Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Horror w nocy

(ur)
Fot. M. Kość
W nocy z wtorku na środę dwaj właściciele restauracji "Wrzos" w Wyszkach w gminie Brańsk zginęli z rąk swoich byłych ochroniarzy. Zabójcy zadali im wiele ciosów siekierą. Próbowali też zabić zatrudnioną w restauracji 19-letnią Białorusinkę. - Cudem uciekła przed uzbrojonym w nóż bandytą i skryła się w pobliskim domu - opowiadają świadkowie zajść w Wyszkach.

Horror w nocy

Do masakry w restauracji doszło około godziny 1 w nocy. Mieszkańcy sąsiadującego z lokalem domu przeżyli wtedy prawdziwy horror. Obudziły ich przeraźliwe wrzaski i łomotanie do okna w kuchni.
- Młoda Białorusinka, która mieszkała przy restauracji była w szlafroku i skarpetkach. Miała zakrwawione czoło, twarz i rękę. Tłukła w szybę z całej siły. Krzyczała, że ją zabiją, żeby otworzyć i ratować - opowiada jedna z mieszkanek Wyszek. - Ktoś za nią biegł. W ręce błysnął nóż, chyba scyzoryk. Wpuściłyśmy kobietę do środka. Zaryglowałyśmy drzwi. Ktoś za oknem się dobijał. Było słychać niosący się od restauracji potworny hałas, pisk i trzaski. Białorusinka była blada jak papier. Krzyczała ile sił, żeby dzwonić na policję, bo stanie się coś złego. Telefonu nie mamy, a biec po pomoc nie mogłyśmy. Na zewnątrz był zabójca. Zaczęłyśmy krzyczeć, żeby bandyta się wynosił - opowiadają o nocnych zajściach świadkowie.
- Uciekli, usłyszałyśmy tylko pisk opon. Pewnie myśleli, że wzywamy policję przez telefon i przestraszyli się. Zamknięte w domu nie widziałyśmy, co działo się w restauracji. Białorusinka bez ustanku krzyczała, że tamci zabiją jej szefa.

Nocny rajd

Bandyci odjechali. Ale to był tylko początek ich przestępczego rajdu. Do kolejnego napadu doszło w Gabrysinie. Około godziny 2. do łapskiej policji zadzwoniła kobieta. Twierdziła, że dwaj mężczyźni wdarli się do jej domu i rzucili się z siekierami na jej synów, obaj trafili od szpitala. Jeden jest w ciężkim stanie.
Potem uciekających samochodem przestępców namierzyli policjanci z białostockiej drogówki. Była trzecia nad ranem. Policjanci nie wiedzieli jeszcze o tragedii w Wyszkach, po prostu zwrócili uwagę na to, że kierujący czarnym BMW nie reagował na znaki drogowe, ustępował pierwszeństwa przejazdu innym samochodom. Zachowywał się tak, jakby miał coś na sumieniu albo był pijany.
Funkcjonariusze próbowali zatrzymać auto. Kierowca na policyjny nakaz stop dodał gazu. Pościg za zbiegami ulicami białostockiego śródmieścia trwał przeszło kwadrans. Do akcji zaangażowano kilka policyjnych patroli. Jadący BMW kluczyli między innymi ulicami Waszyngtona i Skłodowskiej.

Wujkowie zabili tatusia...

W końcu auto zatrzymało się. Wypadli z niego dwaj mężczyźni. Zaczęli uciekać na piechotę, ale zostali zatrzymani. W porzuconym przez nich aucie policja znalazła pięcioletnią przerażoną dziewczynkę. Na I Komisariacie Policji opowiedziała, że w restauracji w Wyszkach dwaj "wujkowie", z którymi jechała BMW, zabili jej tatę. Wbili mu w pierś siekierę. Kiedy odjeżdżała z Wyszek, jej ojciec jeszcze oddychał i strasznie cierpiał...
Policja przyjechała do restauracji "Wrzos" o godzinie 5.30. W części mieszkalnej, na zapleczu lokalu znalazła zwłoki dwóch mężczyzn, właścicieli restauracji - 40-letniego mieszkańca Brańska, ojca pięciolatki, i jego 29-letniego wspólnika z Białegostoku. Na miejscu była też roztrzęsiona i ranna 19-letnia Białorusinka. Policja twierdzi, że jest pracownicą lokalu, pracuje jako barmanka.
Motyw zbrodni nie jest do końca znany. Wiadomo jednak, że właściciele restauracji, pracownica i dwaj ich przyszli oprawcy pili z nimi wódkę w pokoju w części sypialnej lokalu. Doszło do awantury. Zabójcy - 21-letni i 32-letni mieszkańcy sąsiedniej wsi - byli ochroniarzami we "Wrzosie" i jego częstymi gośćmi. Zbrodnia mogłaby być zemstą za zwolnienie ich pracy lub wynikiem finansowych porachunków.

Dwadzieścia ciosów

Policja i prokuratura ustalają teraz przebieg i chronologię krwawych wydarzeń w Wyszkach i w Gabrysinie oraz motywy tego drugiego przestępstwa.
Zatrzymanym grozi wiele zarzutów - prócz zabójstwa zranienie kilku osób i prawdopodobnie porwanie dziecka oraz kradzież samochodu. BMW, którym uciekali sprawcy, nie należało do nich. Ciała zabitych mężczyzn poddano sekcji. Nieoficjalnie wiemy, że jednemu zadano prawie dwadzieścia ciosów siekierą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny