Bo przecież dziś każdy pisać może. Zdaje się wręcz, że już każdy napisał książkę. Murakami czyni tak od 35 lat. Z pisania uczynił sobie zawód, choć wcześniej prowadził knajpy, ożenił się. Skromnie twierdzi, że pisanie nie jest ciężką pracą, nie potrzeba do tego specjalnego talentu, ważniejsza jest systematyczność i dobre zdrowie. Codziennie biega i codziennie pisze 10 stron. Czyżby brał z niego przykład Remigiusz Mróz?
Jeśli do tej recenzji zajrzą ludzie bardzo młodzi, Murakami ma dla nich wiele pociechy, szczególnie jeśli nie garną się do nauki. Przyznaje, że od zakuwania szkolnych formułek wolał słuchanie muzyki, czytanie książek, oglądanie filmów zabawę z kotem, czy randki z dziewczynami. Uważa, że nie miał świadomości lenistwa, raczej podświadomie czuł, że to go rozwija. Może dlatego dziś równie sprawnie jak o duszy ludzkiej, pisze o wyjątkowości The Beatles czy „Święta wiosny” Igora Strawińskiego.
Fani Haruki Murakamiego połkną tę książkę w jeden wieczór, ale marzący o karierze Henryka Sienkiewicza czy Katarzyny Bondy niech się nie dadzą zwieść. Pod pretekstem żartu w istocie japoński pisarz daje jasny sygnał – pisarstwo to najwspanialsza, ale bardzo ciężka praca.
Zawód: powieściopisarz
Haruki Murakami
Tłumaczenie: Anna Zielińska-Elliott
Wydawnictwo: Muza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?