Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

III liga piłkarska. Przegranych jest więcej

Tomasz Dworzańczyk [email protected] tel. 85 748 95 34
Olimpia Zambrów (niebieskie stroje) i Dąb Dąbrowa Białostocka (zielono-czarne) jako nieliczne z podlaskich ekip mogą miniony sezon uznać za udany
Olimpia Zambrów (niebieskie stroje) i Dąb Dąbrowa Białostocka (zielono-czarne) jako nieliczne z podlaskich ekip mogą miniony sezon uznać za udany Andrzej Zgiet
Miniony sezon w wykonaniu zespołów z Podlasia można uznać za udany, przede wszystkim ze względu na wywalczenie awansu do II ligi przez Olimpię Zambrów. Pozostałe ekipy z naszego regionu w większości mają mieszane uczucia, albo zwyczajnie niedosyt.

Olimpia po raz drugi na przestrzeni dwóch lat została mistrzem III ligi, jednak nie wiadomo, czy zagra o klasę wyżej. O ile po sezonie 2010/11 z gry na wyższym szczeblu zrezygnowały władze klubu, o tyle teraz, na przeszkodzie stoją względy licencyjne.

Olimpia Zambrów

Głównym architektem sukcesu jest bez wątpienia Krzysztof Zalewski. Grający trener już po raz drugi wprowadził swój zespół do II ligi i teraz oczekuje, że będzie mu w końcu dane, by poprowadzić w niej Olimpię.

- Nie ukrywam, że bardzo na to liczę, podobnie zresztą jak wszyscy w klubie. Jeśli zagramy w II lidze, to potrzebne będą delikatne wzmocnienia, ale raczej na zasadzie uzupełnienia kadry, niż rewolucji - przyznaje Zalewski.

Klub nie może rozgrywać meczów na tym poziomie rozgrywek na swoim, remontowanym obecnie, stadionie. Nadal trwają poszukiwania obiektu zastępczego. Wskazane przez Olimpię - w Wysokiem Mazowieckiem i Ostrowi Mazowieckiej nie zyskały aprobaty w PZPN. Futbolowa centrala zgadza się natomiast na grę w Łomży (działacze Olimpii nie chcą o tym słyszeć). Ostatnio pojawił się też pomysł, by na boisku bocznym ze sztuczną nawierzchnią (zambrowianie grali tam ostatnio), dobudować trybuny na 300 widzów, co pozwoliłoby spełnić wymagania licencyjne. Wszystko będzie jasne jutro, bowiem w czwartek Komisja d/s Licencji ponownie rozpatrzy wniosek Olimpii.

Wissa Szczuczyn

Piąte miejsce to najlepszy wynik w ostatnich latach, jaki uzyskał klub ze Szczuczyna. Wissa, która średnio radziła sobie jesienią, została odmieniona pod koniec pierwszej rundy przez Dzidosława Żuberka, który zastąpił na stanowisku trenera Janusza Limbergera. Nowy szkoleniowiec w swojej debiutanckiej pracy z seniorami udowodnił, że można zrobić coś z niczego.

- Gdyby nie słabszy początek wiosny, to jestem przekonany, że stać nas było nawet na czołową trójkę - przyznaje Żuberek. - Dlatego osobiście nie jestem do końca usatysfakcjonowany z tego, co osiągnęliśmy - dodaje.

Zdaniem trenera najlepsze mecze jego zespół rozegrał na wyjazdach - z Granicą Kętrzyn (2:1) i z MKS Korsze (1:0).

- Przede wszystkim dlatego, że wygrywaliśmy, choć graliśmy 11 na 14, a nawet 10 na 14. Na przekór wszystkim okolicznościom. Było widać naszą przewagę sportową, której nie mogli w żaden sposób przysłonić sędziowie, prowadzący spotkania po gospodarsku - dodaje Żuberek.

Najsłabszy mecz Wissa zagrała z Orłem Kolno (1:1). Trener nie chciał wystawiać indywidualnych cenzurek za ten sezon.

- Generalnie nie zawiodłem się na starszych zawodnikach. Jeśli chodzi o niektórych młodych, to nazywanie ich piłkarzami jest dużą przesadą - kwituje Żuberek.
Nie wiadomo, czy Wissa dalej będzie grać pod batutą Żuberka. Jak na razie władze klubu nie zaproponowały szkoleniowcowi nowej umowy.

ŁKS 1926 Łomża

Kolejny stracony sezon - tak w skrócie można określić postawę biało-czerwonych w tych rozgrywkach. Przed trenerem Mariuszem Bekasem działacze postawili cel awansu do II ligi, jednak trudno szkoleniowca winić, że tego nie osiągnął. Kadrowo drużyna była średnia i takie też miejsce - dziewiąte, zajęła na koniec sezonu. Po tym, jak stało się jasne, że ŁKS stracił szansę na awans, zespół przejął dotychczasowy asystent Marcin Mroczkowski, który na osłodę gorzkiego sezonu wywalczył podlaski Puchar Polski.
W Łomży oczekiwania są jednak wyższe i być może spełni je w końcu nowy trener biało-czerwonych - Krzysztof Przytuła, który niedawno objął zespół.

Dąb Dąbrowa Białostocka

Mieczysław Sołowiej - czyli prezes klubu i Jacek Markiewicz - grający trener zespołu. Obaj dogadują się świetnie i dzięki temu Dąbrowa Białostocka przez kolejny sezon cieszyć się będzie III ligą.

- Może te ostatnie rozgrywki nie były tak udane jak poprzednie, ale też skład osobowy i potencjał drużyny był trochę mniejszy. Niemniej jednak, 10. miejsce jest niezłe. Szczególnie cieszy udana wiosna w naszym wykonaniu - mówi prezes Sołowiej.

Oprócz Markiewicza, przy którym na środku obrony znaczne postępy poczynił Paweł Chańko, w drużynie Dębu wyróżniali się też: Mariusz Łapiński, Adrian Citko, Ernest Konon i Piotr Bondziul. Nieźle rokuje także młody Maciej Orpik.

- Mamy ogólnie fajny zespół, który cały czas się rozwija. W tym roku nie wyszedł nam tylko jeden mecz, w finale Pucharu Polski z Łomżą - przyznaje prezes Sołowiej. - W przyszłym sezonie zamierzamy kontynuować naszą dotychczasową politykę - zapewnia.

Tur Bielsk Podlaski

Pod wodzą ambitnego trenera Grzegorza Pieczywka zespół spisywał się na miarę oczekiwań. 40 punktów w normalnych okolicznościach dałoby spokojne utrzymanie się, jednak bielszczanie nadal nie są tego pewni. To efekt braku decyzji o składzie ligi na przyszły sezon.

- Cały czas czekamy. Nie ukrywam, że od tego, czy zagramy w przyszłym sezonie w trzeciej lidze, zależy także moja przyszłość w Turze - mówi Pieczywek.
Szkoleniowiec pozytywnie ocenia miniony sezon, choć bielszczanie uplasowali się dopiero na 13. pozycji.

- Te miejsce nie oddaje naszego potencjału, który z pewnością jest wyższy. Kilka razy zostaliśmy jednak oszukani i paru oczek nam zabrakło. A każdy punkt dałby automatyczny skok w górę - tłumaczy Pieczywek.

Szkoleniowcowi szczególnie żal zremisowanych spotkań z Sokołem Ostróda i ŁKS Łomża oraz porażek z Olimpią 2004 Elbląg oraz Płomieniem Ełk.

- We wszystkich tych spotkaniach graliśmy bardzo dobrze i byliśmy lepsi od rywali. Wystarczyło, żebyśmy wygrali jedno z nich i bylibyśmy teraz w innym miejscu - przyznaje Pieczywek.

Najsłabszą potyczką w wykonaniu bielszczan był natomiast przegrany mecz z Warmią Grajewo u siebie 0:1. - Zmarnowaliśmy w nim mnóstwo sytuacji - przyznaje opiekun Tura.

W przekroju całego sezonu na szczególne wyróżnienie zasłużył Piotr Murawski, który niestety, w ostatnim meczu z Płomieniem Ełk doznał poważnej kontuzji - zerwania więzadeł krzyżowych i pobocznych oraz uszkodził łękotkę.

- W zasadzie nie zawiodłem się na nikim, może poza Maćkiem Soleckim i Rafałem Sosnowskim, na których liczyłem, jednak obaj nam wiosną za bardzo nie pomogli - dodaje Pieczywek.

Warmia Grajewo

Bez wątpienia największe rozczarowanie minionych rozgrywek. Wilczki, które jeszcze w ubiegłym roku były w czołówce, spadają do IV ligi. To dramat zasłużonego klubu.

- Już jesienią graliśmy słabo, dlatego trzeba było coś zmienić. Ustaliliśmy z ówczesnym trenerem Marcinem Strzelińskim, że być może zespołowi pomoże zmiana szkoleniowca. Niestety, Robert Speichler nie spełnił wiosną oczekiwań. Drużyna nadal grała kiepsko - przyznaje Janusz Szumowski, dyrektor Warmii.

Wilczki kończyły sezon już bez Speichlera, ale wielkiej poprawy nie było. Na razie nie wiadomo, kto poprowadzi drużynę w IVlidze. Być może będzie to duet szkoleniowy - Daniel Tuzinowski i Wojciech Kozikowski, który opiekował się Warmią w ostatnich kolejkach zakończonego sezonu.

Orzeł Kolno

Zdecydowany outsider rozgrywek, który już jesienią zaklepał sobie spadek, przegrywając wszystkie mecze. Drużyna lepiej prezentowała się wiosną, kiedy trenerem został Łukasz Sałata. Orzeł sprawił nawet kilka niespodzianek i z honorem pożegnał się z ligą.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny