Hajnówka jak grzęzawisko. Drogi zamieniły się w bajora.

Komentarz

Komentarz

Duma urzędnicza

Drogi to od dawna nasza słaba strona, a po tak ciężkiej zimie jest jeszcze gorzej. Pełno jest dziur i ubytków w jezdniach. Służby drogowe łatają wiele z nich, ale wypełnianie zagłębień gotową masą asfaltową czy mieszanką betonu z innymi materiałami nie przynosi trwałego efektu.

Mamy wiele dróg, po których strach jeździć i chodników nie do przejścia. Rzecz w tym, że wszelkie skargi, monity i prośby niewiele dają. Dziury jak były, tak są, a krzywe chodniki nie prostują się ani o centymetr.

Zastanawiam się, czy żyjemy w średniowieczu, jeśli pracownicy magistratu z dumą mówią, że równają drogę gruntową? Dumnym można być z budowy schetynówki, a nie z wyrównania ziemi, kolejny zresztą raz w ciągu ostatnich lat.

Marta Chmielińska

Najgorzej jest na wsiach, gdzie często samochody zagrzebują się na drogach, a ludzie nie mogą dojechać do pracy i szkoły.

- Jak to możliwe żeby w mieście były takie drogi? - pyta Mirosław z ulicy Sosnowej. - Dzieci idą tędy do szkoły i aż żal patrzeć, jak brną przez bajoro.

Stan drogi jest bardzo zły. Co roku wiosną służby miejskie po interwencjach mieszkańców równają ulicę, jednak to nie na wiele się zdaje. Droga gruntowa pozostaje gruntową i dość szybko tworzą się w niej muldy i garby. Po każdym deszczu jest coraz gorzej.

- Nic nie chce się robić, ani podjazdu ani płotu czy chodnika, bo wszystko w błocie - żalą się mieszkańcy Sosnowej.

- My zmieniamy buty na suchym gruncie - dodają ludzie ze Starej Judzianki.

Niestety, mieszkańcy tej i wielu innych ulic muszą jeszcze poczekać na utwardzoną nawierzchnię. Takie ulice jak Sosnowa, Świerkowa czy Spiralna nie znalazły się na liście tegorocznych inwestycji drogowych, a Stara Judzianka doczeka się w 2010 roku dokumentacji.

Ciekawe, że wyasfaltowana zostanie ulica Jakuba Kołasa, przy której nie stoi ani jeden dom mieszkalny. Miasto zbuduje więc drogę do garaży i sklepów.

Przypomnijmy, że mieszkańcy tych ulic wybrali siedmiu radnych: Ryszarda Sokołowskiego, Alicję Chaniło, Wiktora Sacharczuka, Grzegorza Tomaszuka, Eugeniusza Saczko, Wiktora Dzika i Piotra Markiewicza.

Zapytaliśmy ich, co sadzą o tych ulicach.

- Temat ulicy Sosnowej i Świerkowej ciągnie się od lat. Zajmowałam się tym problemem jeszcze, gdy byłam przewodniczącą rady osiedla - mówi Alicja Chaniło. - Prawie na każdej sesji pytam o ulice i nic to nie zmienia. Wciąż odwleka się ich budowę, a burmistrz zapewnia, że już w następnym roku.
Natomiast wykonanie ulicy Kołasa jest nieporozumieniem w mieście, gdzie ludzie po 50 lat czekają na asfalt.

Najgorzej mają jednak mieszkańcy podhajnowskich wsi, którzy muszą codziennie dojeżdżać do pracy w mieście.

- Wczoraj wyciągał mnie sąsiad. Dziś na kolanach w błocie podkładałem deski pod koła, żeby jakoś wydostać się z tej brei - skarży się Czytelnik, który zadzwonił do redakcji. - Nie dojechałem do pracy na czas, wczoraj też się spóźniłem. I to wszystko na normalnej gminnej drodze.

Jednak nie tylko drogi gruntowe sprawiają nam kłopoty. Po akcji zimowej mamy wiele krzywych chodników, poniszczonych krawężników i połamanych płytek. Ciężkie spychacze używane do odśnieżania są zbyt dużym obciążeniem dla chodników i wypaczają je.

- Nikt nie układa chodnika z myślą o spychaczach czy ciągnikach - mówi pan Andrzej, budowlaniec z wieloletnim doświadczeniem. - Człowiek waży przeciętnie 60-70 kg, a spychacz to ciężki sprzęt o wadze około dwóch ton. Nawierzchnia pod budowę chodnika dla pieszych jest inaczej przygotowywana i inna jest grubość płytek.