Ostatnie miesiące były przede wszystkim rozmową o kontuzji chorwackiego obrońcy, a nie jego boiskowych wyczynach. Runje stracił większość letniego okresu przygotowawczego na leczenie dokuczliwego urazu. Przyglądanie się trenującym kolegom wywoływało u piłkarza złość i niepokój, bowiem zdawał sobie sprawę, że nie wróci do optymalnej formy zanim nastąpi inauguracja sezonu. Kazał na siebie czekać blisko miesiąc od meczu z Arką Gdynia (3:0), ale kiedy już był zdolny do gry, ponownie udowodnił, że jest jednym z liderów drużyny. W dużej mierze dzięki jego postawie udało się powstrzymać dotychczasowych katów białostockiego zespołu.
- W Gdańsku nie strzelił nam gola Flavio Paixao, teraz nie trafił też Igor Angulo. Myślę, że mogę zakończyć ten sezon, bo wykonałem swoją robotę - uśmiecha się obrońca Jagiellonii.
CZYTAJ TEŻ: Wnioski po zwycięstwie Jagiellonii Białystok nad Górnikiem Zabrze
Zawodnik z Bałkanów do bezbłędnej gry w defensywie przeciwko Górnikom dorzucił coś ekstra w ofensywie. Spowodował, że serce białostockiego kibica zabiło nieco radośniej. Najpierw, po dośrodkowaniu Guilherme, wykorzystał swój wzrost i wyprowadził gospodarzy na prowadzenie, a tuż przed przerwą brał udział w akcji bramkowej Bartosza Bidy.
- Na początku było trochę nerwowo. Górnik podszedł wysoko i nie potrafiliśmy wymienić kilku podań. Strzeliliśmy dwa gole ze stałych fragmentów gry, co nas cieszy, gdyż pracowaliśmy nad tym cały tydzień - zaznacza wychowanek Hajduka Split. - Wygraliśmy zaangażowaniem i walką. Utrzymanie się przy piłce było fatalne, nie graliśmy najlepszego futbolu. Z drugiej strony w ostatnich trzech meczach wyglądaliśmy lepiej, ale nie przekładało się to na wyniki. Tak czasami bywa. To zwycięstwo doda nam pewności przed następnymi spotkaniami. W piątek jest kolejny bardzo ważny mecz z Wisłą Kraków, która wygrała wysoko z ŁKS Łódź. Jeśli chcemy walczyć o wysokie cele, to musimy grać lepiej i punktować w domu - dodaje.
ZOBACZ: Jagiellonia Białystok - Górnik Zabrze 3:1. Oceny piłkarzy Jagi po zwycięstwie
Runje był również najwyżej oceniony przez platformę statystyczną Instat. Pod uwagę bierze się multum danych - od tych najbardziej oczywistych, jak bramki i asysty, przez celne podania, liczbę i skuteczność pojedynków w danych sektorach, aż po pozycję w tabeli i przełożenie danych zagrań na losy meczu. Index Chorwata wyniósł 359 punktów. W tym sezonie tylko Taras Romanczuk może pochwalić się lepszym wynikiem za pojedynczy występ (389 punktów za mecz z Arką).