Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Indiańska wioska nad rzeką Supraśl. Zlot miłośników Indian. (zdjęcia)

Anna Mikiciuk [email protected] tel. 85 748 95 11
Uczestnicy zlotu sami robią swoje stroje. To niezwykle czasochłonne zajęcie. Czasem przygotowanie kompletnego ubioru trwa kilka lat.
Uczestnicy zlotu sami robią swoje stroje. To niezwykle czasochłonne zajęcie. Czasem przygotowanie kompletnego ubioru trwa kilka lat. Fot. Wojciech wojtkielewicz
To, co tu zobaczyłam to inny świat - mówi Jerzy Szumieluk. - Czuję się jak w filmie o Indianach. Na siedem dni teren biwakowy Pólko pod Supraślem został opanowany przez czerwonoskórych.

[galeria_glowna]
Pokazujemy ludziom, jak wyglądało prawdziwe życie Indian - mówi Mirosław Bogusz, który jest organizatorem indiańskich zlotów od ponad trzydziestu lat. - Takie spotkania pozwalają nam na pokazanie tej niezwykle ciekawej kultury - dodaje.

W sobotę wieczorem rozpoczął się XXXIV Ogólnopolski Zlot Przyjaciół Indian. Co roku odbywa się on w innym miejscu. Tym razem Indianowców, bo tak nazywają się ludzie, którzy fascynują się kulturą Indian, możemy jeszcze przez pięć dni oglądać i rozmawiać z nimi na terenie biwakowym Pólko, nad brzegiem rzeki Supraśl .

- Każdy uczestnik przyjechał tutaj z własnym namiotem, zwanymi tipi. Te tutaj wyglądają zupełnie tak samo jak te, w których mieszkali prawdziwi Indianie - wyjaśnia Urszula Wszołek, która pasją do kultury indiańskiej zaraziła całą rodzinę. - Wszystko, także stroje i resztę indiańskiego ekwipunku przygotowujemy sami.

Na zlot zjechało kilkuset prawdziwych fanów, którzy przygotowują się do takich spotkań przez cały rok. - Brałam udział w trzydziestu zlotach. Zawsze dawały mi mnóstwo radości - mówi Józefina Zalewska, która już w dzieciństwie zaczęła się pasjonować kulturą Indian. - To chyba przez to, że już od najmłodszych lat moim bohaterem był Winetou - śmieje się.

Pierwszy dzień był najbardziej uroczysty. Wszyscy, którzy dotarli na Pólko, byli zachwyceni. Bo polscy Indianie pokazali prawdziwe show. Były zapierajace dech w piersiach tańce, pokazy tradycyjnych rytuałów. - Prawdziwi Indianie używali szałwii do okadzania swoich przyjaciół - tłumaczy Mirosław Bogusz. - To był ich sposób na powitanie się. My też tak robimy.

- To, co się tutaj dzieje, robi niesamowite wrażenie - mówi Anna Siemieniuk, która przyszła do indiańskiej wioski z wnuczkiem. - Najbardziej podobał mi się taniec, w którym brały udział dzieci.
Bo z rodzicami-Indianami przyjechały też dzieci. Nawet kilkuletnie.

- Świetnie się tu bawię i odpoczywam od szkoły - twierdzi dwunastoletnia Karolina Chojecka, która bierze udział w zlocie już po raz szósty.

Zloty urozmaicają nam wakacje - dodaje jej siostra Kinga. Obie zaprezentowały indiański taniec fensi.
Indiańska wioska jest otwarta dla zwiedzających do przyszłego piątku. Od godz. 15 do 20 będą specjalne pokazy oraz wykłady dotyczące kultury indiańskiej. Za spotkanie z Indianowcami oraz możliwość zobaczenia wioski trzeba zapłacić 5 złotych.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny