Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hajnówka w śnieżnym uścisku

Marta Chmielińska
Przyszła odwilż i przejścia dla pieszych zamieniły się w bajora, których pokonanie wymaga niezłych zdolności akrobatycznych - tu starsi ludzie nie mają szans, im pozostaje brodzenie w wodzie
Przyszła odwilż i przejścia dla pieszych zamieniły się w bajora, których pokonanie wymaga niezłych zdolności akrobatycznych - tu starsi ludzie nie mają szans, im pozostaje brodzenie w wodzie
Po pierwszym ataku zimy.Najbardziej dostało się w kość przechodniom.

Komentarz

Komentarz

Do śniegu przyda się głowa

Ostatnie dni pokazały, że to, co najbardziej oczywiste, zdaje się być najgłębiej ukryte. Tak właśnie było z pomysłem na odśnieżanie miasta. Kierowcy pługów bezmyślnie jeździli po kilka razy tą samą dawno już odśnieżoną ulicą, zasypując po drodze wszystkie przejścia dla pieszych, a kiedy okazało się, że piesi - niestety - chcą też czasami dostać się na drugą stronę ulicy, było już za późno. Spiętrzony śnieg musieli jakoś sobie rozdeptać. Kiedy już służby teoretycznie uporały się ze śniegiem, okazało się, że niestety przyszła odwilż i śnieg dziwnym trafem zaczął się przemieniać w wodę. Teraz piesi musieli nie tylko skakać przez kałuże na przejściach, ale uciekać przed samochodami pędzącymi po zalanych ulicach. Rozpoczęła się akcja wywożenia śniegu, choć wydaje się, że można to było robić na bieżąco. Wiadomo powszechnie, że śnieg prędzej czy później się stopi i wtedy " do dzieła" przystępuje kanalizacja burzowa. Warto więc, aby nie przykrywała jej metrowa warstwa śniegu zwalonego z całej ulicy... n

Hałdy śniegu, pługi, zasypane chodniki i przystanki - to krajobraz naszego miasta w ostatnim tygodniu.

Zima wreszcie przyszła, a wraz z nią coroczne kłopoty z nadmiarem śniegu. W zasadzie można powiedzieć, że nasi drogowcy nie zostali zaskoczeni. Ulice były i są w pełni przejezdne, nie było odwołanych kursów autobusów, a pługi w dniach opadów jeździły przez cały dzień. Niestety, nie wszyscy mają samochody i mogą korzystać z tych oczyszczonych ulic. Piesi skarżą się na kłopoty z poruszaniem się po mieście.

- To skandal, żeby w centrum nikt nie odśnieżył chodników - mówi Katarzyna Patejuk. - Chodniki wzdłuż ulicy Batorego były nietknięte przez służby miejskie, ludzie sobie wydeptywali ścieżkę. Spóźniłam się przez to na autobus do pracy, bo nie dałam rady iść tym chodnikiem.

Rzeczywiście, chodnik prowadzący od wyjazdu z Kauflandu do przystanku MZK był kompletnie zasypany. Podobnie było z przystankami. Żadne służby nie odśnieżały chodników w miejscu, gdzie zatrzymują się autobusy. Aby wsiąść do pojazdu, ludzie musieli przeskakiwać przez zwały śniegu, nagromadzone na poboczu przez pługi.

- Ludzie co się dzieje?- denerwował się Jerzy Siemieniuk. - Jak urzędnicy biorą tyle pieniędzy za rządzenie miastem, to niech wreszcie zaczną coś robić. Przed wyborami to mają pomysły na każde kłopoty, a jak już mają stołek, to zapominają o ludziach. Ja jestem emeryt i ciężko mi iść po zaspach, a jak już dobrnę do przejścia, to tam wszystko zasypane.

PUK robi co może

Przetarg na utrzymanie porządku na terenach miejskich w okresie zimowym wygrało Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych.- Uważam, że pracownicy tej firmy robią wszystko, co możliwe, aby do minimum ograniczyć negatywne skutki ataku zimy - twierdzi zastępca burmistrza, Bazyl Stepaniuk.- Niestety, przy padającym cały czas śniegu ciężko uzyskać zadowalające efekty. W ciągu godziny po przejechaniu pługa na odśnieżonych już chodnikach zalegała nowa warstwa śniegu.

Rzeczywiście, pracownicy PUK-u pracowali niemal bez przerw. Od środy pomagali w odśnieżaniu także osadzeni w hajnowskim areszcie. Jednak mieszkańcy skarżą się na bezmyślną pracę kierowców.

- Co z tego, że pług jeździ bez przerwy, jeśli kierowca nie myśli, co robi. Co to za odśnieżanie jak on zasypuje nam przejścia - denerwują się przechodnie. - Na chodniku brniemy w śniegu, a żeby przejść na drugą stronę, trzeba wspinać się na góry usypane przez pług.

Padają też krytyczne uwagi na temat odśnieżania chodników tak ciężkim sprzętem. Pług pozostawia bowiem za sobą zmieloną kołami warstwę śniegu, w której następnie brną ludzie. Lepiej chyba wykonałoby to kilku pracowników z dobrymi łopatami do śniegu.

A kiedy przyszła odwilż...

Środowy ranek przyniósł nam kolejną niespodziankę. Śnieg zaczął się topić, w wielu miejscach utworzyły się mniejsze lub większe jeziorka. Pokrywający chodniki śnieg szybko zamieniał się w brudną breję, a pokonanie przejścia dla pieszych kończyło się najczęściej brodzeniem w wodzie. Zasypane nagromadzonym śniegiem studzienki uliczne nie były w stanie odprowadzać nadmiaru wody, a odnalezienie ich w takich warunkach graniczyło z cudem. Aby zapobiec ewentualnym zalaniom i podtopieniom służby miejskie rozpoczęły wywożenie śniegu.

Jednak aura jest niemiłosiernie złośliwa - po dniu roztopów ścisnął mróz, tworząc na chodnikach i ulicach śliską taflę lodową.

- Proszę zobaczyć co się dzieje pod szpitalem - mówi zdenerwowana kobieta. - Wysiadłam z samochodu i nie dałam rady iść, takie lodowisko miałam pod nogami. Cały parking pod szpitalem był oblodzony, a przecież tam chodzą ludzie chorzy, o kulach czy zniedołężniali staruszkowie. Jak można nie pomyśleć i nie posypać piaskiem w takim miejscu??

Większość ciągów komunikacyjnych była posypana, jednak - jak tłumaczy Bazyl Stepaniuk - w tak szybko zmieniających się sytuacjach nie wszędzie można dotrzeć na czas. PUK wspierany jest między innymi przez Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej i pięciu pracowników z aresztu. Prace trwają cały czas, ludzie ci pracują często po kilkanaście godzin na dobę i powoli sytuacja wraca do normy.

Aż przyjdzie kolejny atak zimy...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny