Po najwyższe laury na Wybrzeżu sięgnęli: Dawid Jagodziński (49 kg), Grzegorz Kozłowski (52), Sylwester Kozłowski (56), Piotr Sielawa (69) i Piotr Gretke (81). W finałach przegrali: Rafał Perczyński (69) i Mateusz Figiel (+ 91).
- Odnieśliśmy najwięcej zwycięstw indywidualnych, a trzeba dodać, że Perczyński w finale boksował z Sielawą i obaj wygrać nie mogli. A i do Figiela nie mam pretensji, bo nie tylko w moim odczuciu Mateusz nie zasłużył na porażkę w pojedynku o złoto - komentuje trener Hetmana Stanisław Wąsowski. - Podsumowując był to nasz bardzo udany występ, o czym najlepiej świadczy fakt, że nie tylko odrobiliśmy minimalną stratę punktową do PKB Poznań, ale i uzyskaliśmy nad nim kilkanaście oczek przewagi - dodaje.
Klasa bliźniaków
Złoty pochód otworzył niedawno potwierdzony do Hetmana Dawid Jagodziński, który w finale pokonał 2:1 Arkadiusza Lubomskiego z Kontry Elbląg.
- To był bardzo wyrównany bój, stąd niejednogłośny werdykt. Dawid nie pokazał do końca swojej przebojowości, a dysponujący większym zasięgiem ramion rywal długimi okresami skutecznie trzymał go na dystans. Dlatego wygrana była minimalna - mówi trener hetmańskich.
Klasą dla siebie byli bliźniacy Grzegorz i Sylwester Kozłowscy, którzy przeszli przez turniej jak burza. W finałach lżejszy Grzegorz jednogłośnie pokonał Macieja Jóźwika z Gwardii Szczytno, a cięższy Sylwester także wygrał 3:0 z Michałem Smerdelem (Gwarek Łęczna). Obaj zaboksowali bardzo ambitnie i konsekwentnie, zwyciężając może nie po spacerkach, ale także bez większych problemów.
W grupie A wagi 69 kg w wewnętrznym finale Hetmana młody Perczyński miał wielką ochotę na pokonanie rutynowanego Sielawy.
- Rafał liczył na swoją młodość i szybkość, ale już w pierwszej rundzie został zastopowany przez Piotrka, który znów pokazał cały swój kunszt techniczny - ocenia Wąsowski. - Sielawa wywierał nacisk pressingiem, nie dał odetchnąć przeciwnikowi i często trafiał, wypracowując sporą przewagę. Perczyńskiemu natomiast trzeba oddać, że do końca walczył, nie odpuszczał i pozostawił korzystne wrażenie. Na Piotrka to jednak w Gdańsku nie wystarczyło. Po tej walce dostaliśmy sporo gratulacji, bo jej poziom był godzien pojedynku nawet o mistrzostwo Polski - dodaje opiekun białostockiego zespołu.
Widać, że okrzepł
Mistrzowskie żniwa zakończył w wadze półciężkiej Gretke, pokonując 2:1 Mateusza Piątnickiego (Paco Lublin).
- Postawa Piotrka to miłe zaskoczenie. Był od początku bardzo umotywowany, skoncentrowany. Widać, że okrzepł. W finale sporo bił lewym prostym, poprawiał sierpami i w moich oczach wygrał zasłużenie - zaznacza Wąsowski.
Bardzo blisko zwycięstwa był także w kategorii superciężkiej Figiel.
- O jego porażce zadecydowało mocno kontrowersyjna decyzja sędziego ringowego, który w drugiej rudzie dał dziwne ostrzeżenie za ataki głową. W ostatnim starciu Mateusz ruszył do ataku, zadał wiele ciosów, ale w oczach arbitrów nie wystarczyło do wygranej - kończy białostocki szkoleniowiec.
Do półfinałów w Gdańsku dotarli: Wiktor Perczyński z Hetmana (75 kg), Maciej Gnoza (Boxing Sokółka, 69 kg) oraz Roger Hryniuk (Cristal-Pruszynka Białystok, + 91 kg).
Rozgrywki pucharowe są prowadzone w błyskawicznym tempie. Już za dziesięć dni rozpocznie się kolejny turniej, którego gospodarzem będzie województwo dolnośląskie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?