Lista ta powstała w 2006 r. za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości. Stało się o niej głośno przy okazji sprawy Andrzeja K., prezesa Rady Fundacji Jolanty Kwaśniewskiej, którego katowicka prokuratura oskarżyła niedawno o pranie brudnych pieniędzy.
Na liście są Włodzimierz Cimoszewicz, były premier, obecnie senator oraz liczni biznesmeni. Wśród nich wszyscy członkowie ówczesnego zarządu i rady nadzorczej Polmosu Białystok m.in. Henryk Wnorowski - wtedy prezes spółki, a obecnie dyrektor w tej firmie i dziekan wydziału Ekonomii i Zarządzania UwB oraz Wojciech Strzałkowski, ówczesny członek rady nadzorczej Polmosu, obecnie właściciel wielu firm. Na liście odnaleźliśmy także osoby, które założyły w Bielsku Podlaskim spółkę Hoop Polska - Dariusza Wojdygę i Marka Jutkiewicza. Jest też tam pochodzący z Białegostoku Cezary Smorszczewski, obecnie wiceprezes Alior Banku, dawniej menedżer w PKN Orlen, odpowiedzialny m.in. za kupno litewskiej spółki paliwowej w Możejkach.
Jak pisze "Przegląd", lista powstała w wyniku prac tajnej grupy kilkunastu funkcjonariuszy CBŚ i innych służb śledczych. Miała ona na celu "rozpoznanie i ujawnienie przestępstw związanych z procesem prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych o szczególnym znaczeniu dla gospodarki RP. Jednym z wyników działań tej grupy było utworzenie listy określanej jako "Analiza Powiązań Osobowo-Kapitałowych". Grupa ta miała m.in. sprawdzać konta bankowe wymienionych osób. Prokuratura przeczy jednak, jakoby osoby z tej listy były w jakikolwiek sposób inwigilowane.
- W demokratycznym państwie takie doniesienia, o ile są prawdziwe, należy uznać za skandaliczne - twierdzi poseł Eugeniusz Czykwin.
Przypomina też, że w 2005 r. przez zakulisowe intrygi, Włodzimierz Cimoszewicz, zrezygnował z kandydowania w wyborach prezydenckich. Wówczas zarzucono mu, że zakupił z dużym zyskiem akcje Orlenu. Jego pracownica miała stwierdzić, iż otrzymała polecenie, aby usunąć informację o tym z oświadczenia majątkowego polityka. Później okazało się jednak, ze kobieta kłamała, a Cimoszewicz - jak sam tłumaczył - akcje kupił w imieniu córki. Senatora poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie, jednak nie doczekaliśmy się odpowiedzi.
Inwigilacja CBA - niektórzy nie są zaskoczeni
Wojciech Strzałkowski informacją o tym, że znalazł się na tej liście był zaskoczony. Natomiast Henryk Wnorowski tą informacją zdziwiony nie był.
- Brałem udział w prywatyzacji Polmosu - mówi. - Dzięki niej do Skarbu Państwa wpłynęło ponad 1,5 mld zł. Niewiele prywatyzacji w kraju przyniosło większy zysk. Nic dziwnego, że budziło to zainteresowanie służb, szczególnie znając podejście PiS-u do prywatyzacji.
- Te doniesienia, to atak na PiS. A przecież to rząd Tuska przoduje w podsłuchach i inwigilacji - uważa Jarosław Zieliński, poseł PiS, a w 2006 roku, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.
- Służby przeginały w czasach rządów PiS i przeginają nadal - komentuje Robert Gwiazdowski, ekonomista. - Według statystyk w Polsce liczba inwigilacji ciągle wzrasta. Już pod tym względem jesteśmy w czołówce Europy. Niestety, pod względem liczby skazanych dzięki takim działaniom plasujemy się przy końcu. Aż dziewięć polskich służb może inwigilować obywateli. A okazja czyni złodzieja...
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?