Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ja j u poli verboju rosła - rewelacyjna kreacja Joanny Stelmaszuk

(dor)
Joanna Stelmaszuk
Joanna Stelmaszuk szczyty.org
"Ja j u poli verboju rosła" to monodram przygotowany przez Joannę Stelmaszuk na podstawie opowiadania: "Bajka o kalinowej fujarce" ukraińskiej pisarki Oksany Zabużko. I chyba najlepiej ulokowane stypendium prezydenta Białegostoku.

Stelmaszuk, jak przystało na aktorkę rasowego monodramu, w fantastycznej scenografii , opowiada tragiczną historię o wymiarze uniwersalnym. A jednocześnie bliską kulturze ludowej, chłopskiej. Co ciekawe, wykorzystuje tekst ukraiński, ale Oksana Zabużko idealnie odczytała losy wiejskich kobiet i dziwnym trafem są one podobne i na północnym i na południowym wschodzie Europy. Sprzężone z naturą, gdzie silna wiara w Boga miesza się bez problemu z wiarą w siły przyrody, a los determinuje w równej części Opatrzność co klątwa.

Kiedy biją wielkanocne dzwony zaczyna się parada wspomnień. Bo na początku Stelmaszuk jest steraną życiem kobietą, matką i żoną. Jak w kalejdoskopie zmieniają się sceny - raz z czułością tuli noworodka, by po chwili wcielić się w rolę pielgrzymującej wiedźmy. Za kilka minut jest rozczarowaną życiem kobietą, by za moment genialnie wykorzystując osadzone w ludowej kulturze rekwizyty przedstawić sposób rozumowania swoich rodziców. Wreszcie jest młodą, urodziwą panną, która oszołomiona urokiem bogatego młodzieńca oddaje mu cnotę.

Zabużko w swojej historii ludową przypowieść napełniła ponadczasowymi treściami. To niezwykle przejmująca historia o niezmieniającym się właściwie od wieków losie kobiet. Tak, niby mamy XXI wiek i wiele z nich uważa, że są wolne i szczęśliwe, a dawnych swatów zastąpiły portale społecznościowe, ale to nie do końca prawda. Dziewczyny zawsze będą tęskniły do wielkiej miłości i chyba zawsze będą szukały szczęścia w małżeństwie, czy chcą się do tego przyznać czy nie. I Zabużko wie to doskonale, a Stelmaszuk w przejmujący sposób potrafi zagrać całą gamę uczuć i lęków, jakie od lat towarzyszą kobietom. Żonom, matkom, kochankom i pannom na wydaniu.

A jakie jest to piękne oszustwo? Że potrzeba było ukraińskiej pisarki, by ktoś pokusił się o przedstawienie podlaskich losów i przetłumaczył jej tekst na tzw. prostą lokalną mowę. Może do festiwalu z Ukrainą w tle to pasuje, ale czas by podlascy artyści pokusili się o podobną opowieść.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny