Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

III liga piłkarska: Supraślanka znów wygrała

Tomasz Dworzańczyk
Piotr Andrzejewski z Sokoła (w czerwonych spodenkach) nie znalazł sposobu na defensywę Olimpii Zambrów.
Piotr Andrzejewski z Sokoła (w czerwonych spodenkach) nie znalazł sposobu na defensywę Olimpii Zambrów. Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Supraślanka Supraśl po raz piąty w rundzie wiosennej zdobyła komplet punktów. Podopieczni Wiesława Jancewicza rozgromili u siebie Start Działdowo 4:0. Sporą niespodziankę sprawili młodzi zawodnicy Sparty Augustów, którzy bezbramkowo zremisowali z wiceliderem, Huraganem Morąg.

Starcie obu zespołów można porównać do walki Dawida z Goliatem. Nikt nie dawał nam szans, a przy odrobinie szczęścia mogliśmy nawet wygrać - mówi Mieczysław Sobolewski, trener Sparty.

Njlepszej okazji do zdobycia bramki nie wykorzystał Wojciech Czereszewski, który w 33. minucie nie wykorzystał rzutu karnego. Obrońca Sparty strzelił zbyt słabo i bramkarz gości zdołał odbić piłkę.

- Chwilę wcześniej mieliśmy dwustuprocentową sytuację, ale Łukasz Sobolewski jej nie wykorzystał - tłumaczy opiekun zespołu z Augustowa.

W drugiej połowie Huragan dążył do strzelenia gola, a gospodarze groźnie kontratakowali. Dobrych okazji nie wykorzystali Kamil Wilczewski i Rafał Harasim.

- Rywale powinni się cieszyć, że nie wyjechali z Augustowa z porażką - podsumowuje Sobolewski.

Kibice Supraślanki z niepokojem oczekiwali spotkania z silnym Startem. Z różnych powodów nie mogli zagrać trzej podstawowi obrońcy gospodarzy: Adrian Gudewicz, Radosław Korzątkowski i Dariusz Jurczak.

- Zastapili ich zawodnicy z szerokiej kadry i udowodnili swoja wartość - tłumaczy Jancewicz.

Mecz znakomicie ułożył się dla zespołu z Supraśla, bo już w 10. minucie Jakub Ambrożewicz trafił do siatki gości Chwilę później wynik podwyższył Rafał Muczyński.

- Wiedzieliśmy, że od razu trzeba zaatakować ze zdwojoną siłą, bo przeciwnik jest po męczącej podróży i trochę potrwa, zanim się odnajdzie na boisku - opowiada Jancewicz.

W drugiej połowie gospodarze kontrolowali grę, a efektem ich przewagi były dwa kolejne gole, strzelone przez Muczyńskiego i Dariusza Prokopa.

W derbach Podlasia rozegranych w Sokółce, Sokół zremisował bezbramkowo z Olimpią Zambrów. Bliżej zwycięstwa byli podopieczni Mirosława Dymka, ale mimo wielu okazji, nie potrafili pokonać golkipera gości, Adriana Bebłowskiego.

- Cieszymy się z remisu na wyjeździe, bo Sokół jest silną drużyną i punkt zdobyty na trudnym terenie przybliża nas do utrzymania się - mówi Kamil Rosiński, szkoleniowiec Olimpii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny