- Otrzymałem awizo z informacją o przesyłce sądowej, którą mam odebrać w punkcie oddalonym o ponad 10 km od miejsca, gdzie mieszkam. Przecież nie każdy ma czas i możliwości, by jechać do takiego punktu - skarży się pan Marek.
Nie jest to jedyna uwaga, która trafiła do naszej redakcji.
- Doręczyciel w ogóle nie zostawił mi awizo - mówi pani Anna z Białegostoku. - O tym, że list z sądu powinien do mnie już dotrzeć dowiedziałam się od rodziny. Chodzi o sprawę spadkową więc wszystkich nas ona dotyczy. I na przykład mój brat list otrzymał, a ja nie.
Pani Anna, gdy tylko o tym się dowiedziała, zadzwoniła do firmy InPost, aby wyjaśnić problem. Wcześniej upewniła się w sądzie, że list do niej wysłano.
- Na stronie internetowej znalazłam jedynie numer infolinii i długo nie mogłam się dodzwonić do żadnego działu - opowiada. - W końcu, gdy po kolejnej już próbie się udało, pani poinformowała mnie, że po nazwisku nie potrafi ustalić lokalizacji mojej przesyłki. Zażądała ode mnie numeru nadania, a skąd miałam go wziąć, skoro ani listu ani awizo nie otrzymałam.
Gdy nasza Czytelniczka straciła cierpliwość skontaktowała się z działem reklamacji. Okazało się, że list udało się zlokalizować, doręczyciel po prostu zapomniał zostawić awizo. Nie był to jednak koniec problemów.
- Poinformowano mnie, że następnego dnia awizo zostanie do mnie przyniesione i dopiero z nim będę mogła odebrać list w punkcie przy ul. Kolejowej - mówi oburzona. - Problem w tym, że w dniu w którym miałabym odebrać list ma się odbyć rozprawa sądowa, a z dokumentami, które są w liście muszę zapoznać się trochę wcześniej.
Dopiero po awanturze telefonicznej pani Annie udało się wymusić, by doręczyciel zamiast awizo przyniósł jej po prostu list.
- Z Pocztą Polską takich problemów nigdy nie miałam - zapewnia pani Anna.
Niestety, od 1 stycznia bieżącego roku to nie listonosze Poczty Polskiej, ale właśnie doręczyciele InPost i Polskiej Grupy Pocztowej roznoszą korespondencję sądową, prokuratorską i komorniczą.
PGP wygrało bowiem przetarg na świadczenie tej właśnie usługi w całej Polsce. Jednym z atutów firmy był fakt, że dysponuje ona większą niż Poczta liczbą punktów, w których można odebrać przesyłki na awizo. Punkty te mieszczą się często w kioskach Ruchu, i jak zachwala zarząd PGP, większość z nich jest czynna dłużej niż urzędy pocztowe.
W praktyce sytuacja nie wygląda jednak tak różowo. Punktów tych faktycznie jest więcej, ale tylko w centrach miast. Na ościennych osiedlach Białegostoku jest już ich dużo mniej, czasem jeden na całe osiedle. W mniejszych gminach sytuacja jest jeszcze gorsza.
- Trwa kontrola usług świadczonych przez PGP - mówi Przemysław Wasilewski z Sądu Okręgowego w Białymstoku. - Już po wstępnych wynikach widać, że nie jest dobrze. Wiele punktów awizacyjnych nie jest w ogóle oznaczonych, a ich pracownicy nie są przeszkoleni i nie umieją obsługiwać przesyłek sądowych. Uwagi są także do lokalizacji punktów. Na przykład w gminie Choroszcz jedyny taki punkt mieści się w Barszczewie na końcu wsi, gdzie nie dojeżdża żadna komunikacja publiczna.
W innej miejscowości punkt teoretycznie jest czynny od godz. 8 do 18, ale od 10 do 15 jest przerwa, podczas której jest zamknięty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?