- Naszymi klientami są zarówno ci, którzy rowerami jeżdżą rekreacyjnie, jak i zawodowcy, którzy ścigają się na zawodach rowerowych - wyjaśnia Łukasz Milewski, właściciel Milsport. Najwięcej klientów jest tu oczywiście przed i w trakcie sezonu rowerowego.
- Robimy przegląd, czyli czyścimy, smarujemy, w razie potrzeby wymieniamy zużyte części. Czasami też podpowiadamy, co warto zmienić w rowerze, by lepiej jeździł i by jazda nim była przyjemniejsza
- uśmiecha się pan Łukasz.
Przy rowerach dla zawodowców pracy jest nieco więcej. - Tam już bardzo często jest wymiana zużytych elementów - napędu, w łożyskach, kołach. Często też składamy na przykład koła na zamówienie czy nawet całe rowery. Ktoś sobie wymyśli swój rower na papierze, a my robimy wszystko, by ten rower powstał.
Zimą Milsport oferuje przechowalnię rowerów. To bardzo korzystne rozwiązanie, bo w cenie jest również przygotowanie roweru do sezonu.
Pan Łukasz zna się na rowerach jak mało kto. Pracował w serwisie rowerowym, przeszedł szkolenia z naprawy amortyzatorów i hamulców tarczowych, wielu rzeczy nauczył się z książek i z internetu. Wiele też poznał w praktyce. Bo rowery to jego pasja.
- Mój tata jeździł na rowerze. Gdy w miejscowości, z której pochodzę, był organizowany duatlon, czyli bieg i rower, tata zaproponował, żebym do startu przygotowywał się razem z nim - opowiada pan Łukasz.
Wystartował. I tak zaczęła się jego przygoda z kolarstwem. Najbardziej zafascynowało go kolarstwo górskie - cross county. Łukasz Milewski zajął się tym sportem profesjonalnie, brał udział w zawodach w Polsce i za granicą. - Teraz ścigam się już tylko amatorsko - mówi. I dodaje, że to właśnie dzięki temu zna się tak dobrze na rowerach.
- Nie miałem w pobliżu serwisów rowerowych, więc siłą rzeczy byłem zdany sam na siebie, żeby sobie przygotować rower do zawodów - mówi.
Te umiejętności pozwoliły mu później znaleźć pracę w jednym z białostockich serwisów rowerowych. - A trzy lata temu wpadłem na pomysł, że mógłbym naprawiać rowery z dojazdem, czyli założyć taki mobilny serwis rowerowy.
Postarał się o dotację z urzędu pracy. Kupił za nią samochód dostawczy, niezbędne narzędzia. Pieniędzy wystarczyło też na reklamę. Firmę założył w akademickich inkubatorach przedsiębiorczości. - Ze względu na koszty - tłumaczy.
Klientów cały czas mu przybywało. O jego mobilnej firmie dowiadywali się przede wszystkim pocztą pantoflową.
Niedawno pan Łukasz postanowił otworzyć sklep i serwis stacjonarny. - To jest element rozwoju - tłumaczy.
Miejsce, gdzie chce otworzyć nowy serwis, od początku miał ustalone. - Chciałem, żeby to było Nowe Miasto, bo stamtąd miałem najwięcej klientów, gdy prowadziłem mobilny serwis. Na tym osiedlu mieszka dużo młodych ludzi, którzy mają rowery - mówi pan Łukasz.
Rady dla początkujących
- Nie zrażaj się ciężkimi początkami. Chociażby marża będzie musiała być mała, bo początkująca firma nie dostanie w hurtowniach żadnych dobrych rabatów. Ale wierz w to, że później będzie już łatwiej.
- Grunt to dobry pomysł. Najlepiej taki, który w mieście nie jest jeszcze zbyt często realizowany. Warto robić coś, czego jeszcze zbyt wiele firm nie oferuje.
- Jeśli chcesz działać w usługach, przemyśl opcję usług z dojazdem.
Komu się udało
Im się udało - to cykl, w którym prezentujemy ciekawych ludzi, którzy zdecydowali się na własną działalność i osiągnęli sukces.
Kontakt: tel. 85 748 96 59, e-mail: [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?