Bioelektrownia w Hryniewiczach zaczęła pracę w 2009 roku i niemal od razu było wiadomo, że plany co do jej możliwości produkcyjnych były zbyt optymistyczne.
Firma ENER-G Polska, która postawiła i obsługuje ekologiczną elektrownię, na początku oszacowała, że z biogazu uda się uzyskać jeden megawat energii. Szybko jednak okazało się, że biogazu w Hryniewiczach jest zbyt mało. Trzeba było więc zainstalować dwa generatory o mniejszej mocy - jeden na 300 kilowatów, drugi na 400. Teraz należy wykonać kolejny krok, żeby zwiększyć ilość biogazu, trafiającego do bioelektrowni.
- Firma ENER-G poprosiła o zgodę na zamknięcie zbudowanych na nowych polach składowych studni odgazowujących - mówi Jarosław Wasilewski, rzecznik spółki Lech, zarządzającej wysypiskiem w Hryniewiczach.
Chodzi o te, które Lech wybudował, tworząc nowe pola składowe. Nie są one podłączone do bioelektrowni. Do tej pory gaz z nich swobodnie się ulatniał. Teraz trafi do elektrowni, poprawiając jej moc.
Ograniczenie emisji biogazu do atmosfery zmniejsza również charakterystyczny zapach, który czuć w pobliżu składowiska. To ważne dla okolicznych mieszkańców. Był to dla nich duży problem.
Bioelektrownia w Hryniewiczach, przy wykorzystaniu pełnej mocy, jest w stanie dostarczyć energię elektryczną do ok. 3,5 tysiąca domów. Szacuje się, że gaz, znajdujący się na wysypisku, pozwoli na pracę elektrowni maksymalnie do 15 lat.
Firma ENER-G zamontowała biogazownię na własny koszt w zamian za zyski ze sprzedaży prądu.
Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorcówDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?