Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Halfway Festival 2017. Angel Olsen, CassMc Combs, Nive, East of My Youth, Coals (zdjęcia, wideo)

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
Halfway Festival 2017. Angel Olsen, CassMc Combs, Nive, East of My Youth, Coals
Halfway Festival 2017. Angel Olsen, CassMc Combs, Nive, East of My Youth, Coals Jerzy Doroszkiewicz
Wielka czarna chmura, która zawisła nad operą przeszła. I ta polityczna i ta gradowa. Przynajmniej na razie. Halfway Festival 2017 pokonał wszelkie przeciwności losu.

Finałowy dzień Halfway Festival 2017 był najlepszy muzycznie, a poza tym - pokonał wielkie czarne chmury. Spora ulewa nie przeszkodziła zupełnie w występie młodziutkiego duetu Coals. Łukasz Rozmysłowski z zapałem obsługiwał elektroniczne "magiczne skrzynki", grał na gitarze i używał drum padów do grania... solówek perkusyjnych, zaś obdarzona świetnym głosem Katarzyna Kowalczyk śpiewała czysto i z natchnieniem. Jak nam powiedziała, zaproszenie na Halfway Festival przyjęli niemal w ostatniej chwili. Kto przegapił - niech żałuje.

Klimat elektronicznego duetu z muzyką osadzoną w synth popie lat 80. z niezwykle ciekawym głosem jakim dysponuje Thelma Marín Jónsdóttir utrzymały East Of My Youth. Zapytana o podobieństwa do Bjork, Thelma powiedziała nam, że chyba na Islandii wszystkie wokalistki mają wspólne korzenie, skoro wydaje się nam że brzmią i frazują podobnie. Razem z Herdís Stefánsdóttir z zapałem kręciły komórkami występ Angel Olsen.

Amerykanka przywiozła ze sobą aż dwóch gitarzystów, basistkę i wokalistkę śpiewającą w chórkach. Nie zawsze ich obecność była w pełni uzasadniona, ale każde miało coś do zagrania. Niektóre utwory w sferze interpretacji zdradzały fascynację wielką poetką amerykańskiego rocka Patti Smith, czasem też w muzyce generowanej przez zespół słychać było ducha rebelii lat 70.

Do lat 60. brzmieniowo przeniósł za to słuchaczy najlepiej grający tego dnia ( z zespołów gitarowych) Cass McCombs Band. Świetne amerykańskie brzmienie, które można objaśnić jako lekko znarkotyzowanego Chrisa Isaaka zadziałało z miejsca, zaś początek koncertu bliski był wielkiemu Lou Reedowi. Końcówka zaś, balladowa i eteryczna, to coś, co uwiodłoby i Angela Badalamentiego. Momentami tylko panowie z zespołu zbytnio zapamiętywali się w dość prostych, acz długich partiach solowych improwizacji.

Innuitka Nive z racji studiów w różnych krajach europejskich zebrała międzynarodowy skład muzyków. Nam powiedziała, że na scenie dobrze czuje się w towarzystwie mężczyzn, wcześniej swoje politycznie wyważone poglądy w stosunku do ideologii gender prezentowała podczas dyskusji o kobietach w muzyce. Na koncercie świetnie dawała sobie radę, choć muzycy czasami piłowali nie tylko na pile.

Finałowy dzień Halfway Festival 2017 był znakomity muzycznie. Od synth popu Coals, który z powodzeniem mógłby zabrzmieć i na Castle Party, poprzez taneczne rytmy East Of My Youth, aż do rozbudowanych czasowo utworów Angel Olsen. Jeśłi chodzi o muzyczną precyzję i determinację, pomijając programowane syntezatory, to jednak pierwszeństwo oddaję Cassowi McCombs.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny