Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Igor Sokołowski - Białoruś dla początkujących

Jerzy Doroszkiewicz
Wydawnictwo MG2014
Wydawnictwo MG2014
Igor Sokołowski to 25-latek, który już w 2010 roku był świadkiem demonstracji towarzyszących wyborom prezydenckim na Białorusi. Ale w graniczącym z Polską kraju zakochał się już jako nastolatek. I wzorem nowoczesnych nastolatków, najpierw bez wiz, a później już ze stosownymi dokumentami zjeździł niemal całą Białoruś. Spojrzenie ma świeże, nie obce odniesień politycznych, ale przede wszystkim - pozbawione wszelakich uprzedzeń.

Być może taka jest właśnie rola dziennikarza - podróżnika. Trafić tam, gdzie zwykle nie docierają wycieczki, odkryć zapomniane, uwiecznić i opisać wszystko w sposób, który zachęci Czytelnika do trudów podróży.

Młody człowiek wyrusza na Wschód z Brześcia podglądając zwykłych ludzi. Obala mity o wyjątkowym pijaństwie, choć widzi przyzwolenie na picie piwa w miejscach publicznych. Zadziwia go całkowity zakaz palenia - zarówno w knajpach jak i na stadionach. Ale nie warstwa obyczajowa, bo i o modę damską i męską, w swojej reportażowej książce się ociera, ale o miejsca.

Z jednej strony zwiedza wolną strefę ekonomiczną w Brześciu, widzi szerokie i czyste ulice Mińska, ale z drugiej wabi go świat dawnych kresów. Zastrzega, że nie interesuje go zwiedzanie przewodnikowe i jeśli gdzieś widzi zakaz wstępu, natychmiast ma ochotę tam zajrzeć. Poznaje ostatniego mieszkańca osady Stojły - rzeźbiarza i wiejskiego filozofa Mikołaja Tarasiuka, zagląda do Turowa, miasteczka z X wieku, jednego z najstarszych na tych terenach, wreszcie wypuszcza się w fascynującą wyprawę po Błotach Olmańskich, jakby podążając za słowami piosenki "Polesia czar".

Odwiedza Grodno Orzeszkowej i Kosów Poleski Kościuszki, ale też nie stroni od Puszczy Białowieskiej z zamieszkującym ją Dziadkiem Mrozem. Dopiero w końcówce "Białorusi dla początkujących“ pojawiają się pamiętne demonstracje, aresztowania, bliższe kontakty z opozycjonistami. Ale zdecydowanie nie jest to opowieść polityczna, choć autor ma świadomość funkcjonowania polskich stacji Belsat i Racja.

Największym minusem wydawcy jest niepodpisanie zdjęć. Autor udokumentował swoje wyprawy, ale kilka zjawiskowych kadrów wypadałoby jednak szczegółowo opisać. Pamięć jest wszak ulotna.

W reportażowych opowieściach Sokołowskiego Białoruś jawi się krajem zupełnie normalnym - fakt, biednym i rozsypującym się, ale chyba przede wszystkim na własne życzenie jego mieszkańców. Sokołowski nie ocenia - dyskretnie namawia - jedźcie, bo to ginący świat.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny