Po co to wszystko? - W trosce o wizerunek miasta - tłumaczy magistrat. - Preferujemy imprezy z wyższej półki - tłumaczy wiceprezydent Adam Poliński. Czyli ma być selekcja, zamiast "drobnicy" i wszelkiej maści festynów, pikników, kiepskich koncertów.
Kto, kiedy i jak
A chętnych do organizowania różnych imprez na placu zgłasza się do magistratu coraz więcej. Nie każda propozycja zasługuje na to, aby pokazać ją w centrum.
Dlatego miasto wydało przepisy, które dokładnie określają, jakie wydarzenia są na rynku mile widziane. W nich są zawarte warunki: kogo, kiedy i na jakich zasadach będzie tu wpuszczać. Chodzi dokładnie o otoczenie miejskiego placu, czyli obszar od Ratusza do fary.
Jakie imprezy magistrat wpuści na rynek? Przede wszystkim kulturalne, promocyjne (te, organizowane na zlecenie miasta), a także charytatywne, społeczne oraz związane z ochroną zdrowia. Na plac zasługują głównie te, które wpisują się w tradycję Białegostoku lub mają patronat prezydenta (np. Jarmark na Jana).
Klęska urodzaju
Pomysł nie jest wzięty z sufitu, ale z obserwacji tego, co dzieje się w innych miastach.
- Kraków w tej chwili boryka się z setkami różnych drobnych imprez - mówi Adam Poliński. - Chcemy takich problemów uniknąć.
I rzeczywiście, krakowski magistrat z urodzajem wydarzeń na rynku ma duży kłopot. Otwarcie to przyznaje.
Procesje kontra grille
- Mieliśmy istny wysyp imprez na rynku, tych ważnych i tych mniejszych - mówi Filip Szatanik, kierownik biura prasowego urzędu miejskiego w Krakowie. - Dochodziło do tego, że z jednej strony rynku szła procesja, a z drugiej dymiły grille na jakimś pikniku.
Dlatego krakowscy decydenci poszli nawet dalej niż nasi.
- Mamy nowe zasady, które zaczną obowiązywać w przyszłym roku, najdalej za dwa lata - mówi Filip Szatanik. - Opracowaliśmy listę siedemnastu imprez największych, najbardziej prestiżowych, które będą odbywać się na rynku.
A organizatorom pozostałych wydarzeń Kraków postanowił udostępniać inne miejskie place. Jak zapewnia, nie mniej eleganckie i prestiżowe.
Zresztą "lista siedemnastu" nie jest aż tak rygorystyczna.
- Jeśli komuś spoza niej bardzo będzie zależało na tym, aby zrobić coś na rynku, będzie miał taką możliwość. Pod warunkiem, że uzyska pozytywną opinię specjalnego zespołu - wyjaśnia Szatanik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?