Pomysł ufundowania przez hajnowski samorząd stypendiów dla studentów pielęgniarstwa i położnictwa zrodził się dwa lata temu. To pierwsza tego typu inicjatywa w województwie podlaskim. Starosta hajnowski Andrzej Skiepko mówi, że pomysł stypendiów nie był wzorowany na innych tego typu inicjatywach w Polsce.
- Któregoś dnia spotkaliśmy się na naradzie z burmistrzem Hajnówki i dyrektorem szpitala w Hajnówce, aby wymyśleć coś, co przyciągnie osoby do zawodu pielęgniarskiego i jednocześnie zapewni nam w przyszłości kadrę. I pomyśleliśmy o stypendium – mówi starosta i dodaje, że jest ono bardzo potrzebne. - Brakuje pielęgniarek – nie tylko w dużych miastach, ale i na prowincji, w takich powiatach jak hajnowski. Starsza kadra odchodzi na emeryturę, a nowych, młodych pielęgniarek jest za mało. Dlatego chcemy zachęcić studentów do studiowania na kierunku pielęgniarstwa i położnictwa.
W pierwszym roku funkcjonowania programu stypendialnego (2019/2020) z dodatkowego wsparcia korzystało 13 studentów. Otrzymywali miesięcznie 600 zł netto – połowę (300 zł) wypłacało starostwo powiatowe, a drugą połowę wyasygnowało miasto Hajnówka. W kolejnym roku akademickim liczba studentów wzrosła do 17.
- Mamy już czternastu studentów na drugim roku i czworo na pierwszym – cieszy się Andrzej Skiepko. - Obecnie płacimy 500 zł netto. Podobnie jak rok temu, w połowie jest ono fundowane przez powiat i w połowie przez miasto.
Jak starostwo tłumaczy obniżenie stawki stypendium?
- Pandemia krzyżuje nam plany i uszczupla dochody z podatków. W związku z tym musieliśmy trochę zmniejszyć kwotę. Ale mam nadzieję, że w przyszłości powrócimy do kwoty 600 zł – mówi starostwa hajnowski.
Stypendium wypłacane jest przez 9 miesięcy. Po każdym półroczu studenci mają obowiązek przedstawić zaświadczenie o zaliczeniu semestru. Jest jeszcze jeden istotny warunek otrzymania wsparcia: osoba, która korzysta ze stypendium musi po zakończeniu studiów zatrudnić się w szpitalu w Hajnówce i pracować tu przez trzy lata. Jeśli nie wypełni zobowiązania, będzie musiała zwrócić pieniądze.
Na razie jeszcze żaden ze studentów nie ukończył studiów i nie podjął pracy w hajnowskim szpitalu. A ten z niecierpliwością czeka na absolwentów.
- Mamy ogromny deficyt wśród pielęgniarek i przyjmiemy każdą ich liczbę – mówi Tomasz Musiuk, zastępca dyrektora do spraw lecznictwa szpitala w Hajnówce. - Wszystkie oddziały borykają się z brakiem personelu, co szczególnie uwidoczniło się w okresie pandemii, kiedy wzrosło obłożenie pacjentami. Stawiane są przed nami dużo większe wymagania, a sami pacjenci z COVID-19 też wymagają odpowiednich procedur. Trzeba się przebierać w kombinezony, praca jest trudna, stresująca i to wszystko powoduje, że personel jest szybciej wyczerpany i wypala się psychicznie.
Pomysł fundowania stypendiów dla studentów pielęgniarstwa i położnictwa popiera Cecylia Dolińska, przewodnicząca Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Białymstoku.
- To bardzo dobra inicjatywa – mówi Dolińska. – Szkoda, że na razie tylko jeden samorząd zdecydował się na taki krok, by zachęcić absolwentów do pracy w swoim szpitalu.
Jak mówi przewodnicząca OIPiP, tego typu zachęta jest potrzebna, bo pielęgniarki kończą szkoły i niechętnie podejmują pracę w zawodzie. W 2020 r. spośród 208 absolwentów kierunków pielęgniarstwa i położnictwa aż 75 osób nie odebrało prawa wykonywania zawodu. Cztery lata wcześniej zrobiła to zaledwie połowa absolwentów.
- To ciężka praca, za którą nie przysługuje satysfakcjonujące wynagrodzenie. Odpowiedzialność jest ogromna, więc ludzie wybierają inne drogi i możliwości – mówi Cecylia Dolińska.
Jakie są wczesne objawy boreliozy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?