Dramatyczny mecz w happy-endem stoczyły w Zatoce Sportu Politechniki Łódzkiej koszykarze Żubrów Chorten Białystok. Przez 40 minut oglądaliśmy bardzo zacięty i wyrównany mecz, w którym o zwycięstwie zadecydował rzut oddany na 0,9 sekundy przed jego końcem. Bohaterem akcji był Filip Nieroda, który trafieniem z zerowego kąta zapewnił Żubrom zwycięstwo.
Była to pierwsza porażka łodzian we własnej hali, po której zespoły zrównały się punktami w tabeli. Przez 40 minut żadnej z drużyn nie udawało się odskoczyć od rywali na większą niż pięciopunktową przewagę. W pierwszej kwarcie, w 3 minucie na prowadzeniu były Żubry po trafieniu za trzy punkty Mariusza Rapuchy, ale chwilę później górą byli gospodarze, odpowiadając "trójką" po rzucie Arkadiusza Świta. I takich sytuacji w całym meczu było mnóstwo. Raz prowadzili goście, raz gospodarze. Trener ŁKS-u nakazywał szybko rozgrywać akcje swoim koszykarzom licząc na zmęczenie podopiecznych trenera Krzysztofa Kalinowskiego. Jednak tym razem górą było doświadczenie białostoczan.
Pierwszą kwartę wygrał ŁKS 24:19, ale drugą już Żubry 23:17 i po pierwszej połowie białostoczanie zwyciężali 42:41. Trzecia kwarta także o niczym nie zadecydowała. Łodzianie wygrali w niej 22:19 i przed ostatnimi 10 minutami prowadzili 63:61.
W ostatniej kwarcie łodzianie podkręcili jeszcze tempo, ale obrona białostoczan nie pozwalała na zbyt wiele. Na dwie minuty przed końcem Żubry prowadziły 76:75. Jacek Gwardecki rzucił z dystansu i było 77:76 dla ŁKS-u. W kolejnej akcji faulowany był Arkadiusz Zabielski. Nasz środkowy niestety dwa razy pomylił się z rzutów wolnych, a na zegarze pozostawało już tylko 46 sekund do końca. Gospodarze na szczęście nie trafili, ale także fatalnie z ostrego kąta przestrzelił Michał Bombrych. Na szczęście piłka nie padła łupem gospodarzy. A w sytuacji rzutu sędziowskiego piłkę otrzymali białostoczanie, którzy wyprowadzali ją spod kosza. Doskonale rozegrali akcję i piłkę otrzymał niepilnowany Nieroda, który z zerowego kąta trafił za dwa punkty. Żubry wygrywały 78:77. Białostoczanie już się cieszyli, ale sędziowie pokazali jeszcze, że pozostało do dogrania 0,9 sekundy. Trener gospodarzy wziął czas, po którym łodzianie nie zdołali jednak oddać celnego rzutu.
Po meczu doszło do niepotrzebnego spięcia między koszykarzami obu drużyn. Jednak Arkadiusz Zabielski i Bartosz Wróbel wyjaśnili sobie sytuację i podali sobie ręce, jak na sportowców przystało.
W meczu double-double zaliczył Andrzej Misiewicz (11 punktów, 12 zbiórek).
ŁKS Coolpack Łódź - Żubry Chorten Białystok 77:78 (24:19, 17:23, 22:19, 14:17)
ŁKS Coolpack: Kulon 5, Mycko 2, Dominiak 13, Świt 10, Wróbel 23 oraz Gwardecki 13, Keller, Kołodziejczyk 8, Zapart 3
Żubry Chorten: Rapucha 20, Bombrych 4, Andruk 15, Misiewicz 11, Zabielski 22 oraz Sulima-Dolina, Nieroda 4, Monach 2
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?