Katarzyna Fiedorowicz wie jedno: do pracy na etacie się nie nadaje. Nie podobało jej się, gdy zaraz po skończeniu szkoły krawieckiej pracowała właśnie jako krawcowa. Męczyła się, gdy wiele lat później przez dwa lata pracowała w biurze.
– Ale wiedziałam, że coś muszę zacząć robić – mówi pani Katarzyna. Dlatego postanowiła otworzy własną firmę. Oczywiście krawiecką, bo lubi szyć. Znalazła niszę na rynku:
– Moja siostra i ciocia są bardzo niskie. Wiele razy prosiły, bym uszyła im spódnicę czy sukienkę, bo nie mogły nic znaleźć w swoim rozmiarze w sklepie. Zajęłam się więc produkcją odzieży dla kobiet. Ale nie jest to odzież dla wszystkich. Swoją ofertę postanowiłam skierować do kobiet, których wzrost nie sięga wyznaczonych standardów. Moje modele są tworzone od podstaw na wzrost 156 cm oraz w wielu rozmiarach – od 32 do 44 – opowiada pani Katarzyna. – Chciałam stworzyć miejsce takim filigranowym kobietom, aby mogły kupić dla siebie kobiece ciuszki, zamiast przeszukiwać stoiska dziecięce i młodzieżowe.
Otwarcie swojej firmy zaczynała z całą świadomością, że o wiele trudniej jest zagospodarowywać niszę, niż powielać pomysły innych.
– Bo łatwiej przecież byłoby założyć sobie konto na Allegro czy sklepik na bazarku, pojechać do hurtowni, kupić kilka paczek ubrań i sprzedawać, niż samej wszystko robić od początku – mówi.
Zaczęła od złożenia wniosku do urzędu pracy o dofinansowanie.
– Sprężyłam się, samodzielnie napisałam wniosek i okazało się, że została mi przydzielona ta dotacja. Więc już czy chciałam, czy nie chciałam – nie mogłam już się wycofać. Rzuciłam się na tę głęboką wodę – uśmiecha się pani Katarzyna.
Dużą część pieniędzy z dotacji przeznaczyła na zrobienie od podstaw szablonów do ubrań. Potrzeba ich było dużo, gdy chciała być gotowa nie tylko na szycie ubrań dla pań filigranowych, ale i tych bardziej puszystych. Kupiła też podstawowe maszyny do szycia. Podstawowe, bo szycie większej liczby ubrań zleca szwalni.
Zamówiła też sklep internetowy – bo właśnie tą drogą przede wszystkim chce sprzedawać swoje ubrania.
– I niestety, wypłukałam się z gotówki. A przecież jeszcze trzeba dotrzeć do klientek, żeby wiedziały, że taki sklep jak mój w ogóle istnieje – mówi.
Pieniędzy wystarczyło na reklamy w salonach fryzjerskich – na szczęście nie tylko na Podlasiu. Pani Katarzyna wydrukowała też ulotki i rozdała je kobietom na ulicach Warszawy.
– Bardzo mi zależy, aby moja reklama trafiała tylko do potencjalnych klientek – tłumaczy.
Dlatego też założyła konto na portalu społecznościowym i aktywnie prowadzi bloga – właśnie o modzie i ubraniach dla niskich kobiet. Opowiada też o swoim sklepie na internetowych forach tematycznych.
Chciałaby nawiązać też współpracę z butikami i innymi sklepami internetowymi. I może w przyszłości – rozwinąć bardziej swoją firmę, prowadzić szwalnię.
– Ale nie chcę prowadzić dużego przedsiębiorstwa. To nie dla mnie – uśmiecha się. I dodaje: – Przede mną długa droga, ale to co robię, sprawia mi przyjemność.
Rady dla początkujących:
Uzbrój się w cierpliwość. Nawet jeśli masz dobrze przemyślany plan, w drodze do jego realizacji może się zdarzyć mnóstwo nieprzewidzianych przeciwności.
Dobrze przelicz swoje finanse i mądrze inwestuj.
Warto szukać niszy. Ale tylko takiej, w której będziesz się dobrze czuć.
Ucz się na błędach.
Uważnie słuchaj rad, wyciągaj wnioski z krytyki, ale i licz na własny zdrowy rozsądek.
Komu się udało?
Im się udało – to cykl, w którym prezentujemy ciekawych ludzi, którzy zdecydowali się na własną działalność i osiągnęli sukces. Kontakt: tel. 85 748 96 59, e-mail: [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
