Podobnie jest z prognozami dotyczącymi zapotrzebowania na inżynierów, czy finansistów. Nikogo też już nie dziwią debaty o nowych, czasami dziwnie nazwanych zawodach. Widać rosnące zainteresowanie tematem. Uczniowie w szkołach poznają nowe zawody, naukowcy prognozują zapotrzebowanie na kadrę w poszczególnych branżach. A mimo to codziennie zadajemy sobie pytania: co tak naprawdę kształtuje zapotrzebowanie na konkretne zawody i co powoduje tak wielką niepewność wszelkiego typu prognoz?
Moim zdaniem nowego wymiaru nabierają NIEPEWNOŚCI.
Stawiamy znaki zapytania wobec gospodarki światowej i europejskiej, spoglądamy na zjawiska społeczne i decyzje polityków. Rozszerza się pole dialogu o pracy i zawodach przyszłości. Z rozmów z przedsiębiorcami i kandydatami do pracy obraz przyszłości jest na razie bardzo rozmyty. Z jednej strony pełny akceptacji dla zdobywania doświadczenia, dla staży i praktyk, czy też konieczności przekwalifikowań i uzupełniania kompetencji. Z drugiej strony pojawia się obraz fascynacji nowymi technologiami i umiejętnościami miękkimi.
Co to oznacza? Może tym celem jest po prostu „fach w ręku”, ale nie jeden, a wiele. Fach dopasowany do potrzeb przedsiębiorstwa a jednocześnie wzbogacony kompetencjami menedżerskimi.
Zawody przyszłości należy postrzegać w kategoriach gospodarczych, choć w wielu przypadkach można powiedzieć także o modzie. Stawiam tu pytanie: czy wobec braków pracowników na rynku zawodem przyszłości jest murarz, kierowca, mechanik, krawcowa, pielęgniarka? Jako orędownik rozwoju szkolnictwa zawodowego twierdzę, że Tak.
Nie można bowiem w XXI wieku identyfikować zawodów przyszłości jedynie przez pryzmat nowych technologii.
Potrzeby rynku pracy są tu oczywiście priorytetem, a tzw. „prace proste” ulegają też przemianom.
Niemniej jednak wyraźny jest trend ku zdobywaniu wyższego wykształcenia, zwłaszcza w zawodach technicznych. Jest to efekt coraz bardziej identyfikowanych i zwiększających się potrzeb przemysłu. Innym trendem związanym z e starzeniem się społeczeństwa jest rozwój zawodów związanych z tzw. silver economy. Na tym przykładzie można pokazać, że szansa na ciekawy zawód jest związana także z rozwojem konkretnych obszarów i branż takich jak: ochrona zdrowia, edukacja, bioinżynieria, nanotechnologia, OZE i przemysły kreatywne.
Gdybyśmy za kilkanaście lat spotkali idealnego pracownika byłby on połączeniem utalentowanego „project manager-a, konstruktora, biotechnologa, specjalisty od mediów społecznościowych, brokera wiedzy, marketera i coach-a.
Czy taka jest przyszłość, czy to ma być nowy matrix? Niestety, mam przeczucie, że „hybrydowe” zawody przyszłości są już blisko nas. Niezależnie, czy mieszkamy w Białymstoku, Łomży, Augustowie, czy też w Nowym Jorku.
Więcej informacji na ten temat w dodatku
Praca i Edukacja "Kuriera Porannego", który ukaże się 29 lutego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?