Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok. 300 minut młodzieży Żółto-Czerwonych. To rekord kolejki

Wojciech Konończuk
Wojciech Konończuk
W wyjściowym składzie Jagi zagrali m. in. Bartłomiej Wdowik (nr 27) i Patryk Czerech (40)
W wyjściowym składzie Jagi zagrali m. in. Bartłomiej Wdowik (nr 27) i Patryk Czerech (40) jagiellonia.pl
Aż 300 minut spędzili na boisku młodzieżowcy Jagiellonii Białystok w przegranym 1:2 meczu z Pogonią Szczecin. To rekordowe osiągnięcie w 29. kolejce PKO Ekstraklasy.

W podstawowym składzie trener Jagi Piotr Nowak wystawił debiutującego w ekstraklasie środkowego obrońcę Patryka Czerecha, a w linii pomocy Karola Struskiego, Bartosza Bidę i Bartłomieja Wdowika. W drugiej połowie na placu gry pojawił się też Kacper Tabiś, który w 68. minucie zmienił Bidę. Trzeba też pamiętać, że z powodu kontuzji nie zagrał mający pewne miejsce w wyjściowej jedenastce kolejny młodzieżowiec - Miłosz Matysik.

Prawie połowa z ekstraklasowych drużyn ograniczyła się w świątecznej kolejce do wymaganego regulaminem występu jednego młodzieżowca, czyli 90 minut. Jagiellonia zaliczyła ich aż 300, a drugi pod tym względem Górnik Łęczna - 205. To duża różnica.

Najkorzystniej z białostockiej młodzieży wypadł Czerech, który dopiero dzień przed meczem został zgłoszony do rozgrywek PKO Ekstraklasy i nie zjadła go debiutancka trema. Pozostali mieli różne momenty, ale trzeba brać pod uwagę, że rywalem Żółto-Czerwonych była jedna z najmocniejszych w lidze ekipa ze Szczecina, która ma duże szanse na mistrzostwo Polski.

- Byliśmy dobrze ustawieni, dobrze pracowaliśmy, skutecznie przesuwaliśmy się w defensywie. Gdybyśmy nie stracili gola dającego Pogoni remis, to w moim odczuciu jeśli nie wygralibyśmy to chociaż udałoby się nam osiągnąć remis, dzięki czemu mielibyśmy punkt. Rozmawialiśmy z chłopakami w szatni i doszliśmy do wniosku, że Pogoń nie zamknęła nas czy byliśmy zupełnie niewidoczni, nie mieliśmy piłki, czy nie potrafiliśmy wyjść spod pressingu - ocenił Bida w rozmowie z klubowymi mediami. - Ten mecz, szczególnie w pierwszej połowie, był otwarty, fajnie sobie radziliśmy. Szkoda pierwszej bramki dla rywali. Myślę, że gdyby ona nie padła to ten mecz inaczej by się potoczył i mielibyśmy szansę chociaż na punkt - dodał.

Oczywiście, można się zastanawiać, na ile taki skład naszego zespołu to efekt dobrej postawy młodzieżowców na treningach, a na ile pokłosie kontuzji i kartek w kadrze, czy też słabszej dyspozycji bardziej doświadczonych piłkarzy. W każdym razie Pogoń pokonała Jagiellonię między innymi dzięki większej rutynie i boiskowemu cwaniactwu.

Dobitnie obrazuje to gol wyrównujący, którego strzelił dla Portowców eksjagiellończyk Kamil Grosicki. Bramka padła po kontrze, co drużynie prowadzącej 1:0 zdarzyć się nie powinno. Oparta o młodzież białostocka ekipa zapędziła się w ataku i została boleśnie skarcona przez szczecińskich rutyniarzy.

Warto zatem umiejętnie zbilansować mieszankę młodości i doświadczenia na boisku, szczególnie, że Jaga wciąż nie jest pewna ligowego bytu. Jednak szeroka ława, jaką do pierwszego zespołu wkraczają młodzi gracze, jest korzystnym zjawiskiem. Stanowi dobry przykład dla wychowanków, ale i w perspektywie przyniesie wymierną korzyść finansową z systemu Pro Junior System.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny