To klasyczny kryminał prowadzony wielowątkowo. Jest seryjny morderca, ambitna policjantka i naiwna, rozbudzona religijnie ofiara. Ich losy splatają się ze sobą, czytelnik ma okazję towarzyszyć mordercy w przygotowywaniu zbrodni, ale i tez współpracy z rosyjskim wywiadem i paktowaniu z klerem. W sterowaniu polską polityką za pomocą nacjonalistów i internetu. I zadaje sobie pytanie – czy jest po stronie psychopaty, który perfekcyjnie przygotowuje kolejną zbrodnię, czy policjantki, która nie w każdym wzbudzi sympatię. Są też mniej lub bardziej leniwi i uzależnieni od środków psychoaktywnych policjanci. Ot, norma.
„Szadź” hołduje spiskowej teorii o wpływie putinowskiej Rosji na polską politykę, przy tym powiela schematy znane z innych kryminałów, każąc szukać źródeł szaleństwa w przeszłości. Kiedy okazuje się, że owa przeszłość doprowadzi i policjantkę i czytelników do domu dziecka, momentami ma się wrażenie, że trafiło na plan serialu „Ekstradycja”, a twarz jednego z pijanych w sztok rosyjskich agentów skojarzy się z pewnym skazanym swego czasu producentem filmowym. Samo zakończenie też wydaje się napisane jakby w pośpiechu, ale może to tylko moje sobiste odczucie.
Kto lubi seryjnych morderców w thrillerach, może „Szadź” przeczytać. Czy Igor Brejdygant stworzył powieść, czy raczej materiał na niezły serial telewizyjny – czas pokaże.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?