Hetman Białystok - Hetman Tykocin 0:2

Mecz w Augustowie miał dodatkowy podtekst, bowiem gospodarzy prowadzi były szkoleniowiec Piasta - Jacek Bayer. Trener Sparty nie ukrywał, że spotkanie z białostockim zespołem traktuje wyjątkowo.

- W tym klubie zebrałem trenerskie szlify. To była moja pierwsza praca w roli szkoleniowca, dlatego zawsze będę miał do Piasta sentyment - podkreśla Bayer.

Na boisku jednak nie było mowy o uprzejmościach. Piłkarze z Augustowa chcieli zrewanżować się rywalom za jesienną porażkę 1:3. Ale to wcale nie było łatwe zadanie, tym bardziej, że białostoczanie już w 8. minucie objęli prowadzenie, po strzale Michała Grzanki.

- Przeciwnik okazał się bardzo wymagający. Dodatkowo mecz toczony był w bardzo trudnych warunkach. Przez cały czas padał deszcz i wiał nieprzyjemny wiatr - przyznaje Bayer.

Mimo to kibice byli świadkami niezłego widowiska. Stracony gol pobudził gospodarzy, którzy w ciągu następnych ośmiu minut przejęli inicjatywę i odpowiedzieli dwoma trafieniami. W drugiej połowie miejscowi za sprawą Pawła Krupińskiego podwyższyli na 3:1, lecz białostoczanie nie poddali się i zdołali jeszcze zmniejszyć straty. Kolejny gol Krupińskiego zakończył już jednak emocje.

Wiosną świetnie spisuje się Hetman Tykocin, który tym razem nie dał szans imiennikowi z Białegostoku, wygrywając 2:0.

- Zasłużyliśmy na trzy punkty. Już do przerwy było widać naszą przewagę, którą jednak przekuliśmy na gole dopiero w drugiej połowie - komentuje Andrzej Pogorzelski, trener ekipy z Tykocina.

Jego zespół po tym zwycięstwie może pochwalić się najlepszym bilansem w rundzie rewanżowej.

- Jesienią też graliśmy nieźle, ale nie mieliśmy szczęścia i sporo punktów nam uciekło. Teraz już zdobywamy je regularnie - podkreśla opiekun "Rycerzy wiosny" z Tykocina, którzy w tym roku zdobyli już 16 oczek.
Tyle samo punktów uzyskali wiosną także piłkarze Promienia Mońki, jednak trzy zaliczono im już wcześniej bez gry (za walkower ze Zniczem Suraż). Tym razem lider pokonał na wyjeździe Sokoła Sokółka 4:1.

- Ale to nie było wcale takie łatwe spotkanie. Rywale trochę nas postraszyli - przyznaje Zawadzki.

Gospodarze zagrali bez kompleksów i po jednej z kontr objęli w 26. minucie prowadzenie.

Ten gol dodał im animuszu, natomiast wprowadził trochę zwątpienia w szeregi gości.

- Pokazaliśmy charakter i doprowadziliśmy do wyrównania jeszcze przed przerwą. Na początku drugiej połowy strzeliliśmy na 2:1 i po tej bramce rywale już opuścili głowy. Dobiliśmy ich zupełnie dwoma kolejnymi trafieniami - dodaje Zawadzki.

Zwycięstwo odniosła też Cresovia Siemiatycze, która pokonała Puszczę Hajnówka 2:0.

- Cieszy mnie to, że po dotkliwej porażce w poprzedniej kolejce w Tykocinie chłopcy się podnieśli i ograli bardzo groźną wiosną Puszczę - podkreśla Marcin Stypułkowski, trener Cresovii.

Najbardziej emocjonujące spotkanie minionej kolejki rozgrywano w Gródku, gdzie Gryf podejmował KSMichałowo. Jak przystało na derby niczego nie zabrakło. Były nerwy, walka i czerwone kartki. Na koniec padł wynik 1:1.

- To bardzo pechowy wynik dla nas, bowiem mieliśmy mnóstwo sytuacji, zupełnie zdominowaliśmy przeciwnika, jednak nie wygraliśmy. To dla mnie skandal - grzmi Jan Łotysz, trener Gryfa.

Gospodarze mieli olbrzymią przewagę, jednak pod bramką przeciwnika brakowało zimnej krwi. Tuż przed przerwą czerwoną kartką został ukarany Tomasz Humienny i goście grali w przewadze jednego zawodnika.

- To nie zmieniło obrazu gry, bowiem dalej atakowaliśmy. Po przerwie strzeliliśmy w końcu gola - Sebastian Kozłowski ładnie przymierzył z rzutu wolnego. Za chwilę powinno być 2:0, bo mieliśmy rzut karny - relacjonuje Łotysz.

Oprócz jedenastki gospodarze mieli też inną korzyść, bowiem sędzia wyrzucił z boiska bramkarza - Roberta Kucharczyka. Zastąpił go Piotr Grygorczuk, który miał wymarzone wejście, obronił bowiem rzut karny, wykonany przez najlepszego snajpera ligi - Tomasza Dzierzgowskiego.

- To był moment przełomowy. Uwierzyliśmy, że jesteśmy w stanie coś wywieźć z Gródka. Po jednym ze stałych fragmentów gry Kamil Prusinowski wyrównał. To była nagroda za walkę, którą podjęliśmy z faworyzowanym rywalem - przyznaje Daniel Szemiot, trener Michałowa.

Wyniki 26. kolejki

Hetman Białystok - Hetman Tykocin 0:2 (0:0). Bramki:0:1 - Zambrzycki (56-karny), 0:2 - Huczko (79).

Gryf Gródek - KSMichałowo 1:1 (0:0). Bramki:1:0 - Kozłowski (52), 1:1 - Prusinowski (72).
Cresovia Siemiatycze - Puszcza Hajnówka 2:0 (0:0). Bramki:1:0 - Niewiarowski (47), 2:0 - Jurczuk (67-karny).

Sokół Sokółka - Promień Mońki 1:4 (1:1). Bramki: 1:0 - Czaplejewicz (26), 1:1 - Studniarek (42), 1:2 - Odyjewski (60), 1:3 - Zawadzki (66), 1:4 - Chrzanowski (74).

Sparta Augustów - Piast Białystok 4:2 (2:1). Bramki: 0:1 - Grzanka (8), 1:1 - Niedźwiecki (12), 2:1 - Wilczewski (16), 3:1 - Krupiński (47), 3:2 - Ostaszewski (75), 4:2 - Krupiński (85).

Sparta 1951 Szepietowo - Pogoń Łapy 1:3 (1:0). Bramki:1:0 - Kowalczyk (18), 1:1 - Minow (57), 1:2 - Hryniuk (80), 1:3 - Mierzwiński (83).

Znicz Suraż - LZSNarewka 0:3 (wo).

Wcześniej grali:Włókniarz Białystok - Magnat Juchnowiec 0:0.

Mecz 27. kolejki rozegrany awansem: LZS Narewka - Włókniarz Białystok 3:0 (2:0). Bramki: 1:0 - Zubowski (4), 2:0 - Lasota (30), 3:0 - Lasota (70).

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport