Mieszkam tu od lat. Zorientowałem się dopiero niedawno. Oglądałem wiadomości w telewizji i usłyszałem, że bodaj we Wrocławiu przy ul. Hugona Kołłątaja doszło do wypadku. Aż wyszedłem na ulicę, by sprawdzić. Na tabliczce przy blokach jest napis: ul. Hugo Kołłątaja - mówi Stanisław Zalewski.
Nasz Czytelnik postanowił drążyć temat.
- We wszystkich tekstach historycznych jest odmiana Hugona - twierdzi.
Jego ustalenia potwierdza Andrzej Lechowski, dyrektor Muzeum Podlaskiego.
- Jeśli nie Hugona, to musielibyśmy mówić Huga, a nawet ty Hugu. Przecież to absurd - śmieje się Andrzej Lechowski.
Wspomina, że podobny problemie słyszał kilka lat temu w przypadku nazewnictwa kilku ulic na Bojarach.
- Nazwa ulica Wróblej pochodzi od wróbli, a nie od jakiegoś jednego wróbla. Nie można więc mówić, że: Mieszkam przy ul. Wróbla. Tak samo jest z ul. Szczyglą i Sowią. A wielu mieszkańców o tym nie wie - podkreśla dyrektor.
Urszula Mirończuk, rzeczniczka prezydenta miasta mówi, że nazwa Hugo Kołłątaja została uchwalona przez radę miejską w 1990 roku, a ewentualna zmiana musiałaby również być zaakceptowana przez radnych.
"Pociągnie to jednak za sobą konieczność wymiany dokumentów, między innymi dowodów osobistych, praw jazdy, itp., których koszty poniosą w głównej mierze mieszkańcy" - napisała nam w mailu Urszula Mirończuk.
To nieprawda. Rzeczniczka popełniła poważny błąd strasząc mieszkańców opłatami za wyrobienie dowodu osobistego. Zostały one bowiem zniesione w styczniu 2010 roku. Jednym z głównych powodów był nadmierny fiskalizm państwa oraz właśnie to, że często wymiana dowodów jest wymuszona np. zmianami nazw ulic.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?