Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ikea. Orla. Padł blady strach na mniejsze firmy z branży drzewnej

Maryla Pawlak-Żalikowska [email protected] tel. 85 748 95 52
Ceny drewna sosnowego w Polsce na aukcjach e-drewno (w zł/m sześć.) według danych portalu drewno.pl
Ceny drewna sosnowego w Polsce na aukcjach e-drewno (w zł/m sześć.) według danych portalu drewno.pl
Wielka inwestycja Swedwooda w Orli na pewno cieszy. Ale budzi też obawy mniejszych firm z branży drzewnej. Wszystko przez system sprzedaży drewna, który pozwala na szybkie wyrugowanie z rynku mniejszych podmiotów.

Dwa miliony 600 tysięcy metrów sześciennych – takimi zasobami drewna dysponuje rocznie Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Białymstoku.

– Jak wejdzie tu Ikea ze swoim tartakiem, to nasze firmy regionalne po prostu padną, bo zabraknie im surowca – czarno widzi przyszłość Wiesław Dudowicz, szef firmy DakPol z Czarnej Białostockiej. – To pewnie będzie kilkaset tysięcy, a może milion metrów sześciennych przetarcia rocznie.

– I pewnie taka wielkość będzie zarezerwowana w naszych Lasach, bo tak było w przypadku powstawania tartaku Swedwooda w Wielbarku k. Szczytna – dodaje szef DakPolu. – Wszędzie się mówi tylko o plusach tej inwestycji, a czy my, mniejsze firmy, ale też zatrudniające ludzi i płacące podatki, się nie liczymy.

Zobacz także. Podlaskie. Orla. Elżbieta Bieńkowska na budowie fabryki IKEA.

Ryszard Ziemblicki, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku uspokaja, że Ikea nie będzie zagrożeniem dla naszych tartaków, bo jej fabryka nie będzie korzystać z drewna wielkowymiarowego, tylko średniowymiarowego, tzw. papierówki, która służy m.in. do produkcji płyt meblowych. I z tej racji jest większym zagrożeniem nie dla tartaków, tylko np. dla Pfleiderera Grajewo, który odbiera z zasobów Lasów blisko pół miliona metrów sześciennych takiego drewna.

– Tym rodzajem drewna zainteresowane są też zakłady celulozowe w Kwidzyniu, Świeciu czy Ostrołęce. Czyli na razie nie widzę zagrożenia dla przemysłu tartacznego przez inwestycję Ikei. Tym bardziej, że w ubiegłym roku mieliśmy wręcz problem z odbiorem drewna wielkowymiarowego: nie sprzedało się blisko 100 tys. sześć. Może dopiero gdy powstanie tartak Ikei coś się zmieni w sytuacji naszych firm – dodaje dyrektor.

To jednak może być całkiem niedługo. Karolina Horoszczak, rzeczniczka Ikei, nie chce określać, czy otwarcie tartaku nastąpi w ciągu roku od otwarcia fabryki, czy dwóch i jak dużo drewna będzie tu przecierane: Jej zdaniem, jeszcze za wcześnie na takie deklaracje.

– Pewne jest natomiast, że będziemy sięgać po surowiec nie tylko do polskich lasów, ale też za wschodnią granicę kraju. Dlatego tak interesująca była lokalizacja fabryki właśnie w tym miejscu. Właściciele tartaków nie muszą się nas bać – mówi.

Jak mówi dyrektor RDLP w Białymstoku: Takie są prawa rynku. Polska weszła do UE i nie może stosować żadnych preferencji wobec polskich czy zagranicznych firm. A zasady sprzedaży drewna ustala dyrektor generalny Dyrekcji Lasów Państwowych.

Piotr Topolewicz, współwłaściciel tartaku w Klepaczach zaznacza, że faktycznie nie o samą Ikeę tu chodzi. To właśnie system sprzedaży drewna w Polsce dobija mniejsze zakłady, bo nie mają ani pieniędzy na konkurowanie z wielkimi koncernami na licytacji drewna, ani – co za tym idzie – funduszy na rozwój.

– Owszem, każdy z nas, kto ma dłuższą historię współpracy z Lasami, bierze udział w przetargu zamkniętym, ale to odbywa się raz na pół roku i można w nim kupić minimalne, jak na nasze potrzeby ilości drewna. Kolejne etapy wiążą się już z licytacją cen i tu po prostu robi się tak drogo, że nie dajemy rady – mówi.

I jednym tchem dodaje: – Wysokie ceny utrudniają bycie konkurencyjnym na rynku, a kupowanie drewna na pół roku co pół roku pozbawia zakłady perspektywy inwestycyjnej.

Opinia

Bogdan Czemko, dyrektor biura Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego
Mamy system, który otwiera szeroko drzwi do polskiego drewna – można być na Ba-hamach i je kupować. A polskie firmy nie mają na to szansy. Nie ze względu na jakieś tam przepisy, tylko zwyczaje handlowe panujące za granicą od dziesięcioleci. Właściciele lasów – jest ich wielu, a nie jeden jak w Polsce – mają swoich stałych odbiorców, których potrzeby szanują, z nimi najpierw rozmawiają i w drugiej kolejności drewno udostępniają innym. Tak robią nie tylko właściciele prywatni, ale i np. lasy państwowe Niemiec. I pracują na wieloletnich umowach, czego my nie możemy się doprosić. A to daje firmie zupełnie inną perspektywę inwestycyjną niż u nas, gdzie mamy perspektywę półroczną. A reszta to przetargi otwarte i ceny bardzo wysokie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny