Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hotel trzy lata czeka na pieniądze od miasta. Odszkodowanie nie tak łatwo dostać

(ab)
w Białymstoku
w Białymstoku golebiewski.pl
- Tyle czasu minęło, a pieniędzy ani widu, ani słychu - mówi Marek Lisowski, dyrektor białostockiego hotelu Gołębiewski. Magistrat przyznaje, że sprawa ciągnie się długo, ale twierdzi, że sprawa jest bardzo skomplikowana z powodu niejasnych przepisów.

Chodzi o liczącą 246 metrów kwadratowych działkę na zapleczu hotelu. Miasto przejęło ją na mocy specustawy w 2008 roku, bo to jedyna droga dojazdowa do powstającego przy ulicy Branickiego nowego departamentu obsługi mieszkańców. Jednak właściciel do dziś nie dostał za nią ani grosza. Dopiero w tym roku, w maju, miasto w sądzie zaproponowało odszkodowanie w wysokości 160 tysięcy złotych.

W ciągu tych lat urząd drastycznie podniósł hotelowi opłaty za użytkowanie wieczyste gruntu. Przedsiębiorstwo poszło w tej sprawie do sądu i wywalczyło ich zmniejszenie z 400 tysięcy do 200 tysięcy złotych rocznie. Hotel zaproponował, by odszkodowanie za działkę miasto zaliczyło na poczet opłat za użytkowanie wieczyste. Urzędnicy jednak się nie zgodzili.

- A dzięki temu mogliśmy już do tej pory się rozliczyć - podkreśla Marek Lisowski. Walczy jeszcze o dodatkowe pięć procent od wartości działki, do czego daje mu prawo specustawa.

- Miasto żąda ode mnie udowodnienia, że korzystało z tej działki od momentu jej przejęcia - zżyma się Lisowski. - Nie będę niczego udowadniał, bo to zawsze była droga. To jedyny dojazd do tego departamentu. Nawet w akcie notarialnym, gdy obecny właściciel hotelu kupował nieruchomość od Orbisu, jest wpisane, że to droga. Sprawa trafiła już do wojewody.

Miasto i wojewoda myślą, a odszkodowania nie ma

- Ta żonglerka między urzędami jest dla mnie kompletnie niezrozumiała - mówi Marek Lisowski. - Oni zawsze znajdą tysiące usprawiedliwień, a ja tylko tracę czas i pieniądze chodząc po sądach.

Miasto zasłania się dużym stopniem skomplikowania sprawy.

- Procedury odszkodowawcze z reguły trwają długo - tłumaczy Urszula Sienkiewicz, rzeczniczka urzędu miasta. - Na tę konkretnie sytuację, już po rozpoczęciu procedur przez urząd miejski, nałożyła się zmiana interpretacji przepisów. To spowodowało konieczność przekazania sprawy do urzędu wojewódzkiego.

Chodzi o to, że Białystok jest miastem na prawach powiatu. Prezydent występuje tu jako starosta. Nie było wiadomo czy pieniądze ma wypłacić z puli na zadania własne powiatu, czy jako przedstawiciel administracji rządowej.

Rzeczniczka urzędu zapewnia, że teraz, po wyjaśnieniu zawiłości, cały proces odszkodowawczy powinien potoczyć się już sprawnie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny