Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Pałkiewicz: Głosujmy na Mazury

Aneta Boruch
Jacek Pałkiewicz z prezydentem Bronisławem Komorowskim na Mazurach
Jacek Pałkiewicz z prezydentem Bronisławem Komorowskim na Mazurach Z archiwum Jacka Pałkiewicza
Mamy niepowtarzalną szansę uczestniczyć w największym przedsięwzięciu promocyjnym w historii polskiej turystyki - mówi Jacek Pałkiewicz, podróżnik, ambasador Krainy Wielkich Jezior. - Możemy na siebie zwrócić uwagę świata.

Ogólnoświatowy konkurs na 7 Nowych Cudów Natury ogłosiła w 2007 roku szwajcarska Fundacja "New7Wonders". Internauci oddawali głosy na ponad 400 zgłoszonych nominacji z 224 krajów.
Aby oddać głos na Mazury najprościej jest wysłać SMS na numer 7155, w treści wpisując: Mazury. Można też głosować poprzez stronę internetową: w.mazurycudnatury.org
Ogłoszenie wyników nastąpi 11 listopada.

Kurier Poranny: Co Pana tak urzekło w Mazurach, że zgodził się Pan być ich ambasadorem?

Jacek Pałkiewicz, podróżnik, ambasador Krainy Wielkich Jezior: Jako fachowiec od sztuki przetrwania często mierzyłem się z sytuacjami krańcowymi, wymagającymi determinacji i walki. Niejednokrotne podważałem podstawowe prawa fizjologii dowodząc, że ciało ludzkie adaptuje się do gorąca, głodu, strachu i zwiększonego wysiłku fizycznego. Przyjąłem zaproszenie, bo znajduję przyjemność w wyzwaniach i realizacji ambitnych celów. Nie wyobrażam sobie odniesienia sukcesu bez zaangażowania całego serca, energii i talentu. To tak jak w survivalu - na przekór okolicznościom można wyjść nawet z pozornie beznadziejnej sytuacji, jeśli dało się z siebie wszystko. Jeśli ktoś nie wierzy - przegrywa. Zaangażowałem się z zapałem w tej kampanii ze względu na interes kraju, bo widzę w niej duże możliwości tworzenia atrakcyjnego wizerunku i popularyzację Polski.

Co dla Pana jest najbardziej osobliwe w Mazurach? Jakie ta kraina ma niepowtarzalne atuty?

- Najbardziej osobliwe jest to, że w sercu Europy mamy region, w którym wciąż jeszcze rządzi przyroda. Jestem zafascynowany Puszczą Borecką, gdzie spotykałem bobry, dzikiego konika polskiego czy orła bielika. Obcokrajowcy zwykle podkreślają różnorodność Krainy Wielkich Jezior, prastare bory, ciche śródleśne jeziorka, wielkie jeziora, bagna, torfowiska, żubry czy łąki i pola uprawne, dające możliwość obcowania z ludźmi.

Wizytówką regionu jest z pewnością unikalny szlak rzeki Krutyni, jeden z najpiękniejszych szlaków wodnych w Europie Środkowej. Malowniczość przepastnych mazurskich lasów, stromych wzgórz morenowych i mokradeł wysławiali pisarze. Mazurski poeta Karol Małłek pisał: "Kto nie widział Krutyni, ten nie widział Mazur".

Dlaczego warto się chwalić Mazurami i je promować?

- Z prostej przyczyny. To dobro narodowe Polski, jej wizytówka, symbol piękna naszego kraju.

Czy faktycznie możemy konkurować z innymi propozycjami do konkursu "7 Nowych Cudów Natury"?

- Wierzę, że mamy szansę znaleźć się pośród najpiękniejszych miejsc świata. Widziałem ostatnie dziewicze krajobrazy na ziemi i wcale nie mam kompleksu takich klejnotów przyrody, jak Malediwy, Kilimandżaro, Zatoka Ha Long, Wielka Rafa Koralowa, czy Wodospad Salto Angel. Musi być jednak wsparcie najwyższych czynników rządowych, które spowodują powszechną mobilizację. Oczekuję zaangażowania Polskiej Organizacji Turystycznej, której zadaniem jest właśnie promocja Polski w świecie. Liczę na media. Jestem wdzięczny prezydentowi Komorowskiemu, który okazał swoje zainteresowanie i stara się pomóc.

Co możemy zrobić, aby wesprzeć Mazury w walce o wygraną?

- Promocja i poprawianie wizerunku Polski leży w naszych rękach. Ja namawiam i apeluję do skoncentrowania uwagi na głosowaniu, które powinno stać się wspólnym obywatelskim obowiązkiem, bo mamy niepowtarzalną szansę uczestniczyć w największym przedsięwzięciu promocyjnym w historii polskiej turystyki. Możemy zwrócić na siebie uwagę świata atrakcyjnością naszego kraju. Widzę też pole do popisu dla młodzieży. Zatem głosujmy!
Udało się Panu przekonać do poparcia tej idei samego papieża.

- To nie było łatwe zadanie. Watykan bardzo rzadko tak otwarcie wspiera świeckie inicjatywy. Nie będę mówić o szczegółach, nadmienię tylko, że trzykrotnie jeździłem do Rzymu i raz spotkałem się sam na sam z Benedyktem XVI.

Co dałaby wygrana Mazurom i Polsce?

- Ogłoszenie wyników nastąpi 11 listopada. Znalezienie się pośród siedmiu najwspanialszych miejsc przyrodniczych na świecie zapewnia nam niepowtarzalną szansę promocji za granicą. Powiedzmy sobie prawdę: Polska jako kraj nie jest zbyt dobrze rozpoznawalna na świecie, bo nie potrafi się lansować. Nie umiemy wykorzystać naszych ewidentnych atutów. Dołóżmy więc starań i wypromujmy głośno mazurską markę, będącą w stanie napędzić zainteresowanie nami za granicą.

Pan rodzinnie związany jest z województwem podlaskim. U nas wakacyjną stolicą sportów wodnych jest Augustów. Jest Pan jakoś związany z tym miejscem?

- Moi rodzice pochodzą z Dąbrowy Białostockiej, wychowałem się w Ełku, wakacje spędzałem często u cioci, właśnie w Augustowie, gdzie z radością odkrywałem piękno krajobrazu. Bo to nie był tylko kanał Augustowski, ale i Puszcza Augustowska, z jej urokliwymi starodrzewiami, borami sosnowymi, licznymi wrzosowiskami i zabytkami architektury. Tam też bywał w gronie przyjaciół Karol Wojtyła, zafascynowany pięknem tutejszej przyrody. Po jego śladach wędrują dziś pielgrzymki, bo malownicze miejsca upamiętnione są tutaj Szlakami Papieskimi - fizycznym i duchowym pomnikiem wystawionym w hołdzie wielkiemu Polakowi.

A jakie są Pana ulubione miejsca na świecie?

- Często wracam na kontynent południowoamerykański. Wyszukuję nowe zakątki Amazonii, gdzie można jeszcze spotkać Indian nie zepsutych przez cywilizację. Jestem zafascynowany Indochinami i śladami francuskiej przeszłości kolonialnej. W Laosie doceniam niepowtarzalny klimat egzotycznego ducha południowo-wschodniej Azji.

Pracował Pan w kopalni złota i diamentów, współpracował z rosyjskim Centrum Szkolenia Kosmonautów, kierował wieloma ambitnymi wyprawami międzynarodowymi. Jaką swoją przygodę uważa Pan za najciekawszą? A może taka wciąż jeszcze jest przed Panem?

- Przygód życia było z pewnością wiele, ale najbardziej utkwiły mi w pamięci: samotny rejs przez Atlantyk małą szalupą ratunkową, wyprawa na reniferach do bieguna zimna we wschodniej Syberii i przejście w poprzek wyspy Borneo. Jednak za największą przygodę traktuję wyprawę w 1996 roku, która ustaliła właściwe źródło Amazonki. Zdumiewające, że w końcu XX wieku świat miał jeszcze mgliste i zagmatwane pojęcie o źródle najpotężniejszego systemu hydrograficznego świata. O trudności tematu świadczy zapis w Encyklopedia Britannica z 1992 r., który ogranicza się do dwóch wierszy: "Najbardziej na zachód wysunięte źródło Amazonki leży wysoko w Andach, w odległości 100 mil od Oceanu Spokojnego". 10 września tego roku uczestniczyłem w ceremonii odsłonięcia pomnika w miejscu, gdzie rodzi się największa rzeka świata. Znajduje się ono w Departamencie Caylloma, w peruwiańskich Andach na wysokości ponad pięciu tysięcy metrów nad poziomem morza.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny