Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

In Treatment, czyli osiem historii i jedna kanapa do zwierzeń

(AK)
Studenci Akademii Teatralnej znany serial o psychoterapeucie przenieśli na teatralną scenę.
Studenci Akademii Teatralnej znany serial o psychoterapeucie przenieśli na teatralną scenę. Magdalena Grundwald
Studenci Akademii Teatralnej znany serial o psychoterapeucie przenieśli na teatralną scenę. Wszyło ciekawie, choć to rzecz mocno przygnębiająca.

Spektakl dyplomowy studentów IV roku białostockiego wydziału Akademii Teatralnej w reżyserii Łukasza Lewandowskiego został oparty o scenariusz serialu telewizji HBO "In Treatment". To propozycja dla widzów wrażliwych, a jednocześnie odpornych na ludzkie nieszczęście. Ilość traum jaką musimy wysłuchać, przyswoić i przerobić na swój system jest wręcz przytłaczająca.

Rozgoryczenie, poczucie niezrozumienia, frustracja, osobliwa, własna wizja rzeczywistości, wylewająca się powoli histeria - to cechy wspólne bohaterów sztuki. Osiem różnych osobowości, kilka różnych traum i jeden wspólny cel - rozmowa z terapeutą, którego nikt z widzów nie widzi. Pacjenci Paula sami odkrywają przed publicznością swoje dusze i problemy.

Nastolatka chora na raka, która nie chce martwić matki i utrzymuje chorobę w tajemnicy, zdradzany mężczyzna, który nigdy nie podołał oczekiwaniom wykształconych rodziców, dziewczyna, której życie - głównie zawodowe - wydaje się być perfekcyjne jak dopasowana garsonka czy nadpobudliwa gimnastyczka, która nienawidzi matki, a idealizuje ojca. Młodzi aktorzy swoje postaci kreują gestem, mimiką i kostiumem. Oszczędnie, bez jakiejkolwiek maniery, ale wiarygodnie. Ich monologi wygłaszane do wyimaginowanego terapeuty, poruszają w widzach czułe struny wrażliwości. Niestety w trakcie dwugodzinnego spektaklu zdążają się momenty znużenia, nadmiernego epatowania nieszczęściem, a co za tym idzie - chwilowego rozkojarzenia rozkojarzenia. Należy pamiętać, że to spektakl dyplomowy i trzeba dać szansę każdemu z aktorów. A naprawdę warto.

Przy tak ciężkiej fabule znakomicie sprawdza się oszczędna forma. "In Treatment" to sztuka kameralna, praktycznie pozbawiona scenografii. Na scenie jedynie żółta sofa, a na podłodze kilka luster. Klimat historii każdego z bohaterów zmienia oświetlenie (wszystko jest dziełem Moniki Nyckowskiej). Widz całą swoją uwagę skupia na aktorze, na jego pogubieniu i traumatycznych przeżyciach. Skrajne emocje, które niemal wylewają się ze sceny na długo zostają w głowach widzów.

Spektakl można obejrzeć jeszcze w niedzielę o godz. 18.

Więcej w serwisie Strefa Imprez

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny