okienko bramki Prusaka.

Wydawało się, że zdobyta bramka wprowadzi spokój w poczynania gospodarzy i rzeczywiście do 75. minuty Górnik nie potrafił zagrozić bramce miejscowych. W ostatnim kwadransie Górnicy postawili wszystko na jedną kartę i momentami zakładali na połowie białostoczan hokejowy zamek. Drągowski musiał w tym fragmencie wielokrotnie udowadniać swój kunszt, broniąc strzały m.in. Cernycha, Bonina i Tomasza Nowaka. Ostatecznie udało się utrzymać korzystny rezultat i dopisać kolejne trzy punkty.

Na sześć kolejek przed końcem sezonu zasadniczego żółto-czerwoni mają już 41 oczek i niemal pewny udział w pierwszej ósemce. Tak dobry bilans na tym samtym etapie rywalizacji białostoczanie mieli tylko raz - w sezonie 2010/11 (najlepszym w historii klubu), kiedy po 24. kolejce mieli także 41 pkt, a ligę zakończyli ostatecznie na czwartym miejscu.

Wynik

Jagiellonia Białystok (1) 2
Górnik Łęczna (0) 1
Bramki: 1:0 - Piątkowski (45), 1:1 - Bonin (49), 2:1 - Piątkowski (59).
Jagiellonia: Drągowski - Modelski, Tarasovs, Madera I, Popchadze I (59. Tymiński), Tuszyński (34. Dzalamidze), Grzyb, Romanczuk (76. Augustyniak), Gajos, Mackiewicz, Piątkowski.
Górnik: Prusak - Mierzejewski I, Bielak I, Bozic, Mraz, Bonin, Nikitovic (80. Rudik), Szmatiuk, Nowak, Bozok (76. Josu), Cernych (76. Hasani).
Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów: 10138.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny