Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hala widowiskowo-sportowa jest potrzebna. Nie tylko na mecze, ale też koncerty, wystawy czy targi

Tomasz Mikulicz
Gotowa jest już koncepcja hali. Zakłada ona, że zmieści się tu 6 tys. kibiców. Potężny gmach ma zająć prawie 9 tys. mkw. Ma powstać przy ulicy Ciołkowskiego.
Gotowa jest już koncepcja hali. Zakłada ona, że zmieści się tu 6 tys. kibiców. Potężny gmach ma zająć prawie 9 tys. mkw. Ma powstać przy ulicy Ciołkowskiego. archiwum
Tylko czy stać nas na jej utrzymywanie? Do stadionu na przykład dokładamy 6 mln zł

Wiadomo, że pieniądze od ministra wpisują się w kampanię wyborczą, a takich prezentów w najbliższym czasie będzie coraz więcej. Ale jak mawiał mój dziadek: jak dają to bierz, jak biją to uciekaj - komentuje Wojciech Koronkiewicz, radny SLD.
Wczoraj minister sportu Adam Korol w Białymstoku zapowiedział, że nasze miasto dostanie z resortu 40 mln zł na halę widowiskowo-sportową. To milowy krok do jej budowy. Pieniądze już wcześniej obiecał też marszałek województwa. Miasto liczy, że również będzie to jedna trzecia. - Decyzja jest w rękach radnych wojewódzkich - mówi Bogdan Dyjuk, wicemarszałek województwa.

Hala ma kosztować 120 mln zł. Miasto ma dostać ponad 100 mln zł odszkodowania od pierwszego budowniczego stadionu, który przegrał sprawę w sądzie. Władze na razie nie deklarują, czy przeznaczą część z tych pieniędzy na halę.

- Powinno tak się stać. Hala nie powstała już kilka lat temu, bo trzeba było dołożyć do stadionu - mówi Sebastian Putra, radny PiS. Uważa, że hala jest w mieście potrzebna. - Można będzie starać się o organizowanie tu ligi światowej siatkówki czy meczów polskiej reprezentacji w piłce ręcznej - mówi.

Według niego, hala będzie miała większą możliwość zarabiania niż stadion miejski.

- Żeby opłaciło się zorganizowanie koncertu na stadionie, trzeba chyba zaprosić jakąś zagraniczną gwiazdę, która ściągnie jakieś 20 tys. ludzi. Natomiast w hali mogłyby się odbywać mniejsze koncerty, na które łatwiej można ściągnąć publiczność - uważa.

Gwarancji na finansowy sukces jednak nie ma. Inne miasta dokładają do takich obiektów.

- U nas koncerty odbywają się mniej więcej dwa razy do roku. Nasze koszty to 800 tys. zł, a zyski - 600 tys. zł - przyznaje Dariusz Misiorowski, kierownik Hali Legionów w Kielcach.

Nie wyobraża sobie jednak, by w mieście nie było hali.

- Oprócz meczów, organizowane są tu m.in. targi, wystawy, imprezy taneczne czy zawody karate - podkreśla.

Władzom Białegostoku również zależy, by hala była wielofunkcyjna. Podobnie uważa minister sportu.

- Powinno też powstać kilka torów do lekkoatletyki. Białystok byłby trzeci po Spale i Toruniu, gdzie takie rozwiązania funkcjonują - mówił.

Prezydent Tadeusz Truskolaski przyznaje, że zamówiona przez miasto koncepcja tego nie przewiduje, ale funkcja lekkoatletyczna będzie wprowadzona na etapie tworzenia projektu.

- Jeśli wszystko dobrze pójdzie, budowa mogłaby ruszyć pod koniec 2017 roku. Obiekt byłby gotowy w 2020 roku - przewiduje.

Prof. Henryk Wnorowski, dziekan wydziału ekonomii i zarządzania UwB przestrzega, by pamiętać, że budowa to jedno, a utrzymanie obiektu - drugie.

- Ważne jest to, by mieć pomysł na komercjalizację - mówi. Podaje przykład stadionu, na którym dzieje się według niego zbyt mało w porównaniu na przykład do Gdańska czy Poznania. - Jestem jednak dobrej myśli. Hala ma inną specyfikę niż stadion. Może być wykorzystywana np. na organizowanie konferencji czy targów - podkreśla.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny