Jacek Jaworek żyje i bawi się z policją?
Kto loguje się na konta Jacka Jaworka w mediach społecznościowych? Prokuratura i policja badają nowy wątek w poszukiwaniach sprawcy potrójnego zabójstwa w Borowcach. Jacek Jaworek ma na Facebooku kilka kont, nie wiadomo, z których sam korzysta, a które stworzyły osoby, które się pod niego podszywają. Sądząc jednak po postach z ostatnich lat, mężczyzna poszukiwany przez policję, sam prowadził co najmniej kilka z nich.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA
Jak się okazuje niektóre konta są wciąż aktywne i ktoś się na nie loguje. Na niektórych miesiąc po zabójstwie w Borowcach były zmieniane zdjęcia profilowe. Jak donosił Onet, na jednym z kont miało się pojawić zdjęcie znajomych Jacka Jaworka. Co to za osoby? To ustalą śledczy.
- Otrzymaliśmy od policji informacje, że ktoś się loguje na profilach Jacka Jaworka w mediach społecznościowych. Mówię o "profilach", bo jest ich kilka. Sprawdzamy ten ślad - mówi prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
- Jacek Jaworek się ujawnił? Tajemnicza przesyłka przyszła do podejrzanego o zabójstwo
- Morderstwo w Borowcach: Policja złapała bandytę? Był podobny do Jacka Jaworka
- Poszukiwany żywy lub martwy. Policja daje nagrodę 20 tys. zł za Jacka Jaworka
- Jacek Jaworek widziany w gminie Małogoszcz i Imielno? Są nowe zgłoszenia
Czy możliwe jest, że Jacek Jaworek korzysta z mediów społecznościowych i bawi się z policją? Śledczy, którzy od trzech miesięcy prowadzą intensywne czynności poszukiwawcze, niczego nie wykluczają, chociaż według naszych informacji, jest to mało prawdopodobne. Skoro to nie Jaworek, to kto? Czy ktoś w tej sprawie bawi się z policją w kotka i myszkę? To pytanie jest tym bardziej zasadne po niedawnych informacjach, o tym, że do OSP Borowce wysłano paczkę na imię i nazwisko Jacka Jaworka, chociaż poszukiwany nigdy nie był strażakiem.
Co było w tajemniczej paczce z Francji do Jacka Jaworka?
30 września 2021 roku do wsi Borowce dotarła tajemnicza przesyłka z Francji. Przesyłka była skierowana do Jacka Jaworka, ale zaadresowano ją na miejscową OSP, mimo że poszukiwany mężczyzna nigdy nie był strażakiem.
30 września 2021 roku przesyłka dotarła do Borowców, ale dopiero we wtorek (5 października) została zabezpieczona przez śledczych. Dlaczego tak się stało? To wyjaśni prokuratura, bo wszystko wskazuje na to, że listonosz poinformował o przesyłce policjantów. Sprawę nagłośniła stacja TVN, to po interwencji jednego z jej dziennikarzy prokuratura miała dowiedzieć się o przesyłce z Francji.
- Przesyłka została wysłana przez jednego z gigantów internetowych. List został zabezpieczony, m.in. pod kątem pozostawionych śladów, odcisków palców. Będziemy się kontaktować w tej sprawie z firmą - mówil prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. - Ze względu na dobro śledztwa na razie nie możemy zdradzić, co znajdowało się w liście.
Jak to się stało, że przesyłka dopiero po kilku dniach i dziennikarskiej interwencji została zabezpieczona przez policję, mimo że wcześniej policja prowadziła poszukiwania Jacka Jaworka na niespotykaną dotąd skalę? Zarówno Komenda Wojewódzka Policji w Katowicach, jak i Komenda Miejska Policji w Częstochowie nie komentowały tej sprawy, podkreślając, że niezbędne czynności zostały wykonane, a przesyłka została zabezpieczona. Sprawę zbada jednak prokuratura, bo w tej sprawie trudno nie odnieść wrażenia, że list został przez policjantów zbagatelizowany.
Trzy miesiące poszukiwań bez efektu
Przypomnijmy. Rodzinna tragedia rozegrała się 10 lipca 2021 roku w niewielkiej miejscowości Borowce pod Częstochową. 52-letni Jacek Jaworek zastrzelił swojego brata, jego żonę (obydwoje mieli 44 lata) oraz ich 17-letniego syna. Przeżył tylko 13-letni, młodszy syn małżeństwa, który podczas strzelaniny ukrył się w szafie, a później uciekł przez okno do swojej rodziny.
Sprawca oddał w kierunku swoich ofiar kilkanaście strzałów. Cel osiągnęło 10 pocisków, prokuratura nie ujawniła szczegółowych wyników sekcji, ale wiadomo, że strzały trafiły w "okolice wrażliwe dla życia". Prawdopodobnym motywem tej trudnej do zrozumienia zbrodni były nieporozumienia finansowe, dotyczące podziału ojcowizny.
Jaworek wcześniej pracował za granicą, m.in. w Niemczech i Szwajcarii. Pandemia zmusiła go do powrotu do Polski i zamieszkania razem z rodziną brata. Od początku pomiędzy braćmi dochodziło do nieporozumień i kłótni. Jak mówią ludzie, którzy poznali Jaworka, poszukiwany mężczyzna nie miał łatwego charakteru, był konfliktowy, potrafił grozić innym.
Tuż przed tragedią brat Jacka Jaworka zawiadomił o groźbach karalnych policję. Bliscy wiedzieli, że Jacek Jaworek miał broń i zbierali dowody na niego. Ale jak zgodnie twierdzą policja i prokuratura w zawiadomieniu nie było o tym słowa. Kto wie, jak potoczyłaby się sprawa, gdyby śledczy zostali o tym zawiadomieni.
Policja nie ma wątpliwości - przeczesano cały teren w pobliżu Borowców, co podważa hipotezy, o tym, że sprawca ukrywał się w pobliskich lasach, które doskonale znał, a także podejrzenie, że Jaworek po zbrodni sam się zastrzelił, wtedy mówilibyśmy o tzw. samobójstwie rozszerzonym.
Komenda Wojewódzka Policji w Katowicach, która przejęła poszukiwania od Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie, współpracuje z policją z innych krajów europejskich, sprawdzając, czy tam nie zbiegł sprawca.
Komendant Wojewódzki Policji w Katowicach wyznaczył nagrodę w wysokości 20 tysięcy złotych za informacje, które pomogą zatrzymać Jacka Jaworka lub odnaleźć jego ciało (nie wykluczone, że mężczyzna nie żyje). Wszystkie osoby, które mają jakiekolwiek informacje o miejscu pobytu poszukiwanego, proszone są o kontakt z Wydziałem Kryminalnym KWP w Katowicach tel. 798031306, Komendą Miejską Policji w Częstochowie tel. 47 858 1255, albo z najbliższą jednostką Policji tel. alarmowy 112.
Mieszkańcy Borowców wciąż żyją w strachu
Policja oprócz poszukiwań Jacka Jaworka, prowadzi również działania prewencyjne. W Borowcach stale obecny jest patrol policji, bo rodzina i sąsiedzi mieszkający w tej małej wsi, boją się powrotu poszukiwanego. Nowe doniesienia o paczce i logowaniu w mediach społecznościowych są dla mieszkańców znakiem, że Jaworek żyje, a to budzi niepokój w malutkiej wsi w gminie Dąbrowa Zielona.
Sportowcy dla powodzian
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?