Doczekaliśmy się w końcu inauguracji II ligi grupy wschodniej. Piłkarze Sokoła Sokółce w pierwszym swoim spotkaniu musieli zmierzyć się z Resovią Rzeszów, która ma dość wysokie aspiracje na ten sezon.
Bez piłki w bramce
Sokółczanie po przebudowanym nieco składzie wybiegli na boisko z czterema nowymi piłkarzami. W grze gospodarzy było widać sporo niedokładności i brak zgrania. Jednak ambitni goście nie potrafili tego wykorzystać.
W pierwszej połowie przyjezdni mieli przewagę optyczną, ale nic z niej nie wynikało. W kilku sytuacjach dobrymi interwencjami popisał się Łukasz Trudnos. Swoje okazje mieli też gospodarze, m.in. Piotr Andrzejewski.
W drugiej połowie gra się bardziej wyrównała a momentami sokółczanie dominowali.
Dobrze na obu flankach spisywali się Mariusz Dzienis i młodziutki Maciej Orpik. Sporo ożywienia w ofensywie wprowadził Tomasz Jakuszewski, który wbiegł na boisko w 70. minucie spotkania.
W samej końcówce zrobiło się bardzo nerwowo. Po rzucie wolnym i zamieszaniu pod bramką Trudnosa piłka zmierzała w światło bramki. Jednak czujny Naliwajko w ostatniej chwili głową wybił futbolówkę z linii bramkowej.
Trenerzy obserwowali błędy
Z przebiegu gry remis można uznać za wynik sprawiedliwy. Każdy punkt zdobyty może okazać się bardzo cenny w końcowym rozrachunku.
- Stworzyliśmy cztery sytuacje, które powinniśmy wykorzystać. Najbardziej boli fakt, że to były pozycje strzeleckie, które trenowaliśmy czyli z obrębu 16 metrów - podsumowuje spotkanie Artur Łuczyk, trener Resovii Rzeszów. - Szkoda straconych dwóch punktów bo nie ukrywam, że przyjechaliśmy tu po zwycięstwo.
- Wynik końcowy, biorąc pod uwagę nasze możliwości, jest dla nas korzystny - tak z kolei podsumował spotkanie Grzegorz Szerszenowicz, trener Sokoła Sokółka. - Nasza wartość jest niewiadomą. Odeszło od nas dziewięciu piłkarzy, a przyszli młodzi, którzy nie grali jeszcze na tym poziomie. Popełniliśmy sporo błędów w podaniach oraz mieliśmy sporo szczęścia w końcówce spotkania. Jednak trzeba przyznać, że potrafiliśmy nawiązać akcje ofensywne i stworzyć sobie sytuacje.
Drugi punkt - z Niepołomic
W minioną sobotę zespół Sokoła Sokółce udał się do Niepołomic. Miejscowa Puszcza zwłaszcza na własnym boisku jest groźna, a w swoim składzie ma takich zawodników jak Tomasz Moskała czy Marcin Bojarski, którzy jeszcze przed kilkoma laty reprezentowali barwy m.in. Cracovii Kraków.
Bardzo szybko, bo już w 8. minucie, sokółczanie za sprawą Tomasza Jakuszewskiego objęli prowadzenie. Radość trwała do 30. minuty, kiedy to Mateusz Cholewiak doprowadził do wyrównania. Do końca spotkania wynik nie uległ jednak zmianie.
Tym samym Sokół w drugim swoim spotkaniu ugrał kolejny punkt.
Kopczewski w Sokółce
W ostatnim tygodniu w zespole Sokoła doszło do zmiany na stanowisku trenera. Witolda Mroziewskiego i Grzegorza Szerszenowicza zastąpił Sławomir Kopczewski, który w poprzednim sezonie był szkoleniowcem Ruchu Wysokie Mazowieckie.
Ofertę bycia asystentem Kopczewskiego otrzymał Szerszenowicz, jednak z niej nie skorzystał.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?