Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

I Międzynarodowy Zjazd Białostoczan

Janka Werpachowska
Rozpoczął się I Międzynarodowy Zjazd Białostoczan. Przyjechali ludzie z całego świata. To potomkowie m.in. rodziny Hasbachów. Gościć będą u nas cały weekend.
Rozpoczął się I Międzynarodowy Zjazd Białostoczan. Przyjechali ludzie z całego świata. To potomkowie m.in. rodziny Hasbachów. Gościć będą u nas cały weekend. Wojciech Wojtkielewicz
Na I Międzynarodowy Zjazd Białostoczan przyjechali ludzie z całego świata. Ród Hasbachów reprezentowany jest przez kilka pokoleń potomków słynnych fabrykantów - od osiemdziesięciolatka po nastolatków - mówi Elżbieta Kozłowska-Świątkowska, organizatorka tego niezwykłego spotkania.

Program I Międzynarodowego Zjazdu Białostoczan:

Program I Międzynarodowego Zjazdu Białostoczan:

13 maja
Godz. 15.30 Muzeum Alfonsa Karnego - promocja książki Elżbiety Kozłowskiej-Świątkowskiej i Józefa Maroszka "Hasbachowie - z rodzinnego sztambucha"
Godz. 17.30 Supraśl - spektakl Teatru Wierszalin "Statek błaznów"
14 maja
Godz. 11 - Muzeum Podlaskie Ratusz - wykłady: prof. J.Maroszek - Pamiętajmy o ogrodach. Zieleń w panoramie miasta od XVI do XX w.; Andrzej Lechowski - Białystok, obrazy miasta, druga połowa XIX w. do 1939 r.; Piotr Firsowicz - Urbanistyczne wizje Białegostoku; Magdalena Hyży-Rydzewska, Andrzej Rydzewski - Białystok, miasto młode; Sebastian Wicher, Maciej Chodynicki - Zabytki Białegostoku - problemy rekonstrukcji i ochrony.
Spacer ulicami miasta.
Godz. 18 - Teatr Dramatyczny - "Ożenek" Gogola
Godz. 20.30 - Aula Magna Pałacu Branickich: O sztuce rozmowy z maestro Jerzym Maksymiukiem.

Kiedy wybierzemy się w ten weekend na spacer, pamiętajmy, że możemy spotkać przechadzających się ulicami Białegostoku Hasbachów, może kogoś z rodziny Commichau, może kuzynkę Feliksa Filipowicza, przewodniczącego pierwszej rady miasta Białegostoku po odzykaniu niepodległości w 1918 r. albo maestro Maksymiuka odwiedzającego swoje rodzinne Bojary. Białostoczanie - a na pewno ludzie, których korzenie wywodzą się z tego miasta - przyjechali na I Międzynarodowy Zjazd Białostoczan dosłownie z całego świata. Najdalszą drogę pokonała mieszkanka Australii. Bliżej mieli ci z Padwy, Brukseli, Paryża, Mediolanu, Hagi czy Dusseldorfu. Przyjadą też białostoczanie z USA.

Cały świat w jednym miejscu

Elżbieta Kozłowska-Świątkowska, pomysłodawczyni zorganizowania w naszym mieście spotkania białostoczan rozsianych po całym świecie, przyznaje, że jednym z najtrudniejszych zadań było znalezienie terminu, który odpowiadałby kilkudziesięciu osobom jednocześnie. - Jestem dumna, że większość zaproszonych osób przyjedzie do Białegostoku.

Zorganizowanie takiego zjazdu to była idee fixe, która towarzyszyła Elżbiecie od wielu lat. Krokiem milowym w realizacji jej pasji dokumentowania i utrwalania pamięci o ważnych dla naszego miasta ludziach, którzy żyli tu i pozostawili ślad po sobie czy to w architekturze, czy w kulturze, czy w rozwoju przemysłu, było powołanie Międzynarodowego Stowarzyszenia Białostoczan.

- Uznałam, że trzeba skupić w jednym miejscu białostoczan, którym leży na sercu to miasto - opowiada Kozłowska-Świątkowska. - Bo miałam wrażenie, że coś złego się dzieje. Znikała dawna substancja miasta, wypierana przez architekturę bezpłciową. Takie bezkrytyczne dążenie do nowoczesności, do zmienienia Białegostoku w metropolię sprawiło, że to miasto zatraciło swój specyficzny klimat. Wiele charakterystycznych elementów bezpowrotnie znikło.

Do Międzynarodowego Stowarzyszenia Białostoczan zapisało się wiele osób - i tych, które od pokoleń mieszkają w Białymstoku, i tych, których praca i kariera zmusiły do opuszczenia swojej małej ojczyzny.
Okazało się też, że swój akces do stowarzyszenia zgłosiło wielu potomków białostoczan, którzy żyli w tym mieście bardzo dawno. Najczęściej ich więzi z Białymstokiem brutalnie przerwała II wojna światowa. A jednak, chociaż minęło tyle lat, dzieci, wnuki i prawnuki tamtych białostoczan wciąż czują związek z naszym miastem. Wciąż chętnie mówią o swoich białostockich korzeniach.

Domowy bank informacji

- Moja rodzina to białostoczanie od sześciu pokoleń - podkreśla Elżbieta Kozłowska-Świątkowska. - W takim domu musiało się zachować wiele pamiątek, starych listów, kart pocztowych. Dzięki temu udało mi się odnaleźć adresy wielu białostoczan, którzy dawno stąd wyjechali.

To jednak za mało, aby dotrzeć do wszystkich, których warto było zaprosić na Światowy Zjazd Białostoczan.
- Od lat mam taki zwyczaj, że kiedy jestem gdziekolwiek za granicą, szukam śladów po białostoczanach. Wypytuję ludzi, zaglądam do kancelarii przy parafiach. I prawie zawsze udaje mi się kogoś odnaleźć. A nieoceniona w takich poszukiwaniach jest rola plotki, mam na nią bardzo wyczulone ucho. Ktoś coś powie, ktoś coś zasłyszał - i trzeba iść tym tropem. Często może doprowadzić do celu.

Marzenie o zorganizowaniu zjazdu białostoczan z całego świata nie opuszczało Elżbiety Kozłowskiej-Świątkowskiej od dawna. Teraz, kiedy udało się je zrealizować, już myśli o następnych spotkaniach.
- Jeżeli oni, żyjący na obczyźnie, pielęgnują pamięć o swojej małej ojczyźnie, my nie możemy o nich zapominać.

Potomkowie fabrykantów, urzędników, lekarzy

- Chcę, żeby dla nich udział w tym zjeździe był jednocześnie przeżyciem sentymentalnym - mówi Elżbieta Kozłowska-Świątkowska. - To oczywiste, że nie odnajdą już wielu z tych miejsc, o których opowiadali im rodzice czy dziadkowie. Ale będą mogli skonfrontować swoje wyobrażenia z rzeczywistością. A najważniejsze, że będą mogli porozmawiać. Każdy z nich ma jakiś bagaż wspomnień, przekazów rodzinnych, refleksji na temat Białegostoku.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny