Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

In vitro bez refundacji. Koniec rządowego programu in vitro

Agata Sawczenko
Co roku - dzięki lekarzom z Kliniki Bocian przychodzi na świat około 300 dzieci poczętych metodą in vitro. - I to się nie zmieni - nie ma wątpliwości dr Grzegorz Mrugacz.
Co roku - dzięki lekarzom z Kliniki Bocian przychodzi na świat około 300 dzieci poczętych metodą in vitro. - I to się nie zmieni - nie ma wątpliwości dr Grzegorz Mrugacz. Wojciech Wojtkielewicz
To koniec rządowego in vitro. Minister skrócił program refundacji zabiegów o trzy lata. Nowi pacjenci będą musieli płacić. Ta decyzja oznacza wykluczenie takich ludzi jak ja - mówi Anna. Stara się o drugie dziecko z in vitro.

Magda i Andrzej są lekko po trzydziestce. Od pięciu lat starają się o dziecko. - Proszę tylko zmienić nasze imiona - zastrzegają. - Pochodzimy z małej miejscowości. Ta społeczność nie akceptuje in vitro.

Jednak dla nich ta metoda to jedyna szansa na dziecko. Korzystają z dofinansowania w ramach rządowego programu. - Za kilka dni trzeci raz podejdziemy do transferu. Wierzymy, że tym razem się uda - mówi Magda. - A jeśli nie, będziemy próbować do skutku.

Tyle że już później na zabiegi będą musieli wydawać od około 8 do nawet 12 czy 14 tysięcy złotych. Tyle bowiem kosztuje cała procedura - badania, zabieg, leki. Od lipca 2013 roku pary bezskutecznie starające się o dziecko mogły korzystać z refundacji w ramach rządowego programu in vitro. Wtedy koszt wynosił tylko około 1,5 tys. zł. Program miał działać do 30 czerwca 2016 r., jednak rząd PO przedłużył go do końca 2019 roku. We wtorek wieczorem minister zdrowia Konstanty Radziwiłł zmienił tę decyzję. Program skończy się w połowie przyszłego roku.

- Ta decyzja to w pewnym sensie wykluczenie ze społeczeństwa takich ludzi jak ja - mówi pani Anna. Na niepłodność leczyła się wiele lat. - Wypróbowaliśmy z mężem wszystkie sposoby. Poskutkowało dopiero in vitro - dodaje kobieta. Pięć lat temu urodziła zdrowego synka. Teraz stara się o kolejne dziecko - na razie bezskutecznie.

Koniec rządowego in vitro

In vitro - to metoda zapłodnienia pozaustrojowego. Teraz będzie możliwa już tylko za pełną cenę. Bezdzietnym parom będzie o wiele trudniej.

- Teraz będziemy jednym z nielicznym krajów w Europie, gdzie nie ma wspierania programu in vitro dla par. Obawiam się też dalszych restrykcji. Wtedy w ogóle wypadniemy z medycyny światowej w tej dziedzinie - mówi dr Grzegorz Mrugacz z białostockiej kliniki Bocian. Tu rocznie przychodzi na świat około 300 dzieci z in vitro.

Prof. Waldemar Kuczyński, przewodniczący sekcji płodności i niepłodności Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego napisał wczoraj list do ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła: „Dzięki programowi na świat przyszło prawie 4 tys. dzieci, a na leczenie zakwalifikowanych jest wciąż 17 tys. par. Odbierze Pan nadzieję na własne potomstwo tysiącom młodych Polaków”.

Politycy PiS nie mają natomiast wątpliwości: - Ta decyzja to docenienie stanowiska Episkopatu, środowisk pro life, a nie tych innych, w szczególności lewicowych - mówi Bogusław Dębski, radny sejmiku.

- Służbie zdrowia brakuje pieniędzy w każdej dziedzinie. Pan minister uznał, że lepiej przeznaczyć je na leczenie innych rodzajów chorób - dodaje poseł PiS Dariusz Piontkowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny