W porównaniu do jesieni, dość duże zmiany zaszły w ekipie Cresovii Siemiatycze. Po wycofaniu się z rozgrywek Ruchu Wysokie Mazowieckie zespół Marcina Stypułkowskiego został liderem IV ligi, lecz wiele wskazuje na to, że trudno mu będzie tę pozycję utrzymać.
Cresovia Siemiatycze
- Owszem, jesteśmy liderem, lecz takim bardziej papierowym - przyznaje szkoleniowiec Cresovii. - Z drużyny odeszło czterech podstawowych zawodników. Wiosną nie będę mógł skorzystać z Białorusinów Siergieja Kowaliuka i Marka Charmuszki. Oprócz tego, Kamil Zalewski został wypożyczony na pół roku do Siarki Tarnobrzeg, a Sylwester Niewiarowski podjął studia i także u nas nie zagra - informuje trener.
W Siemiatyczach na razie trudno liczyć na transfery. Priorytetem klubu jest przede wszystkim wyjście na prostą pod względem organizacyjnym. W zespole jednak pojawiła się jedna nowa twarz - defensywny pomocnik Paweł Boguszewski, który zagrał w ostatnim przegranym 0:3 sparingu z Bugiem Wyszków.
- Paweł przez ostatnie dwa lata pozostawał niezrzeszonym zawodnikiem. Karierę zaczynał w juniorach Wigier Suwałki. Teraz podjął studia w Białej Podlaskiej i wyraził chęć gry u nas - tłumaczy Stypułkowski. - Jeśli chodzi o sparing z Bugiem, to jestem trochę zawiedziony naszą postawą. Może za mocno ostatnio trenowaliśmy. Pierwszego gola straciliśmy w pierwszej połowie, później w kontrowersyjnych okolicznościach rywale strzelili drugiego, a przy okazji sędzia wyrzucił dwóch moich zawodników, którzy protestowali, bo nie zgadzali się z jego decyzją. W ostatniej minucie przeciwnicy nas dobili - dodaje.
Wissa Szczuczyn
Jeszcze większe ubytki zanotowała Wissa Szczuczyn, którą zimą opuściło ośmiu zawodników z podstawowego składu, m.in. Grzegorz Komorowski, Marcin Adasiewicz, Patryk Strychalski, Paweł Walendzik, Mateusz Sowa oraz Białorusini - Nikołaj Woroniuk i Andriej Kozaczenko.
- Pozyskaliśmy w ich miejsce kilku dobrze rokujących chłopaków i mam nadzieję, że wiosną drużyna nie będzie spisywała się gorzej niż jesienią - mówi Janusz Limberger, trener Wissy.
Do ekipy ze Szczuczyna dołączyli Maciej Kurcewicz i Mateusz Nikitin. Obaj wywodzą się z Jagiellonii Białystok, a ostatnio występowali w Ruchu Wysokie Mazowieckie. Oprócz nich klub pozyskał także Mateusza Rostka oraz Tomasza Daniluka i Jakuba Golaka.
- Będziemy też stopniowo dawać szansę najzdolniejszym zawodnikom z kadry juniorów - zapowiada Limberger.
Odmieniona Wissa w weekend grała sparing z młodą Jagiellonią. Przegrała 1:3, ale trener ze Szczuczyna był zadowolony z postawy swojego zespołu.
- Na pewno Jagiellonia jest na innym etapie przygotowań, bo oni w weekend już zaczynają rundę - zauważa Limberger. - Ale w pierwszej połowie nie wyglądało to źle z naszej strony. Można powiedzieć, że dotrzymywaliśmy kroku rywalom - przekonuje.
Kolejny sparing Wissa zagra już dziś, z trzecioligowymi Czarnymi Olecko.
Hetman Tykocin
Bez większych zmian kadrowych obywa się na razie inny zespół z czołówki - Hetman Tykocin.
- Na razie nikt znaczący nie odszedł i chyba nic się w tym temacie nie zmieni - mówi Andrzej Pogorzelski, trener Hetmana. - Są natomiast szanse, że wiosną zagra u nas ponownie Marcin Dworzanczyk, który nosił się z zamiarem odejścia. Nie ukrywam, że przydałby się nam - dodaje.
27-letni napastnik wzmocniłby z pewnością siłę ataku ekipy z Tykocina. Skuteczność nigdy nie była mocną stroną hetmańskich, co potwierdza ostatni sparing z Pogonią Łapy, zremisowany bezbramkowo.
- W moim odczuciu byliśmy lepsi od trzecioligowca i mieliśmy więcej z gry - mówi Pogorzelski. - Na razie przygotowania przebiegają planowo. Kolejnym sprawdzianem naszej formy będzie sparing z białostockim Piastem, który jest planowany na najbliższą niedzielę - informuje trener z Tykocina.
Hetman Białystok
Z niecierpliwością czekają na rundę wiosenną piłkarze Hetmana Białystok, którzy prawdopodobnie przystąpią do niej w podobnym składzie, co jesienią. Forma zespołu Andrzeja Pietrzyka jest już całkiem niezła. W ostatnim sparingu hetmańscy nie dali szans Narwi Choroszcz, pokonując zespół z klasy okręgowej 4:2.
- Wynik praktycznie ustawiliśmy sobie już przed przerwą, kiedy strzeliliśmy cztery gole i straciliśmy tylko jedną bramkę - mówi szkoleniowiec białostockiego zespołu.
Skutecznością błysnął Jacek Maleszewski, który dwukrotnie trafił do siatki. Klasę potwierdził także snajper hetmańskich Grzegorz Hillo, który zaliczył kolejne trafienie w tegorocznych sparingach.
- Poza pogodą, która trochę utrudnia nam pracę, nie mamy na co narzekać. To, co zaplanowaliśmy, realizujemy. Jeśli chodzi o kadrę, to jak zwykle będą uzupełnienia w postaci utalentowanej młodzieży - kończy Pietrzyk.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?