Recepta na długowieczność 105-latki z Kluczewska
Recepta na długowieczność 105-latki z Kluczewska
"Jak jestem słaba, to łyżeczkę spirytusu wlewam do herbaty. To mnie wzmacnia. Panie, jakbym nie wypiła herbaty ze spirytusem, to bym na nogi nie mogła chodzić".
Z okazji urodzin Juliannę Adamus odwiedziły ostatnio władze samorządowe gminy Kluczewsko. Od wójta i przewodniczącej Rady Gminy pani Julianna otrzymała prezenty, między innymi piękny kwiat doniczkowy, bo seniorka bardzo lubi hodować kwiaty w oknach swego domu. Wszyscy obecni składali jubilatce życzenia, śpiewali jej "Dwieście lat niech żyje nam", a seniorka każdego obejmowała i dziękowała. Sama też zjadła łyżeczką kawałek tortu, podany jej na talerzyku.
- Babcia, to jest nasz wójt! - przedstawiła 105-latce Rafała Pałkę Anna Zielińska, zastępca kierownika Urzędu Stanu Cywilnego w Kluczewsku. - Jaki on młody i fajny… - powiedziała na widok 37-letniego wójta-kawalera Julianna Adamus. - Jak żegnaliśmy się, babcia objęła i wycałowała naszego wójta. "Taki młody…" - dziwiła się - opowiada Anna Zielińska.
Julianna Adamus większość swojego życia spędziła w Kluczewsku, mieszkając z najstarszym z synów Marianem i jego rodziną. - Swoim pracowitym życiem pełnym trudów i trosk (mąż Józef ciężko chorował przez wiele lat) zasłużyła na ogromny szacunek i serdeczność od najbliższych i życzliwych ludzi - podkreśla Anna Zielińska. I dodaje : - Babcię Juliannę znam bardzo dobrze od co najmniej 30 lat. Mieszkamy w tym samym domu. Znana jest ze swojego zamiłowania do hodowli pięknie kwitnących kwiatów.
- Wychowywałam się bez rodziców u różnych ludzi. Na poniewierce. Mój ociec umarł jak miałam rok, mama zmarła, gdy miałam pięć lat. Żadnej szkoły nie ukończyłam. Pomagałam w gospodarce, którą zostawił ojciec swojemu bratu. Jak dorosłam, jeździłam na roboty do dworów w Poznaniu, Warszawie, pracowałam w Ropocicach i Krzepinie - opowiadała nam kiedyś Julianna Adamus.
105-latka nie lubi lekarzy. - Jak miałam zapalenie ucha, to jeden doktor dał mi takie lekarstwo, że do dzisiaj nie słyszę. Drugi raz zachorowałam i byłam bardzo licha, to doktor dał mi zastrzyk na serce, co mnie serce nigdy nie bolało i nie boli. Po tym ucięło mi nogi, że nie mogę za bardzo na nie chodzić. Takie doktory są… - twierdziła nie tak dawno pani Julianna. - Leczy ją synowa - śmieje się Anna Zielińska.
Najstarsza mieszkanka powiatu włoszczowskiego ma bardzo dobry wzrok. - Wzrok to mam taki, że bez problemu nawlokę panu nitkę na igłę. Sama przeszywam ubrania - mówiła nam ostatnio seniorka. - To prawda. Sama dzierga - potwierdza zastępca kierownika Urzędu Stanu Cywilnego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?